Technologia w nauczaniu języków obcych

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

dsnopek
Posty: 3
Rejestracja: 2010-06-19, 16:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: dsnopek » 2010-06-19, 16:48

Witam!

Zapraszamy wszystkich do tej ankiety:

http://survey.lingwo.org/index.php?sid=39899&lang=pl

Chcielibyśmy dowiedzieć się, jak nauczyciele korzystają z technologii na kursach języków obcych.

Czy marzysz o technologii, która nie istnieje? Jak ta technologia wygląda?

Nie korzystasz z żadnych technologii? Dlaczego?

Na końcu tej ankiety przedstawiamy jedną możliwą technologię (filmik, 10 minut). Zastosował(a)byś tę technologię?

Razem z moją żoną jesteśmy nauczycielami języka angielskiego z USA, uczącymi w Polsce. Będziemy używać danych, uzyskanych przez tę ankietę, żeby stworzyć nową technologię, która jest do zastosowania na lekcjach języka angielskiego (i innych języków w przyszłości).

Ta ankieta jest anonimowa i większość pytań osobistych nie jest wymagana.

Prosimy o opinie!

http://survey.lingwo.org/index.php?sid=39899&lang=pl

Pozdrawiam,
David Snopek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: vuem » 2010-06-19, 21:51

Mam wrażenie, że ankieta nie służy badaniom, czy nawet rozwijaniu technologii używanych w edukacji, tylko dotarciu do reklamy konkretnego produktu :wink:
Co do produktu...no cóż tablet nowinką zupełna nie jest, oprogramowanie dość ciekawe, na pewno przydatny uczniom w ćwiczeniu języka za pomocą tekstu i faktycznie pozwalający na zaspokojenie niektórych indywidualnych potrzeb. Nie bez wad.

Szczególnie w grupie, w środowisku szkolnym chyba więcej ma wad niż zalet.

Prezentacja pokazuje jedynie pracę z tekstem, to raz. Zakładam jednak, że pozostałe sprawności językowe są również zaprojektowane do indywidualnej pracy.
Zakłada się, że zaletą jest to, iż uczeń może uzyskać pomoc w wyjaśnieniu słów mu nieznanych i tu faktycznie potrzeby uczniów bywają różne.

Jednakże nie uważam, że przygotowanie nauczyciela takiego słowniczka "słów trudnych" jest ciężka pracą i obarczoną dużym prawdopodobieństwem "nietrafienia" w faktyczną "niewiedzę" uczniów.

Pracując z nimi tydzień po tygodniu, realizując określony program znamy ich możliwości, umiejętności i postępy na tyle, by w znakomitej większości trafiać niemal idealnie.

Poza tym, to że uczniowie różnią się w tej materii wcale nie jest problemem, wręcz przeciwnie, stwarza pole do pracy w parach, czy grupach.
No i nie zapominajmy jednej podstawowej wady.
Stały dostęp do tłumaczenia zabija chęć do myślenia i wyćwiczenia umiejętności domyślania się znaczeń słów z kontekstu, a to niezmiernie wzmacnia proces zapamiętywania.
Poza tym link prowadzi do tłumaczenia słowa w tym właściwym kontekście, uczeń nie wysila się by wskazać na znaczenie odpowiednie ze względu na kontekst.

Kolejna rzecz - "nuda" tekstów z podręcznika vs. atrakcyjność tekstów autentycznych.

Te drugie można z powodzeniem wprowadzać obok tych "podręcznikowych", wystarczy odrobina czasu na wybranie tekstu ( sam robię to podczas porannej kawy, gdy kubek z kawa duży, to i tym ambitniejszym uczniom wyszukam teksty zgodne z ich indywidualnymi zainteresowaniami).

Co do tekstów podręcznikowych? To one często są jednak interesujące dla uczniów (zależy to od podręcznika) i co najważniejsze w ich projektowaniu dopasowane do kolejnych etapów nauki. Tak więc zrezygnowanie z nich i zastąpienie tekstami autentycznymi na dłuższa metę korzyści nie przynosi.
Gdyby było inaczej nie adaptowano by tekstów na poszczególne poziomy nauczania, przejżyjmy byle jaką biblioteczkę – np. Penguin Readers.

