Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

smv
Posty: 143
Rejestracja: 2007-09-17, 18:53

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: smv » 2008-12-02, 17:24

miwues pisze:Patrzę na niego. Spokojnie, prosto w oczy.
Nie ma ucznia, który wytrzymałby moje spojrzenie.


no to masz szczescie;) heh..ale fakt taka prawda uczen bardzo czesto mówi: nie zrobie

whiteeye
Posty: 74
Rejestracja: 2007-05-11, 22:01

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: whiteeye » 2008-12-02, 22:39

miwues pisze:Patrzę na niego. Spokojnie, prosto w oczy.
Nie ma ucznia, który wytrzymałby moje spojrzenie.


Ty to chyba w ogóle nie masz problemów z uczniami, tylko pozazdrościć.
Na wszystko masz odpowiedź. Tylko mi się wydaje, że pismo wszystko przyjmie, a gorzej w praktyce....

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: malgala » 2008-12-02, 23:18

Problemy ma każdy. Jeden potrafi je rozwiązać, drugi nie.
Uczniowie szybko się orientują u kogo i na ile mogą sobie pozwolić.
Ta sama klasa na różnych lekcjach, u różnych nauczycieli zachowuje się całkowicie różnie. Podobnie jest na przerwach. Obecność jednego nauczyciela na dyżurze powoduje, że uczniowie są spokojni i nie ma z nimi większych problemów. Wystarczy raz zwrócić uwagę, a czasami tylko spojrzeć. I niekoniecznie trzeba ich uczyć, żeby właściwie zareagowali. Inny nauczyciel, nawet gdyby się dwoił i troił, takich efektów nie osiągnie, a spotka się nawet z brakiem reakcji lub złośliwościami. Najczęściej spotyka się z taką reakcją uczniów, gdy sam raz na pewne zachowania reaguje, a innym razem ich nie dostrzega lub udaje, że nie widzi, wdaje się z uczniami w zbędne dyskusje, roztrząsa pewne zachowania, wygłasza długie tyrady, których po chwili uczniowie przestają słuchać.

Anita@
Posty: 122
Rejestracja: 2008-04-12, 23:09
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: Anita@ » 2008-12-05, 14:23

A ja myślę, że nie wszyscy nauczyciele mają jednakowo łatwo. Według mnie bardzo dużo zależy od wyglądu nauczyciela. Nie oszukujmy się, inaczej uczeń przyjmie uwagę od srogo wyglądającego mężczyzny, a inaczej od młodej nauczycielki, która niewiele się różni wyglądem od licealnej młodzieży.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: malgala » 2008-12-05, 22:30

Jak zaczynałam pracę niektórzy uczniowie w klasie VII i VIII górowali nade mną wzrostem, tak jak teraz większość gimnazjalistów. Jak każdego nowego nauczyciela musieli mnie wypróbować. Z tych prób to jednak ja wyszłam zwycięsko. Pomogło autentyczne zamiłowanie do przedmiotu, zainteresowania poza zawodowe, konsekwencja i poczucie humoru :mrgreen:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: Jolly Roger » 2008-12-06, 08:55

Mnie interesowało z punktu widzenia "świeżego" nauczyciela. Czułem, ze mnie zaraz miwues będzie wystudiowanym wzrokiem bazyliszka będzie instruował. tyle, że miwues pracuje już kilka lat w szkole i ma wyrobioną markę. Na wejściu uczniowie wymieniają się swoistym know-how i wiedzą uważaj na tego niepozornego faceta on miażdży wzrokiem. Co ma zrobić nauczyciel, który dopiero pracuje na swoja reputację. Wchodzi w nowe środowisko. Uczniowie testują. Jawnie dochodzi do próby wejścia na głowę. Nauczyciel reaguje, ale nie ma styczności z danym uczniem na lekcjach a jedynie na przerwie. Natomiast wychowawca udaje, ze problemu nie ma. Co wtedy? Czy nauczyciel ma możliwości sam odzyskać reputację czy musi szukać pomocy?

