Nie damy sie wykorzystywac !!!

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nie damy sie wykorzystywac !!!

Postautor: vuem » 2010-03-31, 12:18

antie pisze:Ponieważ poczułam się "wywołana do tablicy" i trochę personalnie zaatakowana, pozwolę sobie odpowiedzieć.


Wywołana do tablicy tak, zaatakowana nie.

Program w każdym języku, czy to w gimnazjum, czy Lo opiera się na stałym zestawie tematów i struktur leksykalno-gramatycznych, określonych umiejętności praktycznych z zakresie rozumienia, czy tworzenia wypowiedzi takiej czy innej maści.

Ten zestaw praktycznie się nie zmienia i nie zmieni się. Możliwe są jedynie drobne kosmetyczne zmiany, a najczęściej, to w kwestii publikowanych dokumentów przy okazji reformy.
Przejrzyj informatory maturalne od 2002 roku powiedz mi co takie się zmieniło, co miałoby wpływ na materiały, z których korzystasz.

Bez względu na podręcznik, można stworzyć sobie bazę materiałów, które wykorzystamy. Z początku jest to trudne i czasochłonne, ale później sprawia, że praca jest wygodniejsza i bardziej efektywna, a czas na przygotowanie się do zajęć znacznie krótszy.



Można niektóre materiały wykorzystać nawet i przez 20 lat, jeśli tylko nadal przynoszą efekty, przystają do realiów i Ci się nie znudziły. Ewentualnie je modyfikować.

Ja jedynie twierdzę, że nie ma potrzeby ślęczeć godzinami całe życie, przygotowując co rusz nowe materiały pomocnicze dla takich samych lekcji.

To są materiały wspomagające, podobnie jak zdjęcia, których możesz użyć do ćwiczeń. Uzupełniają materiał z podręcznika.

Skoro w tym roku fotka przedstawiająca dziewczę grające na gitarze jest dość dobra, by ćwiczyć takie zdania, to dlaczego miała by być zła za 5 lat?

Oczywiście dla przedstawienia ulubionych wykonawców nie można katować dzieciarni zdjęciami Beatelsów.




antie pisze:Uczysz angielskiego w LO i cały czas korzystasz z jednego podręcznika i we wszystkich klasach zawsze z tego samego?


Podręczniki zmieniam, uczę dużo, więc korzystam z wielu. Poza samym podręcznikiem i materiałami gotowymi stworzonymi przez wydawcę, korzystam ze swoich własnych.

I te materiały pomocnicze mogą być użyte z kilkoma z tych podręczników.
Decyduje poziom. Stąd sporą cześć ich stworzyłem na 2-3 poziomach zaawansowania.

antie pisze:Od razu nazwiesz mnie z tego powodu nieudacznikiem i ślamazarą?


Jeśli teraz personalnie odbierasz moje słowa i ślamazarności, to pamiętaj, że tak samo mogłem odebrać Twoje słowa o olewaniu swojej pracy. Uderz w stół, a... :wink:


Można dostosowywać testy, sam to robię czasami.

Ale podkreślam, że walczę jedynie z przekonaniem, że do każdego testu trzeba poświęcać czas na to, że w każdym roku, miesiącu i tygodniu robisz to samo.

Padły tu wyliczenia naszego stałego czasu pracy.

Jeśli dziś poświęcisz 4 godziny na przygotowanie dodatkowych materiałów do czasu teraźniejszego, to przy kolejnej lekcji, nawet za rok będziesz mogła je wykorzystać i potrzebować będziesz czas na wydrukowanie.

antie pisze:Ty tego nie robisz?
Pracujesz ciągle w oparciu o ustalone kiedyś przez siebie wymagania, podręczniki i treści? :roll:

Uważasz, że wystarczy wziąć test napisany przed kilkoma laty i powielać go co roku. :?
A że nie pasuje już za bardzo ani do podręcznika, ani do realizowanych w oparciu o ten podręcznik treści, to nic nie szkodzi?
Kto by tam się zresztą tym, poza jedynie ślamazarnymi nieudacznikami, przejmował. :roll:



Jak napisałem robię.

Testy mam gotowe i najczęściej każdy modyfikuję ze względu na format wydruku, nie jest to czasochłonne.