Technologie pociągają, to fakt.
Nigdy nie pracowałem z grupą z tabletami w dłoniach, ale przy PC-ach tak i myślę, że działa to podobnie (pomijając kwestie tego, co zainstalowano na nich).
Zysk w postaci pomocy przy indywidualnej pracy z tekstem myślę, że przebijają możliwości tablicy interaktywnej, znacznie przydatniejszej w pracy z grupą.

I dochodząc do sedna, gdyby zastanowić się nad inwestycją (dość kosztowną przecież), to jestem przekonany, że szkoły zdecydują się na tablice interaktywna jako instrument znacznie bardziej uniwersalny.

Tak więc fajne, ale rewolucji nie wznieci :wink:

dsnopek
Posty: 3
Rejestracja: 2010-06-19, 16:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: dsnopek » 2010-06-19, 22:54

Mam wrażenie, że ankieta nie służy badaniom, czy nawet rozwijaniu technologii używanych w edukacji, tylko dotarciu do reklamy konkretnego produktu :wink:


W rzeczywistości ten produkt jeszcze nie istnieje. Więc, gdybym znalazł, że ten produkt nie jest odpowiedni, zacząłbym tworzyć nowy produkt. Co więcej w ankiecie możesz nawet odpowiedzieć "Nie" na pytanie "Czy objerzał(a) Pan/Pani filmik?". Mówiąc szczerze bardzo chciałbym słyszeć o tym, jaką technologię nauczyciele chcą!!

Co do produktu...no cóż tablet nowinką zupełna nie jest, oprogramowanie dość ciekawe, na pewno przydatny uczniom w ćwiczeniu języka za pomocą tekstu i faktycznie pozwalający na zaspokojenie niektórych indywidualnych potrzeb. Nie bez wad.

Szczególnie w grupie, w środowisku szkolnym chyba więcej ma wad niż zalet.

Prezentacja pokazuje jedynie pracę z tekstem, to raz. Zakładam jednak, że pozostałe sprawności językowe są również zaprojektowane do indywidualnej pracy.
Zakłada się, że zaletą jest to, iż uczeń może uzyskać pomoc w wyjaśnieniu słów mu nieznanych i tu faktycznie potrzeby uczniów bywają różne.

Jednakże nie uważam, że przygotowanie nauczyciela takiego słowniczka "słów trudnych" jest ciężka pracą i obarczoną dużym prawdopodobieństwem "nietrafienia" w faktyczną "niewiedzę" uczniów.

Pracując z nimi tydzień po tygodniu, realizując określony program znamy ich możliwości, umiejętności i postępy na tyle, by w znakomitej większości trafiać niemal idealnie.

Poza tym, to że uczniowie różnią się w tej materii wcale nie jest problemem, wręcz przeciwnie, stwarza pole do pracy w parach, czy grupach.


To są bardzo dobre uwagi. Od innych też słyszę komentarze, że ten produkt nie ułatwiałby pracę nauczycielowi jak mówiłem w prezentacji. Przynajmniej do tej pory nikt nie powiedział mi, że to jest więcej pracy. :wink: Ale to spodziewam od ludzi, którzy nie lubią technologii.

No i nie zapominajmy jednej podstawowej wady.
Stały dostęp do tłumaczenia zabija chęć do myślenia i wyćwiczenia umiejętności domyślania się znaczeń słów z kontekstu, a to niezmiernie wzmacnia proces zapamiętywania.
Poza tym link prowadzi do tłumaczenia słowa w tym właściwym kontekście, uczeń nie wysila się by wskazać na znaczenie odpowiednie ze względu na kontekst.


To nie zgadzam się. Ale tu myślę, że wśród nauczycieli są różne opinie o tłumaczeniu w nauce języków obcych. Osobiście jako uczeń, używam tłumaczenia bardzo, bardzo dużo. Chyba to już jest jasne, że język polski nie jest moim pierwszym językiem. Nie sądzę, że tłumaczenie szkodziło mi proces zapamiętywania.

