witam
Nie jestem nauczycielem ale moja dziewczyna jest i ma problem,postanowiłem sie tu zarejestrowac,może ktoś poradzi na jej sytuacje.
opiszę sprawe.
Moja dziewczyna pracuje na cały etat w liceum ,jako ze jest osobą dosc ambitna udziela sie w szkole dosc mocno w róznych sprawach...z tego wzgledu 2 lata temu dyrektorka zaproponowała jej stanowisko wicedyrektora,wiazało sie to ze zwiekszeniem liczby obowiazków natomiast dodatek z racji funkcji to niecałe 400 zł na reke,okazało sie ze dyrektorka zwaliła prtaktycznie wszystkie obowiazki na nią przez co jej praca z laekcjami trwała od 7 do nawet 20-21 w szkole,doszło przemeczenie ,wypalenie ,problemy.
Na szczescie Urzad Miasta nie przedłuzył umowy(bo to oni płacili)...i wydawało sie ze juz bedzie ok.
Niestety dyrektorka wreczyła mojej dziewczynie jakis swistek papieru (nie umowe),w ktorym zobowiazała ją,tu imie nazwisko do bycoa zastepca dyrektora i ...oczywiscie w ogóle nie zmieniło to zakresu obowiązków,dalej musi robic wszystko łacznie z róznymi rzeczami za dyrektorke...ona nie umie sie postawic bo boi sie sankcji lub szykanowania...i tak wypełnia jej polecenia.
Pytanie czy dyrekcja ma do tego prawo,jak wyrwac sie z tej sytuacji...dpdam ze oczywiscie zadnego dodatku finansowego juz nie ma.
bede wdzieczny za rady i pozdrawiam