Jak życie ignoruje dydaktykę matematyki ? Czy odwrotnie?

kącik miłośników "królowej nauk"

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
silnia
Posty: 42
Rejestracja: 2006-08-14, 21:48

Jak życie ignoruje dydaktykę matematyki ? Czy odwrotnie?

Postautor: silnia » 2006-09-20, 17:33

Popatrzmy na naszą codzienną obsługę : [1] kasjerka liczy należność na maszynie (często czyni to sama maszyna) i na maszynie liczy należność do wydania ; [2] pracownik poczty liczy łączną kwotę wpłaty i zaraz liczy należną kwotę do wypłaty ; [3] przy opłacie za paliwo też są gotowe obliczenia oraz w ręku czarowna maszynka. Jak się to ma do motywowania ucznia do wykonywania obliczeń BEZ UŻYCIA KALKULATORA ? Czy obliczenia procentowe mogą być już w szkole - usprawniane ? (np. obliczanie podatku od towaru lub naliczanie procentu,jako zysku,itp). Kalkulatory są bardzo tanie ,a wydaje się,że
dydaktyka matematyki {PATRZ TREŚCI PODRĘCZNIKOWE} udaje że nie ma postępu technologicznego. Co Ty, czytelniku , o tym myślisz?? (napisz). Silnia.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jak życie ignoruje dydaktykę matematyki ? Czy odwrotnie?

Postautor: malgala » 2007-08-08, 22:57

silnia pisze:Kalkulatory są bardzo tanie ,a wydaje się,że
dydaktyka matematyki {PATRZ TREŚCI PODRĘCZNIKOWE} udaje że nie ma postępu technologicznego. Co Ty, czytelniku , o tym myślisz?? (napisz). Silnia.

Gdy przed 30 laty rozpoczynałam pracę na pierwszej konferencji metodycznej powiedziano nam, że nie należy zamęczać uczniów wykonywaniem zbędnych obliczeń, gdy to samo może zrobić kalkulator, których kilka każda szkoła powinna posiadać. co więcej, dowiedziałam się tam również, że nie należy od uczniów wymagać pamięciowego opanowania tabliczki mnożenia. To był okres, gdy do matematyki wkraczał, wyprzedzając inne przedmioty, program powszechnej dziesięciolatki.
Cóż ja jako młody, niedoświadczony nauczyciel, bez przygotowania pedagogicznego mogłam zrobić? Posłuchałam zaleceń. Po niecałych dwóch miesiącach byłam przerażona. Przypomniałam sobie jak uczyli moi nauczyciele, sięgnęłam po książki metodyczne (na szczęście nie te dotyczące eksperymentu wprowadzania programu dziesięciolatki) i zawierzyłam własnej intuicji.
Do dziś wyznaję zasadę, że podstawowe umiejętności rachunkowe uczeń musi mieć dobrze opanowane, ale musi również umieć biegle posługiwać się zwykłym kalkulatorkiem, korzystać z kalkulatora na komputerze, a w gimnazjiu również wykorzystywać na lekcjach matematyki program Excel. To wszystko daje się pogodzić.


Wróć do „Matematyka”