Kolejna rzecz - "nuda" tekstów z podręcznika vs. atrakcyjność tekstów autentycznych.

Te drugie można z powodzeniem wprowadzać obok tych "podręcznikowych", wystarczy odrobina czasu na wybranie tekstu ( sam robię to podczas porannej kawy, gdy kubek z kawa duży, to i tym ambitniejszym uczniom wyszukam teksty zgodne z ich indywidualnymi zainteresowaniami).

Co do tekstów podręcznikowych? To one często są jednak interesujące dla uczniów (zależy to od podręcznika) i co najważniejsze w ich projektowaniu dopasowane do kolejnych etapów nauki. Tak więc zrezygnowanie z nich i zastąpienie tekstami autentycznymi na dłuższa metę korzyści nie przynosi.
Gdyby było inaczej nie adaptowano by tekstów na poszczególne poziomy nauczania, przejżyjmy byle jaką biblioteczkę – np. Penguin Readers.


Myślę, że ten produkt jest rodzajem adaptowanych tekstów (jak Penguin Readers). Ale zamiast zmian w tekście, to tłumaczenia słownictwa i ewentualnie gramatyki. I z technologią. :D

Technologie pociągają, to fakt.
Nigdy nie pracowałem z grupą z tabletami w dłoniach, ale przy PC-ach tak i myślę, że działa to podobnie (pomijając kwestie tego, co zainstalowano na nich).


I to są bardzo ważne kwestie! Właśnie to jest cel mojej ankiety, projektu i ewentualnie firmy.

Zysk w postaci pomocy przy indywidualnej pracy z tekstem myślę, że przebijają możliwości tablicy interaktywnej, znacznie przydatniejszej w pracy z grupą.


Chyba tak. Ale zawsze słyszę o szkołach, gdzie kupili tablicę interaktywną a potem nikt tej nie używa. Bardzo chciałbym dowiedzieć się dlaczego.

I dochodząc do sedna, gdyby zastanowić się nad inwestycją (dość kosztowną przecież), to jestem przekonany, że szkoły zdecydują się na tablice interaktywna jako instrument znacznie bardziej uniwersalny.


To dlatego, że pytam o pożyczenie tabletów w ankiecie, bo zakup tabletów jest kosztowny, zwłaszcza dla nowego pomysłu. Ale z pożyczeniem, to może kosztować bardzo mało na jeden semestr na przykład, o wiele mniej niż tablica interaktywna. Myślę, że w ogóle, największym problemem z marketingiem produktu na tablecie będzie cena.

Tak więc fajne, ale rewolucji nie wznieci :wink:


Zobaczymy. :wink: Jesteśmy tylko na samym początku.

W każdym razie, dziękuję bardzo za takie długie i konkretne komentarze! Mam nadzieję, że dostanę więcej podobnych komentarzy w przyszłości.

Pozdrawiam serdecznie,
David Snopek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: vuem » 2010-06-20, 07:06

dsnopek pisze:Mówiąc szczerze bardzo chciałbym słyszeć o tym, jaką technologię nauczyciele chcą!!


Jeśli dobrze pamiętam pytanie zabrzmiało jak SF...więc wpisałem w ankiecie, że to ... telepatia i teleportacja :wink:

dsnopek pisze:o nie zgadzam się. Ale tu myślę, że wśród nauczycieli są różne opinie o tłumaczeniu w nauce języków obcych. Osobiście jako uczeń, używam tłumaczenia bardzo, bardzo dużo. Chyba to już jest jasne, że język polski nie jest moim pierwszym językiem. Nie sądzę, że tłumaczenie szkodziło mi proces zapamiętywania.


Tłumaczenie nie szkodzi procesowi zapamiętywania. Jest stałym elementem nauki. Pytanie w jaki sposób wykorzystane.

Gdy jest to tylko i wyłącznie dostęp do tłumaczenia słowo-za-słowo pod jednym kliknięciem, to uważam to za wadę.