Na podstawie wyżej opisanych zdarzeń zaintrygował mnie ten problem i ja szczerze niezbyt znajduję receptę dla takiego młodego nauczyciela?
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: przyszłapolonistka » 2008-12-06, 21:07

Współczuję Wam, że niektórzy z was muszą uczyć w takich szkołach. U nas jeżeli wymienia się uwagi o nauczycielach( a robimy to często) i jeżeli są one niezbyt dla nich pochlebne nie robimy tego tak żeby w jakiś sposób do nich dotarły. Oczywiście zdarzają się też takie przypadki- ale bardzo rzadko. Przykład - hmm... choćby moja koleżanka docinająca nauczycielowi z fizyki, ale myślę, iż w porównaniu do tego co piszecie było to o wiele łagodniejsze. Poza tym Laura już nieco przystopowała, pewnie po rozmowach z naszą wychowawczynią. Fakt, uprzednio tak jakoś mimochodem poinformowałyśmy naszą Panią o poczynaniach naszej koleżanki- lecz nie jest to skarżenie. Po prostu jeśli coś nas niepokoi to jej to mówimy. Szczególnie, że atmosfera na lekcjach fizyki stawała się nie do zniesienia. Ale wrócmy do tematu. ,,Sposób w jaki wyrażasz się o tym uczniu i jego rodzicach budzi we mnie
niesmak" - zgadzam się z tą opinią. Rodzice są po szkole specjalnej - czy to znaczy, że są gorsi ? A może jeżeli mój tata nie skończył technikum to ja jestem przez to jakaś wybrakowana ?! Smv - gdzie tu w takim razie przykład dla uczniów ? Sorry, ale musiałam to powiedzieć. Fakt i uczeń nie jest bez winy, ale ty też powinnaś przemyśleć niektóre sprawy. Kończę bo jeszcze zaraz posypią się na mnie gromy, że niby jestem jeszcze niedojrzała i nie mam o niczym pojęcia. Cóż nic bardziej mylnego. Nauczyciele wiedzą wiele o uczniach, ale pamiętajmy, że często działa to też w drugą stronę.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: malgala » 2008-12-06, 21:31

przyszłapolonistka pisze:Ale wrócmy do tematu. ,,Sposób w jaki wyrażasz się o tym uczniu i jego rodzicach budzi we mnie
niesmak" - zgadzam się z tą opinią. Rodzice są po szkole specjalnej - czy to znaczy, że są gorsi ? A może jeżeli mój tata nie skończył technikum to ja jestem przez to jakaś wybrakowana ?! Smv - gdzie tu w takim razie przykład dla uczniów ? Sorry, ale musiałam to powiedzieć. Fakt i uczeń nie jest bez winy, ale ty też powinnaś przemyśleć niektóre sprawy. Kończę bo jeszcze zaraz posypią się na mnie gromy, że niby jestem jeszcze niedojrzała i nie mam o niczym pojęcia.

Myślę, że żadne gromy się nie posypią. Twoja wypowiedź właśnie o dojrzałości świadczy.

Awatar użytkownika
Hoya
Posty: 36
Rejestracja: 2008-10-31, 20:36
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: śląskie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: Hoya » 2008-12-07, 20:32

Jolly Roger pisze:Nauczyciel reaguje, ale nie ma styczności z danym uczniem na lekcjach a jedynie na przerwie. Natomiast wychowawca udaje, ze problemu nie ma. Co wtedy? Czy nauczyciel ma możliwości sam odzyskać reputację czy musi szukać pomocy?


