Postautor: jaga111 » 2012-09-05, 20:51
Pracowałam kilka lat w jednej szkole. Niestety od zmiany dyrektora praca ta to była "szkoła prezetrwania" czyli zwyczajny mobbing objawiający się np. zrzucaniem tylko na mnie pisania dokumentów leżacych w kompetencji dyrektora, wydzwanianie do domu z kolejnymi zleceniami do zrobienia na jutro, zarzutami opartymi na plotkach, które nigdy się nie potwierdziły itp. Gdybym chciała wypełnić jego polecenia i przygotować się do lekcji nie spalabym po nocach, a gdzie czas dla rodziny czy na obowiązki domowe. Musiałam więc zacząć odmawiać, a to spowodowało złe nastawienie dyrektora, który myślał że będzie miał darmową sekretarkę i czas wolny. Broniłam się jak mogłam sumienną pracą w miarę możliwości i wydawało mi się że się obroniłam. Nigdy nie dostałam nagany, zrobiłam w tym czasie (z kłopotami ze strony szefa, który nie chciał mi wydać dokumentów) awans na nauczyciela mianowanego, nie miałam żadnych problemów z rodzicami, uczniowie mnie lubili, miałam osiągnięcia dydaktyczne, realizowałam czynności dodatkowe. Szkoła została w końcu zlikwidowana z powodu małej ilości uczniów, a następnie utworzona została w tym samym budynku szkoła prywatna z tym samym dyrektorem. Kilku nauczycieli zostało zatrudnionych przez nowych pracodawców, ale większa część odeszła z kwitkiem. Jak się łatwo domyślić ja byłam w tej drugiej grupie. Zaczęłam więc szukać pracy. Poskładałam CV i nawet był odzew, ale na pierwszej rozmowie telefonicznej się kończyło. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego i się dowiedziałam od jednego z potencjalnych pracodawców, iż mój były dyrektor wystawia mi opinię najgorszą z możliwych. Tzn. że maltretuję dzieci, nie da się ze mną pracować itp. W takiej sytuacji nikt nie zaryzykuje zatrudnienia takiego pracownika. Nie mam pojęcia co z tym zrobić. Dowodów brak, świadków nie znajdę bo nikt nie będzie zadzierał. Czy pozostaje mi tylko zmienić zawód?