Uczeń powinien również myśleć i domyślać się znaczeń z kontekstu.
Poza wzmocnieniem procesu zapamiętywania ( mocniejszy bodziec = większa szansa na "zapisanie informacji" w pamięci) równocześnie pracuje nad składnią (bo analizuje zdanie) i słowotwórstwem (bo zwraca uwagę na część mowy).

Nie zawsze mamy czas i ochotę na taką pracę, nie zawsz e jest taka potrzeba, więc i szybkie tłumaczenie miewam w użyciu. Przy czym w takiej kwestii radziłbym połączyć ten program z jakimś monolingwalnym słownikiem (w wersji dla osób z wyższego poziomu zaawansowania).
Dość dobrze sprawdza się coś w rodzaju mixa - definicja wyrazu po angielsku, polski odpowiednik dorzucony na końcu jedynie dla potwierdzenia.


dsnopek pisze:Myślę, że ten produkt jest rodzajem adaptowanych tekstów (jak Penguin Readers). Ale zamiast zmian w tekście, to tłumaczenia słownictwa i ewentualnie gramatyki. I z technologią. :D


Jeśli nie ma zmian w tekście, to nie jest tekstem adaptowanym do danego poziomu zaawansowania.

Wyobraź sobie Davidzie, że masz ucznia na poziomie elementary i serwujesz mu tekst na poziomie CPE - jego praca sprowadzi sie do nieustannego klikania :wink:

Myślę, że chciałeś powiedzieć, że oprogramowanie zapewni teksty ciekawsze niż podręcznik.
Tu ogólnie rzecz biorąc mogę się zgodzić, pewna cześć tekstów nieco nudzi, te chętnie uzupełniam materiałem autentycznym lub adaptowanym do poziomu danego ucznia ale ciekawszym.
Łatwiej jest uwzględniać w materiale edukacyjnym modę, czy nowinki gdy materiał ten jest na stronie internetowej, czy nawet w oprogramowaniu - łatwiej tu o update niż w przypadku masowych publikacji książkowych, stąd z papieru czasem wieje nudą;)


dsnopek pisze:Chyba tak. Ale zawsze słyszę o szkołach, gdzie kupili tablicę interaktywną a potem nikt tej nie używa. Bardzo chciałbym dowiedzieć się dlaczego.


No cóż, jestem przekonany, że w takiej szkole równie dobrze mógłbyś usłyszeć, że "kupili tablety, ale nikt ich nie używa".

Z moim obserwacji wynika, że tam gdzie tablica jest zainstalowana jest w użyciu. Częściej lub rzadziej, ale jest. Nie znam przypadku, gdy wisi sobie ona na ścianie i kurzem obrasta.

Dlaczego taka sytuacja jest możliwa? No cóż, może pracujący tam nauczyciele mają wstręt do technologii? Nie potrafią się posługiwać?

Ja osobiście mam w użyciu tablice codziennie. I wiem, że nie jestem wyjątkowy - jeśli tylko szkoła posiada sprzęt sporo ludzi chętnie z niego korzysta.

Myślę, że nie ma zbyt wielu nauczycieli, których filozofia pracy sprowadza się do książka-tablica-kreda.


dsnopek pisze:To dlatego, że pytam o pożyczenie tabletów w ankiecie, bo zakup tabletów jest kosztowny, zwłaszcza dla nowego pomysłu. Ale z pożyczeniem, to może kosztować bardzo mało na jeden semestr na przykład, o wiele mniej niż tablica interaktywna. Myślę, że w ogóle, największym problemem z marketingiem produktu na tablecie będzie cena.


No jeśli już w marketing się zagłębiać, to chyba masz rację, że cena będzie największym problemem.

Dla szkoły wypożyczanie takiego sprzętu w ogóle nie będzie się opłacało, bo gdy wyobrazimy sobie, że klasa 1A może się przez kilka miesięcy pobawić, to czemu nie 2G, prawda?
A wtedy płacenie za wypożyczenie nie am sensu - zakup zwróci się pewnie po roku lub dwóch.

