Tak, nic się już nie wydarzyło takiego. Porozmawiałam o tym tez ze szkolnym pedagogiem. Hmmm nie sadze, ze jestem niepewna. Raczej myslam, ze dziwczynom w tym wieku może raczej chodzić o pewna rywalizację. Ja nie uczę starszych klas, ale chłopcy zawsze mi mówią dzień dobry, kłaniają się. No nie wiem...
Myśle, ze chodzi tu o respekt. Jeśli uczę mogę zapytać, wstawić ocenę. Jeśli nie uczę, a upominam na przerwach, wypraszam z toalet ( wiadomo dlaczego) to jestem wrogiem bez mocy. Jestem młoda i wyglądam czasem młodziej niż niejedna uczennica.
Chodzi mi o to, ze jako nauczyciel nietuczących danej klasy mam tylko wyjście w postaci uwagi. Co w niej napisze. Uczeń dziwnie patrzy się na nauczyciela, szepcząc coś do koleżanki. Hmm wyślą mnie do psychiatry