Forum dla nauczycieli

Widać na to stać...Zresztą, większość w domu nauczyciele drukują...

U nas NIC nie zniknęło, w zasadzie to nam...dołożono. Nasza dyrektorka po prostu kocha papiery. Im więcej, tym lepiej

Ta logika powaliła mnie na kolana

Podobno pani minister się w telewizji chwaliła, że połowę biurokracji w szkole zlikwidowała...A ja jakoś tego nie odczuwam, no!?

To po co przekraczasz? Czasem się nie da nie przekroczyć. Papierki trzeba na dany termin zrobić, to siedzisz i piszesz po nocach. Analizę testu- kilka godzin pracy dodatkowo, koniecznie "na "tę najbliższą radę". Jak nie, to ochrzan, mówiąc kolokwialnie. No i na radę też musisz przyjś...

No to już w przyszłym roku zacznie brakować godzin dla przedmiotowców :( Naprawdę się boję. Gdybym była młodsza z 15 lat, ale teraz..? Co oni wyprawiają...Czemu nam to robią? Bo w bajkę pt. "dla dobra dzieci" na pewno nie uwierzę. Czy zawsze musi być tak, że kasa ważniejsza od człowieka? W...

nie muszę już na siłę wyrabiać konkretnej liczby godzin w semestrze Jedyny plus tej "dobrej zmiany", choć wątpliwej jakości, zważywszy na to, ze w wielu szkołach, gdzie nie było możliwości fizycznie wyrobić wymaganej ilości godzin, wpisywano...fikcyjne. Papier wszystko przyjmie. Ale zawsz...

Ba...w wielu szkołach nadal będą funkcjonować dzienniki....

Wprowadzanie na przymus obowiązkowych dwóch dodatkowych godzin dla każdego nauczyciela w szkole to głupota. Dlatego uważam, że powinni takie zajęcia prowadzić tylko ci, którzy chcą, a uczęszczać na nie tylko ci, którzy są zainteresowani. Nauczyciel, któremu się chce, powinien być za to nagrodzony. I...

U nas w szkole dwie dodatkowe jak były, tak nadal są.

No tak, ale jednak były wykazy godzin...bez takich wykazów nie ma co iść do sądu. Kto mi uwierzy "na gębę"...

I jakie były efekty tego sądzenia się?

Ok. Jak ja mam to policzyć, żeby zapobiegać nadużyciom (że pracuję już ponad 40 godzin w tygodniu)?
Kiedyś usiadłam i policzyłam jakiś tydzień, to mi wyszło prawie 60 godzin (pracy w weekend nie licząc). Padałam na pysk i szczerze nienawidziłam wtedy szkoły. Ale udowodnić tego nie miałam jak!

Nie przeczę, że absurdów oświatowych tudzież dyrektorskich jest bez liku. Pytanie, jak tę samowolkę ograniczyć. Bo są szkoły, gdzie dochodzi naprawdę do ogromnych nadużyć, a dyrektor dosłownie nęka pracowników. I nikt się nad tym jakoś nie pochyla, MEN ma to gdzieś. Może by się tak zajął wychowanie...

W dzisiejszych czasach nie ma już potrzeby misyjnej walki z analfabetyzmem. Przecież podejście nie zależy ode mnie. Nie ja wymyślam całą tę papierologię, nie ja wchodzę w setki projektów (każdy, który tylko się pojawi na horyzoncie), nie ja prowadzę rady po 5 godzin, nie ja wymyślam przymusowy wolo...