Jeśli wyobrazimy sobie zakup kilkunastu sztuk, to chyba nie jest to strasznie wielka kwota - ileż taki tablet kosztuje, zapewne zależy to od parametrów technicznych, ilości sztuk zakupionych...zgaduję...hurtowo może ok 500PLN? (najzwyklejsze można kupić chyba taniej, ale zakładam, że nie będą one służyć jedynie do e-booków)

Gdy pomnożyć to przez liczbę uczniów (załóżmy dwie grupy = ok 25 tabletów) dyrektor ma dylemat. Bo za te same pieniądze może kupić przyzwoitą tablicę...oczywiście pełny zestaw, z laptopem i rzutnikiem)

Myślę, że wybierze tablicę jako produkt bardziej uniwersalny, ja osobiście, gdyby trzeba było wybierać między jednym a drugim, wybrałby zdecydowanie tablicę.

No ale są i szkoły, które na brak środków nie narzekają...a dla dobrego biznesu wystarczy nieraz mała nisza na rynku... :wink:

Powodzenia życzę. :D

dsnopek
Posty: 3
Rejestracja: 2010-06-19, 16:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: dsnopek » 2010-06-20, 10:03

Dziękuję bardzo za odpowiedź na ankietę i komentarze tutaj!

vuem pisze:Jeśli dobrze pamiętam pytanie zabrzmiało jak SF...więc wpisałem w ankiecie, że to ... telepatia i teleportacja :wink:


Tak, to zobaczyłem. :) Chyba to pytanie jest źle napisane.. Rozmyślę o tym.

vuem pisze:Tłumaczenie nie szkodzi procesowi zapamiętywania. Jest stałym elementem nauki. Pytanie w jaki sposób wykorzystane.

Gdy jest to tylko i wyłącznie dostęp do tłumaczenia słowo-za-słowo pod jednym kliknięciem, to uważam to za wadę.

Uczeń powinien również myśleć i domyślać się znaczeń z kontekstu.
Poza wzmocnieniem procesu zapamiętywania ( mocniejszy bodziec = większa szansa na "zapisanie informacji" w pamięci) równocześnie pracuje nad składnią (bo analizuje zdanie) i słowotwórstwem (bo zwraca uwagę na część mowy).

Nie zawsze mamy czas i ochotę na taką pracę, nie zawsz e jest taka potrzeba, więc i szybkie tłumaczenie miewam w użyciu.


Nie wiem czy to w ogóle jest ważne, ale te "tłumaczenia" teraz w projekcie nie są tłumaczeniami w sensie Google Translate ale po prostu odnośnikami do słowniku.

vuem pisze:Przy czym w takiej kwestii radziłbym połączyć ten program z jakimś monolingwalnym słownikiem (w wersji dla osób z wyższego poziomu zaawansowania).
Dość dobrze sprawdza się coś w rodzaju mixa - definicja wyrazu po angielsku, polski odpowiednik dorzucony na końcu jedynie dla potwierdzenia.


To dobry pomysł. Definicje po angielsku mogą być dodane do słowniku.

vuem pisze:Jeśli nie ma zmian w tekście, to nie jest tekstem adaptowanym do danego poziomu zaawansowania.

Wyobraź sobie Davidzie, że masz ucznia na poziomie elementary i serwujesz mu tekst na poziomie CPE - jego praca sprowadzi sie do nieustannego klikania :wink:

Myślę, że chciałeś powiedzieć, że oprogramowanie zapewni teksty ciekawsze niż podręcznik.
Tu ogólnie rzecz biorąc mogę się zgodzić, pewna cześć tekstów nieco nudzi, te chętnie uzupełniam materiałem autentycznym lub adaptowanym do poziomu danego ucznia ale ciekawszym.
Łatwiej jest uwzględniać w materiale edukacyjnym modę, czy nowinki gdy materiał ten jest na stronie internetowej, czy nawet w oprogramowaniu - łatwiej tu o update niż w przypadku masowych publikacji książkowych, stąd z papieru czasem wieje nudą;)


Teksty nie muszą być autentyczne lub na bardzo wysokim poziomie. Ale myślę, że mogą być trudniejsze niż zwykle dla uczniów na danym poziomie. A jak uczniowie mają dostęp do trudniejszych materiałów, to znaczy, więcej materiałów, i może w tym bardziej interesujących.

