I znów te usprawiedliwienia...

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: b.hunter » 2010-10-27, 18:26

Dzisiaj podczas rozmowy w pokoju nauczycielskim ośmieliłem się stwierdzić, że nie kolekcjonuję usprawiedliwień (a właściwie to próśb o to) nieobecności uczniów. Wywołało to konsternację i, nie powiem, myślałem, że mnie zlinczują. Po chwili doszła jeszcze sprawa przechowywania sprawdzianów, kartkówek, itp. "Bo to przecież jest DOKUMENTACJA SZKOLNA!!!". Sam już nie wiem. Szukałem po przepisach i nic. Kolejne legendy?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-27, 19:44

Co do usprawiedliwień, to je gdzieś wrzucam "chwilowo", ale nie przywiązuję wagi, bo przecież jako wychowawca równie dobrze mogę usprawiedliwić na podstawie rozmowy... a wtedy co? Stenogram miałbym spisać? I po co? To moja decyzja, czy usprawiedliwiam czy nie, dyrekcja musi mieć zaufanie, skoro już je okazała przydzielając mi obowiązki wychowawcy klasy.

Co do sprawdzianów to - znów "pozalegislacyjnie" - lepiej je trzymać, a nóż rodzic zechce obejrzeć, uczeń nie będzie pamiętał, że coś tam zaliczył "ledwie ledwie", próbując reklamować ocenę śródroczną, czy końcową... Po uprawomocnieniu się oceny na przemiał i po ptokach. Problemu to nie stwarza przecież.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: b.hunter » 2010-10-27, 20:22

I ja właśnie robię dokładnie tak jak mówisz.

Niestety w mojej szkole dużo nauczycieli jest święcie przekonana, że usprawiedliwienia to rzecz święta, i że trzeba kolekcjonować. Mało tego: kiedy powiedziałem, że wcale nie mamy OBOWIĄZKU honorować wszystkich usprawiedliwień, niektórzy odebrali to jako herezję.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-27, 20:57

No to kolekcjonują i co? Raz do roku robią remanent, wystawę? :wink:

Jeśli sprawa ta wykracza poza zwykłe pogaduchy, tzn. staje się problemem np. w relacjach z dyrekcją, to zastanów się co dla Ciebie ważniejsze. Udowadnianie swej racji, czy święty spokój. Może zainwestowanie w reklamówkę i wrzucanie tam wszystkich tych świstków jest łatwiejsze niż użeranie się :wink:

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: b.hunter » 2010-10-27, 21:28

Może niezbyt jasno sie wyraziłem. Nie uważam, że owo kolekcjonowanie jest czymś złym. Nauczyciel zbiera sobie papierki i oczywiście, że nie stanowi to dla niego żadnego problemu. Ja po prostu nie odczuwam takiej potrzeby. Tylko sam fakt przyznania się do tego spowodował, że moje zachowanie zostało odebrane jako łamanie jakiś zasad. Nie jestem przeciwnikiem tego "zwyczaju".

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-27, 21:32

Rozumiem. No cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne różnisz się w opiniach z kolegami :wink:

Każdy ma pewne przyzwyczajenia, każdy hołduje pewnym zwyczajom...bez względu czy są uzasadnione logiką, przepisem ...czy może legenda oświatową :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-27, 22:51

lepiej je trzymać, a nóż rodzic zechce obejrzeć, uczeń nie będzie pamiętał, że coś tam zaliczył "ledwie ledwie", próbując reklamować ocenę śródroczną, czy końcową... Po uprawomocnieniu się oceny na przemiał i po ptokach.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-28, 06:43

Miwuesie,
...popatrz czasem na cudze wypowiedzi ze zwykłej ludzkiej perspektywy...nie legislacyjnej :wink:

U mnie można.

Dopuszczam myśl do swej łepetyny, że uczeń może być niezadowolony z oceny jaką otrzymał, to się zdarza.

Zamiast krótkiego, acz posiadającego podstawę prawną "spadaj, nie masz prawa oponować, moja ocena jest ostateczna!" rozmawiam z człowiekiem, tłumaczę, dlaczego podjąłem taką, a nie inną decyzję.

Jeśli wiem, że np. uzyskiwane przez niego trójki były ledwo-ledwo, a on nie pamięta, to pokazuję mu te sprawdziany. I stąd wolę je sobie przetrzymać do "uprawomocnienia się" oceny.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-28, 14:19

Dokładnie. Osobiście pamiętam tylko raz, gdy padła sugestia...nawet nie polecenie służbowe, że dobrze by było, gdybyśmy zachowali sprawdziany ... tak w razie czego...
Nauczyciel chyba sam widzi, że gdy trzeba rodzicowi "wyłuszczyć" sprawę bardzo słabych lub bardzo dobrych wyników, to może się zdarzyć, że warto taką pracą "przed nosem machnąć".

miwues pisze:Tak więc sygnatura i przez dziennik korespondencji. :devil:


W formie oświadczeń złożonych w obecności świadka przed notariuszem :wink:

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: koma » 2010-10-28, 14:29

vuem pisze:Każdy ma pewne przyzwyczajenia, każdy hołduje pewnym zwyczajom...bez względu czy są uzasadnione logiką, przepisem ...czy może legenda oświatową

U nas usprawiedliwienia i klasówki przechowuje się do 31 sierpnia. Czyli: gdy wracam do szkoły po wakacjach, wszystko to idzie co kosza.

Kiedyś matka miała sprawę w sądzie rodzinnym o nierealizowanie obowiazku szkolnego przez dziecko, wypisywanie usprawiedliwień bez potrzeby, wymuszanie zwolnień lekarskich...itp.
Sąd zwrócił sie do mnie jako wychowawcy o te właśnie usprawiedliwienia.
Czyli jednak przydały się...

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-28, 21:31

koma pisze:Kiedyś matka miała sprawę w sądzie rodzinnym o nierealizowanie obowiazku szkolnego przez dziecko, wypisywanie usprawiedliwień bez potrzeby, wymuszanie zwolnień lekarskich...itp.


A jak to jest w Waszych szkołach - czy dyrekcja wymaga od Was uznawania wszystkich usprawiedliwień, nawet tych, które podają wiadomą na 100 % nieprawdę?
Czy można czegoś takiego wymagać od wychowawcy?
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: edzia » 2010-10-28, 21:39

agazuz pisze:Czy można czegoś takiego wymagać od wychowawcy?
Uważam, że nie można wymagać od wychowawcy (w końcu dorosłego człowieka), by robił z siebie idiotę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-28, 22:02

Problem polega na tym, czy wychowawca może i chce zakwestionować informacje od rodzica - tzn. zarzucić mu kłamstwo i nie akceptować usprawiedliwienia. Czy chce dorosłego człowieka osobiście, twarzą w twarz oskarżyć o kłamstwo i jaki sposób chce to udowodnić.

Oczywiście nie mówię o ewidentnych i skrajnych przypadkach ułatwiania uchylania się od obowiązku szkolnego.

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-28, 22:12

Problem jest głębszy ;)

Nie ma problemy z udowodnieniem kłamstwa. Jest nawet materiał dowodowy ;) nie pytam o sytuacje domniemania.

A mimo to... usprawiedliwienie jest usprawiedliwieniem :(
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: edzia » 2010-10-28, 22:17

agazuz pisze:Nie ma problemy z udowodnieniem kłamstwa. Jest nawet materiał dowodowy
Można odmówić wykonania polecenia sprzecznego z własnym sumieniem, wiedzą pedagogiczną i zdrowym rozsądkiem. Ale w pojedynkę wiele nie zwojujesz.


Wróć do „Prawo oświatowe”

cron