Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

wymiana pomysłów, czyli jak prowadzić dobre, inspirujące i ciekawe lekcje

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

nanook
Posty: 2
Rejestracja: 2010-06-11, 15:27
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: nanook » 2010-06-11, 16:16

Witam

Nie jestem nauczycielem, jednak miałem okazję prowadzić ostatnio coś w rodzaju warsztatów dla młodych ludzi. Wyszedłem z nich rozczarowany.
Pokusiłem się o zabranie głosu na Waszym Forum, ponieważ ciekawy jestem czy dzisiaj, w nowoczesnym szkolnictwie, nadal profil kształcenia skupia się na rozwoju odtwórczym zamiast kreatywnym?
Jak to jest? Czy miarą sukcesu ciągle jest proporcja ilości wklepanych do głowy informacji do umiejętności ich wiernego odtworzenia? Są jakieś popularne programy twórczego wykorzystywania zdobywanej wiedzy?
Wybaczcie nieco prowokacyjny ton tego postu, ale mój ostatni kontakt z młodymi ludźmi wywarł na mnie piorunujące, negatywne wrażenie. Wynika ono z ich kompletnej nieświadomości własnych możliwości, wartości ich wiedzy i przede wszystkim sensu wtłaczania tych wszystkich informacji do głów. Ich myślenie opiera się na anachronicznych filarach epoki przemysłowej a nie informacyjnej!
Czy naprawdę nic się nie zmieniło? Czy wklepywanie historycznych dat nadal nie idzie w parze z rozwojem twórczego myślenia opartego o tę wiedzę? Jak to jest? Ciągle kształci się wysoko specjalizowanych roboli? Aż trudno uwierzyć, ale po ostatnich moich doświadczeniach wątpię, że dokonał się jakikolwiek postęp.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: edzia » 2010-06-11, 16:58

nanook pisze:Czy wklepywanie historycznych dat nadal nie idzie w parze z rozwojem twórczego myślenia opartego o tę wiedzę?
No, ale "wklepanie" jakiejś tam wiedzy jest przecież potrzebne, by ją móc do czegoś wykorzystywać.

Ja odkąd uczę w szkole, ciągle słyszę o odencyklopedyzowaniu nauki, o metodach twórczych (m.in. projekty), o uczeniu zdobywania informacji. Wydaje mi się, że w granicach rozsądku, jest to przeze mnie realizowane.

Nie można jednak chyba przeginać z tym twórczym wykorzystaniem informacji, bo wjdzie z tego głupota, np. czytanie bryków zamiast lektur.

Z tym, że póki rozmawiamy nie o konkretach, to nie wiem, czy się rozumiemy. :)

A, i dlaczego pytasz o kształcenie robotników? Czy chodzi o kształcenie zawodowe?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: vuem » 2010-06-11, 17:06

nanook pisze:Czy wklepywanie historycznych dat nadal nie idzie w parze z rozwojem twórczego myślenia opartego o tę wiedzę?


Możesz wyjaśnić co masz na myśli, na przykładzie 1939?

nanook
Posty: 2
Rejestracja: 2010-06-11, 15:27
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: nanook » 2010-06-11, 18:45

Proszę Państwa, ja nie neguję konieczności uczenia się. Wręcz odwrotnie, namawiam do tego z całych sił. Postaram się sprawę ukazać możliwie przejrzyście.

