Postautor: dushka » 2009-02-20, 17:11
Nie.
Słuchaj, ja prosiłam o wyniki badań ucznia X. (nie o opinię/orzeczenie, tylko o wyniki testu na inteligencję). Nie dostałam, ok, rozumiem, posłałam matkę. Ona usłyszała (a jest to mama, która jest po stronie szkoły, że tak powiem), iż to są wewnętrzne badania i nie ma potrzeby podawać wyniku rodzicowi!!! Owa mama wściekła się, kolejne badania (były jej potrzebne już nawet nie dla mnie, tylko do orzeczenia o niepełnosprawności) poszła zrobić prywatnie, pani psycholog tylko spytała, dla kogo wyniki - usłyszała, że dla matki i oligofrenopedagoga, dostała.
Kolejnym razem poprosiłam o wyniki uczennicy Y. Odpowiedź poradni - jak wyżej.
Teraz muszę napuścić rodziców (bo inaczej tego się nie da ująć w tym kontekście braku współpracy) bo twierdzą, iż mój uczeń jest całkowicie zdrowy - i pewnie znów nie wydadzą. Szlag mnie trafia. Panie w poradni nie mają kompletnie żadnego pojęcia o obowiązujących wymaganiach, dziecko było odroczone, emocje na poziomie 5 latka, nie jest w stanie poprawnie napisać 18cm = ___ dm, a te panie twierdzą, że jest super!!! To ja go prowadzę od 5 lat (i wyżej wymienione dzieci również), a one widują uczniów raz na 2 lata przez 2 godziny. Ale to one wiedzą lepiej...
Następne badania, choćbym na głowie miała stanąć, uczeń zrobi w innej poradni. Przynudzam, ale naprawdę mam dość tej sytuacji. Nie mam na nią żadnego wpływu, moja dyrektorka kompletnie nie wspiera oligowców, z poradnią mamy radzić sobie sami - ale powiedzcie, JAK? Jak rozmawiać z kimś, kto wciska takie ciemnoty ludziom?