Przyznajecie się do niewiedzy?

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: dushka » 2009-02-22, 11:15

W trakcie lekcji pada pytanie, na które nie znacie odpowiedzi i... co robicie?

Cicho Kowalski, nie pytałem Cię o zdanie!
Skoro zapytałeś, widocznie nie jesteś przygotowany do zajęć, siadaj, pała.
Udajesz, że nie słyszysz pytania.
Zmieniasz temat.
Otwarcie mówisz, że nie wiesz i nie ciągniesz tematu.
Otwarcie przyznajesz się do niewiedzy i obiecujesz przygotować zagadnienie na następną lekcję.
Prosisz chętnych, by poszukali informacji na dodatkową ocenę.
Inne.


A może jeszcze inaczej reagujecie?

fruzia
Posty: 216
Rejestracja: 2007-12-14, 22:29

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: fruzia » 2009-02-22, 11:20

Nauczyciel też człowiek - może nie znac opdowiedzi na wszystkie pytania, które urodzą się w główkach ciekawskich uczniów. Ja mam taką metodę - jeśli pytanie jest nie na temat - mówię, że to nie jest temat naszych zajęc. Jeśli jest związane z lekcją - pytam z uczniów czy ktoś wie - zwykle wywiązuje się dyskusja i jakoś współnie odpowiadamy.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: katty » 2009-02-22, 11:44

Ja myślę, że reakcja nauczyciela zależna będzie od rodzaju szkoły, w jakiej uczy. Gdy jeszcze chodziłam do liceum, nauczyciel przyznający się do niewiedzy bądź błędu, lecz chętny do poszukania odpowiedzi, zawsze budził szacunek uczniów. Natomiast w szkole podstawowej zauważyłam, że dzieci jak mnie złapią na niemożności natychmiastowego odpowiedzenia na pytanie, jak coś się mówi po angielsku (czy to ze względu na to, że odpowiedzi nie znam, czy też dlatego, że wymagałaby zbyt wielu dodatkowych wyjaśnień), od razu padają komentarze, że "pani nie zna angielskiego" :D

Majrzena
Posty: 88
Rejestracja: 2008-12-08, 19:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: Majrzena » 2009-02-22, 12:10

Oczywiście, że się przyznaję, jeśli już zdarzy mi się nie znać odpowiedzi na jakieś uczniowskie pytanie. Nikt nie jest wszechwiedzący i tego także młodzież (uczę w szkole średniej) musi się nauczyć.

Cieszę się, że pytają, interesują się - nie jest to dziś częste w epoce blichtru i materializmu. Jeśli widzę, że naprawdę się czymś zainteresowali jestem skłonna zmienić plany i przygotować oddzielne zajęcia na temat np. psychoanalizy.

marakuja
Posty: 199
Rejestracja: 2009-01-18, 02:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: marakuja » 2009-02-22, 14:06

Dzieci mają szeroki dostęp do różnych źródeł wiedzy, więc niekiedy jak je coś zainteresuje, to wychodzą z założenia, że te wszystkie książki przeczytałam, a filmy obejrzałam i pytania są bardzo szczegółowe- ale nie jest to spowodowane ich złośliwością. Oczywiście nie znam na nie odpowiedzi, bo nie sposób wszystkiego zapamiętać (np. z jaką prędkością biegnie żyrafa ), więc albo mówię, że poszukam i im odpowiem, albo zachęcam do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi.
Bardzo lubię te ich pytania, bo widac, że myślą, a niekiedy dają mi dużo do myślenia.
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego tęcza jest okrągła? Czy dlatego, że Ziemia jest okrągła? Czy Wszechświat ma stronę lewą i prawą?
Inny problem- każdy wie, że kangury mają torby. Pytanie dzieci: Czy samce kangurów też mają torby? Jeżeli mają, to po co im? Jeżeli nie mają, to jak sobie wyobrazić kangura bez torby? Wszędzie jest z torbą. Przeszukałam wszystkie dostępne książki i wszędzie jest napisane: "kangury posiadają torby lęgowe". Ani słowa o tym, że samce takich toreb nie posiadają.
Kiedyś miałam klasę gimnazjalistów, którzy chcieli mnie zagiąć na niewiedzy- więc przygotowywali sobie do lekcji dodatkowe pytania. Korzyść była obopólna, bo przy okazji i ja byłam zmobilizowana do tego, żeby się do nich przygotować. Na ogół się wie jakie pytania mogą paść :mrgreen: Raz tylko nie przewidziałam, że zapytają mnie o życiorys Mendla. Uczniowie z radością odetchnęli: no, nareszcie pani czegoś nie wie :)

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: Jolly Roger » 2009-02-22, 15:30

Zgadzam się ze zdaniem katty. W starszych klasach przyznanie się do błedu czy niewiedzy nie skutkuje tak bardzo jak wśród maluchów.
Oby tylko tych błędów nie było zbyt wiele. Też znam te komentarze to pan nie zna angielskiego
czasem pomaga zadanie pytania, a co to jest sworzeń? i widząc konsternację pytanie to ty nie znasz języka polskiego :mrgreen:

Dużo zależy od sytuacji. czasami pytania jeśli rozbijają lekcję to zbywam i nakazuje zająć się tematem. Kilka razy zdało mi się oszukać (tzn na prawdę nie wiedziałem jak jest dane słowo po angielsku i sam je wymyśliłem :oops:) , ale pytania nie były poważne i mam świadomość, ze dzieciaki po 3 minutach już nie pamiętały fałszywej odpowiedzi.