Przynajmniej to jest sam pomysł. :-)

vuem pisze:No cóż, jestem przekonany, że w takiej szkole równie dobrze mógłbyś usłyszeć, że "kupili tablety, ale nikt ich nie używa".


Tak jest! :)

Ale na razie, w naszej poszczególnej sytuacji, nie próbujemy sprzedawać produkt masowo, jeden lub dwaj klienci wystarczy. I jak pomysł nie jest do końca zdefiniowany, produkt może być zmieniony do konkretnych potrzeb tych dwóch szkół. Więc w takiej sytuacji jak programowalibyśmy produkt właśnie dla nich, rozmawialibyśmy regularnie o doświadczeniu z projektem w klasach, mam nadzieję, że naprawdę używaliby tego!

Czy firma lub pomysł rozwija (raczej "przeżyje") do tego stopnia, że ludzie kupili tablety i potem nie mają kontakty z nami, wtedy martwię się o to.

vuem pisze:Z moim obserwacji wynika, że tam gdzie tablica jest zainstalowana jest w użyciu. Częściej lub rzadziej, ale jest. Nie znam przypadku, gdy wisi sobie ona na ścianie i kurzem obrasta.

Dlaczego taka sytuacja jest możliwa? No cóż, może pracujący tam nauczyciele mają wstręt do technologii? Nie potrafią się posługiwać?

Ja osobiście mam w użyciu tablice codziennie. I wiem, że nie jestem wyjątkowy - jeśli tylko szkoła posiada sprzęt sporo ludzi chętnie z niego korzysta.

Myślę, że nie ma zbyt wielu nauczycieli, których filozofia pracy sprowadza się do książka-tablica-kreda.


Dziękuję bardzo za Twoje obserwacje!

Bardzo chciałbym słuchać opinii tych dwóch grup: ludzie, którzy używa tablicy interaktywnej regularnie a ludzie, którzy nie. Może już jest czas na nową ankietę? :wink:

vuem pisze:No jeśli już w marketing się zagłębiać, to chyba masz rację, że cena będzie największym problemem.

Dla szkoły wypożyczanie takiego sprzętu w ogóle nie będzie się opłacało, bo gdy wyobrazimy sobie, że klasa 1A może się przez kilka miesięcy pobawić, to czemu nie 2G, prawda?
A wtedy płacenie za wypożyczenie nie am sensu - zakup zwróci się pewnie po roku lub dwóch.

Jeśli wyobrazimy sobie zakup kilkunastu sztuk, to chyba nie jest to strasznie wielka kwota - ileż taki tablet kosztuje, zapewne zależy to od parametrów technicznych, ilości sztuk zakupionych...zgaduję...hurtowo może ok 500PLN? (najzwyklejsze można kupić chyba taniej, ale zakładam, że nie będą one służyć jedynie do e-booków)

Gdy pomnożyć to przez liczbę uczniów (załóżmy dwie grupy = ok 25 tabletów) dyrektor ma dylemat. Bo za te same pieniądze może kupić przyzwoitą tablicę...oczywiście pełny zestaw, z laptopem i rzutnikiem)

Myślę, że wybierze tablicę jako produkt bardziej uniwersalny, ja osobiście, gdyby trzeba było wybierać między jednym a drugim, wybrałby zdecydowanie tablicę.


To bardzo pożyteczne informacje dla nas (właśnie, że kupiłbyś tablicę zamiast tabletów i twoja logika). Jeśli okaże się, że większość nauczycieli myśli tak samo jak Ty, pewnie zmienimy produkt lub plan biznesowy.

Dziękuję znowu za pomoc!

Pozdrawiam serdecznie,
David Snopek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Technologia w nauczaniu języków obcych

Postautor: vuem » 2010-06-20, 10:43

dsnopek pisze:Nie wiem czy to w ogóle jest ważne, ale te "tłumaczenia" teraz w projekcie nie są tłumaczeniami w sensie Google Translate ale po prostu odnośnikami do słowniku.


