Witam serdecznie w moim pierwszym poście i proszę o rozwianie wątpliwości.
Pracuję w gimnazjum. We wrześniu tego roku przeprowadziliśmy referendum wśród rodziców i młodzieży w sprawie zachowania lub wycofania jednolitych strojów uczniowskich - obydwie grupy wypowiedziały się, iż mundurków w bieżącym roku szkolnym nie chcą. Dyrekcja i Rada Pedagogiczna podzielają tą opinię.
Problem pojawił się, gdy okazało się, iż Rada Rodziców (mimo głosowania ogółu rodziców) wnioskuje jednak o wprowadzenie jednolitego stroju uczniowskiego. Wniosek Dyrekcja odrzuciła i przystąpiliśmy do opracowywania zasad ubierania się uczniów na terenie szkoły, zgodnie z art. 64a pkt 6. ustawy o systemie oświaty.
Do opracowanego regulaminu stroju Rada Rodziców również wprowadziła zastrzeżenia, wnioskując, by jedynymi dopuszczalnymi kolorami na terenie szkoły był szary i czarny. Dodam, iż po odrzuceniu ich wniosku o przywróceniu mundurków, Rada walczy o to bardzo zacięcie.
Dyrekcja powołując się na punkt 3 tej samej ustawy, który brzmi "Wzór jednolitego stroju, o którym mowa w ust. 1, ustala dyrektor szkoły w uzgodnieniu z radą rodziców i po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej i samorządu uczniowskiego" twierdzi, że uwagi te będzie musiała uwzględnić.
Wydaje mi się, że Dyrekcja źle interpretuje zapis (a może tylko nie chce więcej narażać się Radzie Rodziców?). Jednolity strój uczniowski, to według tzw "mundurek", który w naszym Gimnazjum został przecież zniesiony.
Czy Rada Rodziców rzeczywiście może mieć decydujący wpływ na regulamin stroju, który
jest częścią statutu gimnazjum?
Drążę ten temat jako opiekun Samorządu Uczniowskiego. Uczniowie są przerażeni wizją szaro-czarnej szkoły, a ja im się osobiście ani trochę nie dziwię...
Z góry dziękuję za odpowiedzi!