Jeśli uznam, że do danej partii materiału wolę użyć własnego, to ... najczęściej już go mam. Przez lata zbiera się tego trochę.

Dlaczego nie miałbym użyć testu gramatycznego sprawdzającego czasy, czy czasowniki złożone nawet i po paru latach, takie co roku mamy rewolucje w gramatyce angielskiej, czy niemieckiej? To się dezaktualizuje?


antie pisze:Powiedziałabym - geniusz. :lol:
Może nim jesteś, ja raczej jestem pewnie w Twojej ocenie mozolnie pracującym i w dodatku,mało inteligentnym wyrobnikiem :?


Przestań :mrgreen:

Chcesz dołączyć do grona moich psychoanalityków? :wink:

Uważam, że wraz z nabywanym doświadczeniem jest to coraz bardziej możliwe.

Chcesz powiedzieć, że gdy wchodzisz do danej klasy, na dany poziom, na lekcję o tematyce, którą już nie raz prowadziłaś za każdym razem potrzebujesz 30 minut przygotowania?

antie pisze:Przykro, że generalizujesz, obrażając wielu nauczycieli, którzy nie chcą popadać w rutynę i ciągle próbują w swojej pracy czegoś nowego, zarzucając im brak inteligencji.
Wiem - wcześniej zarzucałam niektórym geniuszom leserstwo. Przepraszam :wink:


Toteż i moje przeprosiny za "odwet" przyjmij, nijak nie mam zamiaru nikogo obrażać.

Jednak nie można "inności" poglądów za takowe uznawać.


antie pisze:Nie czuję się zresztą specjalnie wykorzystywana, bo taka jest specyfika naszej pracy i się z tym pogodziłam.


To samo próbuję tu ciągle podkreślać i nigdy nie zrozumiem tych, co na szalę tej wagi całe swoje zdrowie, szczęście rodzinne i prawidłowy rozwój dzieci stawiają...tylko dlatego, że, choć na co dzień jak sami piszą, nie pracują dodatkowo, tylko raz do roku muszą na maturach swoją "pańszczyzne" odrobić.

Co mają powiedzieć ci, co codziennie zasuwają od rana do nocy, co i nieraz za granice muszą wyemigrować, by chleb dzieciom zapewnić?

Scyzoryk się mi w kieszeni otwiera na takie użalanie i jęczenie.

antie pisze:I mimo wszystko jestem przekonana, że tych "geniuszy" lub "leserów", nie muszących lub nie mających ochoty się prawie w ogóle przygotowywać do lekcji nie jest aż tak wielu. Większość jednak poświęca sporo czasu na przygotowania, sprawdzania, na dodatkową pracę w domu i te przewidziane 40 godzin tygodniowo bez problemu realizuje.



Zgadzam się, że tacy są. nie da rady ograniczyć do zera czasu poświęcanego na sprawdzanie testów.

Można, dzięki doświadczeniu, rozprawkę ocenić w 10-15 minut, zamiast 30, ale pewne minimum jest niestety niezbędne.

Ale nie zgadzam się, że wszyscy ten poziom nagminnie przekraczają.

Wiem, że jest też wielu takich, co ledwie 30 osiągają.

Jestem przekonany, że nie ma potrzeby, by do każdej lekcji się przygotowywać po 30 minut, jak zasugerowano.

Twierdzę również, że doświadczony nauczyciel, posiadający dobra bazę materiałów i mający do dyspozycji określone pomoce, może bez problemu ograniczyć przygotowanie, do chwili zastanowienia się nad tym co wykorzystać i ewentualnie wydrukować.

Nie trzeba być do tego geniuszem.

Co do odwrotnej sytuacji, to zdarzało mi się 2 godziny pracować, by stworzyć coś, co podczas zajęć zajęło 15 minut....ale korzystam z tego niejednokrotnie.


Pozdrawiam:)


@Witoldzie

Fajnie, że napisałeś, to co próbuję tu lansować.

Mnie nie posłuchają, bo zaś już psychoanaliza dokonana.
Co prawda, fajnie by było równie skrupulatnie ocenić inne wpisy, ale niektórzy już tak mają, że jeśli człek się z nimi nie zgadza, to od razu wróg i dupek.

A przecież założeniem forum jest ścieranie się poglądów...


Wróć do „Prawo oświatowe”

cron