Czasami celowo nie podaję dodatkowych słówek, bo chcę aby dzieciaki nauczyły się stosować te co umieją. To pomaga, bo następnym razem gdy nie będę znał odpowiedzi mogę uciec od niej, a uczniowie nie będą wiedzieć czy to brak mojej wiedzy czy znane zalecenie.

Nie jestem omnibusem i chodzącym słownikiem i potrafię się do tego przyznać. Ważne, aby to zrobić umiejętnie i nie pozostawić po sobie wrażenia ignoranta.

W starszych klasach gdy przyznaje się do nieznajomości danego słowa to korzystam ze słownika. Póki będa to sporadyczne przypadki to autorytet nauczyciela nie ucierpi.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: katty » 2009-02-22, 17:28

Jolly Roger, jakbym widziała siebie w klasie :) Też czasem odbijam piłeczkę, pokazując dzieciom, że nikt z nas nie zna w pełni nawet własnego ojczystego języka, opatruję to czasem komentarzem. Jeśli pytania są niezwiązane z lekcją, nie pozwalam na odchodzenie od tematu. I również czasem z premedytacją nie podaję nowych słówek, każąc dzieciom zastosować te, co znają. Jedynie nie zdarzyło mi się jeszcze wymyślić jakiegoś słówka, choć jak się nad tym zastanawiałam, bywa, że dzieci spytają o coś po to, by spytać, a nie by się dowiedzieć i każda odpowiedź je usatysfakcjonuje. Czasem nawet tej odpowiedzi nie słuchają :)

Aleksandra08
Posty: 101
Rejestracja: 2008-12-29, 20:29
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: Aleksandra08 » 2009-02-22, 21:12

Nie będę tu szczególnie oryginalna. Wszystko zależy od sytuacji. Czasem mówię wprost, że czegoś nie wiem, a niekiedy uda mi się inaczej wybrnąć, np. proszę dzieci, aby same poszukały w słowniku jakiegoś znaczenia.
Nigdy nie odpowiadam w stylu:
dushka pisze:Cicho Kowalski, nie pytałem Cię o zdanie!
Skoro zapytałeś, widocznie nie jesteś przygotowany do zajęć, siadaj, pała.

Raczej staram się motywować dzieci do własnych poszukiwań, ale wtedy i ja poszukuję, żeby nie "popisać się" ignorancją. Na szczęście taka niewiedza nie zdarza mi się zbyt często. :D

Jedliński
Posty: 547
Rejestracja: 2008-09-20, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Fizyka
Lokalizacja: śląskie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: Jedliński » 2009-02-23, 08:02

To zależy od konkretnego pytania . Mam prawie wszystkie te zachowania w swoim repertuarze.

Chcę tylko zaznaczyć,że ja cieszę się jak uczeń zada mi pytanie ,a ja czegoś nie wiem ,bo moja wiedza się powiększy i się czegoś nauczę ;) .

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: Andulencja » 2009-02-23, 16:16

Zawsze powtarzam, że człowiek uczy się przez całe życie i zawsze z uśmiechem mówię uczniom, że fajnie, jeśli to oni powiedzą mi coś nowego, ciekawego. I że ja też lubię się uczyć nowych rzeczy.
Nie ma ludzi wszystkowiedzących - A uczciwe powiedzenie - nie wiem, sprawdzę - pomaga w późniejszych relacjach :)

Awatar użytkownika
mateoo
Posty: 425
Rejestracja: 2009-03-12, 18:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Muzyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przyznajecie się do niewiedzy?

Postautor: mateoo » 2009-03-15, 11:36

Jolly Roger pisze:czasem pomaga zadanie pytania, a co to jest sworzeń? i widząc konsternację pytanie to ty nie znasz języka polskiego :mrgreen:


hehe bardzo fajne wybrnięcie, spróbuję użyć kiedyś , jak będę miał okazję :D Póki co, czasami, jak coś zapomnę albo nie znam słowa po angielsku, albo z muzyki czy plastyki jak nie pamiętałem jakiegoś szczegółu z życia twórcy, po prostu chwytałem za podręcznik/słownik i się doszukiwałem odpowiedzi.
Sztuka jest pokarmem duszy.


Wróć do „Szkolna codzienność”