Chyba jednak nie możemy robić ze "świeżych" nauczycieli aż takich bezradnych istot.
Ja, choć należę do grona młodszych nauczycieli w szkole, wypracowałam sobie przez tych parę lat pracy kilka zasad postępowania w sytuacjach trudnych. Między innymi należą do nich: szybka reakcja (staram się rozwiązać lub podjąć próby rozwiązania problemu tego samego dnia, lub jeśli uczę daną klasę przed kolejną lekcją z nimi. Nie czekam do najbliższego zebrania z rodzicami, czy konsultacji). Po drugie nie spycham rozwiązania problemu na wychowawcę, czy pedagoga. Konsultuję się jedynie z nimi, uzyskuję potrzebne informacje i sama podejmuję działania.
Gdy poważnego przewinienia dokona uczeń, którego nie uczę, udaję się tego samego dnia na jego lekcję (wcześniej uprzedzam nauczyciela uczącego, że się pojawię) i mówię głośno przy klasie nauczycielowi, iż potrzebuję na chwilkę dziennik, by zapisać numer telefonu rodziców ucznia X. Delikwenta proszę o dzienniczek ucznia, lub jakiś inny zeszyt, by zapisać godziny, w których dostępna jestem w szkole i mówię, by zgłosił się do mnie na przerwie po odbiór tego zeszytu. W większości przypadków uczniowie zgłaszając się do mnie na przerwie proszą, bym nie dzwoniła do rodziców. Ja w zależności od powagi ich postępku, daję się "ubłagać" i wyznaczam jakąś karę lub też, jeśli przewinienie było zbyt poważne, rzeczywiście dzwonię do rodziców i proszę o kontakt ze mną. Na takie spotkanie zapraszam także wychowawcę.
Według mnie należy sobie uświadomić, iż wychowawca ma do dyspozycji dokładnie taki sam wachlarz działań, jak każdy inny nauczyciel.

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: Andulencja » 2008-12-08, 17:09

Uważam że nauczyciel "świeżak" musi od pierwszych dni w szkole pokazać uczniom, że jest nauczycielem, a nie kumplem.
Ja wiem, że to trudne, ale trzeba jasno określić zasady, a później się ich trzymać. Nie wolno wchodzić w uczniem w dyskusje, a rozmawiać tylko w "cztery oczy". :pr: :pl: Uczeń czuje się pewnie, gdy ma za sobą kolegów, którzy jeszcze podkręcają atmosferę.

Gdy nie mogę dać już sobie rady z uczniem to proszę go o pozostanie w klasie i po prostu pytam dlaczego przeszkadzał mi w lekcji, że sobie tego nie życzę i ustalam z nim zasady na przyszłość (na przykład: kolejny wybryk ukarany będzie uwagą i poinformowanie wychowawcy, a gdy to nie pomoże, to zostanie wezwany rodzic). Trzeba tylko pamiętać o konsekwencji - zawsze znajdzie się uczeń, który będzie chciał "przetestować" nauczyciela. :batman:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Przezwanie nauczyciela-wulgarzym

Postautor: edzia » 2008-12-08, 19:20

Hoya pisze:Gdy poważnego przewinienia dokona uczeń, którego nie uczę, udaję się tego samego dnia na jego lekcję (wcześniej uprzedzam nauczyciela uczącego, że się pojawię) i mówię głośno przy klasie nauczycielowi, iż potrzebuję na chwilkę dziennik, by zapisać numer telefonu rodziców ucznia X. Delikwenta proszę o dzienniczek ucznia, lub jakiś inny zeszyt, by zapisać godziny, w których dostępna jestem w szkole i mówię, by zgłosił się do mnie na przerwie po odbiór tego zeszytu. W większości przypadków uczniowie zgłaszając się do mnie na przerwie proszą, bym nie dzwoniła do rodziców. Ja w zależności od powagi ich postępku, daję się "ubłagać" i wyznaczam jakąś karę lub też, jeśli przewinienie było zbyt poważne, rzeczywiście dzwonię do rodziców i proszę o kontakt ze mną. Na takie spotkanie zapraszam także wychowawcę.
Bardzo podoba mi się ten sposób.

W podobnej sytuacji, gdy waga przewinienia ucznia jest stosunkowo niewielka, legitymuję ucznia (imię, nazwisko, która klasa, kto jest wychowawcą, jaką ma następną lekcję, z kim) i zaprowadzam go do nauczyciela, który ma mieć z nim lekcję z poleceniem porządnego przepytania go.

Jest to dość szybki sposób na załatwienie sprawy. Z tym, że z wykonaniem kary zdaję się na innego nauczyciela. Zwykle działa.


Wróć do „Szkolna codzienność”