Tak, odnośnikami do słownika bilingwalnego, który podaje wprost odpowiednik zgodny z kontekstem, dlatego uważam, że taka opcja nie powinna być jedyną.

Zakładam, że tablet z takim oprogramowaniem jednak ma wspomagać ucznia, nauczyciela i być jednym z narzędzi.
Tak więc obok innych form pracy z tekstem ma oczywiście prawo bytu i jest wskazane - zależy to od potrzeb.

Dlatego też z tekstami stosuje się różne formy pracy nad "kluczowym w tekście" słownictwem.
Czasem jest to dołączony głossary podający "na tacy" gotowe definicje słów i zwrotów, to może być ćwiczenie typu matching (sowa z tekstu i synonimy lub definicje), czy wymagające odszukania właściwych słów w tekście do podanych synonimów, czy definicji.
Różnorodność ma wiele zalet :wink:

dsnopek pisze:Teksty nie muszą być autentyczne lub na bardzo wysokim poziomie. Ale myślę, że mogą być trudniejsze niż zwykle dla uczniów na danym poziomie. A jak uczniowie mają dostęp do trudniejszych materiałów, to znaczy, więcej materiałów, i może w tym bardziej interesujących.


Zgadzam sie całkowicie.
Widocznie niepotrzebnie zrozumiałem Twoje słowa o tych tekstach jako ewidentnie autentyczne teksty.

dsnopek pisze:Ale na razie, w naszej poszczególnej sytuacji, nie próbujemy sprzedawać produkt masowo, jeden lub dwaj klienci wystarczy. I jak pomysł nie jest do końca zdefiniowany, produkt może być zmieniony do konkretnych potrzeb tych dwóch szkół. Więc w takiej sytuacji jak programowalibyśmy produkt właśnie dla nich, rozmawialibyśmy regularnie o doświadczeniu z projektem w klasach, mam nadzieję, że naprawdę używaliby tego!


Nie znam się na marketingu, natomiast z punktu widzenia użytkownika (ucznia, czy nauczyciela) myślę, że testowanie produktu, stały monitoring użytkowania to dobra strategia.

Produkt może być przydatny, jak i inne technologie, natomiast wydaje mi się, że gross szkół może patrzeć na niego jako zbyt niszowy, zaspokajający potrzeby małej grupy lub i powszechnie, ale w odniesieniu do części tylko pracy edukacyjnej z grupą.
Stąd chyba jedynie moje wątpliwości.
Gdybym miał duży budżet, to zapewne poważnie rozważyłbym zakup również i takiego sprzętu.

Zresztą pomysł zaopatrzenia uczniów indywidualnie w tego rodzaju sprzęt nie jest pierwszym. Niedawno jeszcze mówiono o projekcie "laptop dla każdego ucznia".

dsnopek pisze:Bardzo chciałbym słuchać opinii tych dwóch grup: ludzie, którzy używa tablicy interaktywnej regularnie a ludzie, którzy nie. Może już jest czas na nową ankietę? :wink:


A czemu nie :wink:

Gdzieś na forum jest wątek o tablicach. Zajrzyj, może już coś podpowie.


dsnopek pisze:To bardzo pożyteczne informacje dla nas (właśnie, że kupiłbyś tablicę zamiast tabletów i twoja logika). Jeśli okaże się, że większość nauczycieli myśli tak samo jak Ty, pewnie zmienimy produkt lub plan biznesowy.


Zapewne opinie wielu osób mogą pomóc w decyzji, ale tak czy siak spróbowałbym testować produkt w praktyce.
Mogę sobie wyobrazić w jaki sposób użyłbym takiego sprzętu, jakie problemy mógłbym napotkać, ale faktyczny rezultat pracy z grupami o rożnym zaawansowaniu, specyfice wiekowej i potrzebach zapewni wiarygodniejszą informację przed podejmowaniem znaczących decyzji przez firmę.

Pozdrawiam również :D


Wróć do „Języki obce”