Ja przyjmuję ludzi do pracy, świetnych fachowców, czasem młodych bardzo ambitnych. Oni wszyscy znają się na swojej pracy, wiedzą też wiele o świecie. Problem leży w tym, że kiedy uczyli się w szkole, a potem w kolejnych firmach, żaden z nich nie zwrócił uwagi na fakt jaki rzeczywisty potencjał wiedzy posiada.
Ci ludzie, ktorych ja przyjmuję do pracy, chcą piąć się po szczeblach kariery, do sukcesu, wypluwając płuca po drodze. Uczestniczą w wyścigu, biorą bezmyślne kredyty, pracują do upadłego a jedyny sukces widzą w polepszaniu swojej pozycji na drabinie kariery i statusu majątkowego. Swoje aktywa (wiedza, wiek, możliwości działania, ...) sprzedają za grosze, a za zarobione pieniądze kupują pasywa i tkwią w długach albo uprawiają zawodową prostytucję robiąc coś, czego nie chcą.
Ja natomiast stawiam im tę drabinę kariery. Oni po jakimś czasie odchodzą ode mnie w poszukiwaniu lepszej pracy, lepiej płatnej, z wyższą drabiną. Żyją w epoce przemysłowej, jak sto lat temu. Nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, by stworzyć własną drabinę, a przecież ich wiedza stwarza im idealne możliwości!
Jak widać, to nie kwestia wiedzy, a kreatywnego myślenia. Informacja dzisiaj ma kluczową wartość. Oni nauczeni są wykonywania wyuczonych czynności, mają zawężony obraz do własnej zawodowej działalności i nie potrafią zobaczyć sukcesu leżącego pod ich własnymi nogami. Przychodzą do mnie po sukces, tak samo jak przychodzili na egzaminy żeby je zdać na 5. Ale co z tego?
Czym zatem powinien charakteryzować się kreatywny umysł takiego młodego człowieka? Poszukiwaniem możliwości wykorzystania informacji. Każda taka możliwość jest indywidualna i niepowtarzalna (ponieważ drugi raz nie generuje już zysku).
Moim skromnym zdaniem, równolegle z przedmiotową wiedzą, powinna być rozwijana strona aktywna umysłu, tworząca sposoby na użyteczność tej właśnie zdobytej wiedzy, jej wykorzystanie na WŁASNY RACHUNEK. I nigdy w oderwaniu od innych dziedzin!
Proszę spojrzeć jak świat informacji jest dzisiaj powiązany. Zazębia się wiedza historyczna, polityczna, matematyczna, fizyczna, geograficzna... Nie można fragmentować rzeczywistości, a raczej należy doszukiwać się szans w powiązaniach. W informacji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: vuem » 2010-06-11, 19:27

nanooku,

Chyba dyskutować chcesz z ... dzisiejszym światem po prostu.

Dzisiejszy uczeń nie potrafi myśleć kreatywnie, a zdobywa tylko suchą wiedzę? Gdy się go do tego próbuje zachęcić...zamiast myśleć, szuka gotowych rozwiązań. Bo jest to szybsze i łatwiejsze. A kto z nich rozumie, że inteligencja potrzebuje treningu?

Prezentację maturalną będzie sam przygotowywał? A po co? Przecież jemu chodzi o to, by zdać i mieć spokój. Nie chce przyjąć do wiadomości, ze umiejętność prezentacji przyda mu się w przyszłości, w zdobywaniu kolejnych szczebli kariery, której tak pragnie. Kupi ją przez internet - i wielu uzna to za oznakę zaradności.

Nauczyć się czegoś? Po co, kiedy kreatywność "nakazuje" odszukać używane przez nauczyciela testy, zapamiętać i zaliczyć. Ilu z nich uważa to za oszustwo, a ilu za zaradność?

Gdy słyszy pytanie, na które odpowiedź można wydedukować? Mówi: "nie wiem".
Słyszy: "pomyśl o tym", "skojarz z tym", "wyobraź sobie"...myśli? Nie, mówi: "nie wiem"...i czeka na odpowiedź / podpowiedź.
Ilu z nich uważa to za poddanie się, a ilu za naturalną ucieczkę przed niepotrzebnym wysiłkiem?

Myślisz, że nie próbujemy z tym walczyć?

Trudno jest zmusić do myślenia, gdy człowiek automatycznie, bez zastanowienia, gdy musi zrobić "skomplikowane" działanie matematyczne, zamiast odruchowo rozpisać równanie...sięga po kalkulator...wielofunkcyjny najchętniej.

To poniekąd znak czasów, które myśleniu wbrew pozorom nie sprzyjają.

Niestety jest to bardzo widoczne.

Na szczęście nie dotyczy wszystkich. :wink:

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Kształcenie robotników w erze informacyjnej?

Postautor: iTulka » 2010-06-12, 20:30

Akurat charakter mojej pracy to przede wszystkim stwarzanie uczniom sytuacji do wykorzystania wiedzy w praktyce. Pracuję co prawda z młodszymi dziećmi, gdzie niewiele jest takiego typowo pamięciowego opanowania wiadomości, stawiam na pracę twórczą, gdzie dziecko jakby mimochodem przyswaja potrzebną mu wiedzę. Wydaje mi się, że w klasach starszych charakter pracy z dziećmi nieco się zmienia, a może zmienia się całkowicie? Pewnie zależy to od przedmiotu i uczącego. Chociaż przyznaję, że wiele dzieci oczekuje, iż poda im się wszystko "na tacy" i nie widzi przyjemności korzystania z posiadanych umiejętności i sprawdzania się.


Wróć do „Metody dydaktyczne, scenariusze, konspekty, materiały”

cron