uczeń słuchał muzyki i...

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

tysol
Posty: 12
Rejestracja: 2009-04-22, 08:39
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: tysol » 2012-02-14, 21:06

Jestem niby doświadczonym nauczycielem, ale pierwszy raz miałem taką sytuację. I kl. gimnazjum, lekcja niemieckiego. Uczeń w połowie lekcji przesiadł się do kolegi, jak się okazało celowo, bo wyjął odtwarzacz i zaczął na spółkę z kolegą słuchać muzyki. Zwracam uwagę - nic, zero reakcji. Wyjmij słuchawkę z ucha - przecież ja nie mam żadnej słuchawki.
Jeden z innych uczniów, którzy obserwowali tę scenę powiedział - może pan mu odebrać sprzęt i po lekcji oddać (fakt, oprócz zakazu używania sprzętu nauczyciel też ma taką możliwość). Podchodzę do ucznia wyjmuję mu słuchawkę z ucha. Ten się wyrywa. Efekt? Popsute słuchawki. Klasa huczy. Pan popsuł słuchawki, teraz będzie musiał pan odkupić (piszę oczywiście bez niecenzuralnych epitetów, które też padły). Lekcja się skończyła, uczeń słuchawek nie odebrał. Nie wiem, czy mam jako pierwszy zawiadomić o incydencie (nie zrobiłem tego bo to była ostatnia lekcja, nie było wychowawczyni, pedagoga, dyrekcji), uprzedzając rodziców, którzy o ile wiem są bardzo roszczeniowi. Co robić? Czy mam płacić za to, że ktoś łamie prawo szkolne dla własnej przyjemności?

Kefas P.
Posty: 15
Rejestracja: 2012-02-03, 20:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Geografia
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: Kefas P. » 2012-02-14, 23:27

Taką sprawę warto zgłosić do wychowawcy. Widać tutaj ewidentną ignorancję ze strony ucznia i ja na Twoim miejscu nie poczuwałbym się do winy i na pewno odrazu nie zapłaciłbym za te słuchawki. Jeżeli sprawa poszłaby do dyrekcji, stanowczo trzymać się swojej racji.

A tak przy okazji, to ja w takich sytuacjach, gdy uczeń ewidentnie nie reaguje na moje uwagi. Podchodzę do niego, i jeżeli nadal jest zero reakcji, biorę piórnik i rzucam przez całą klasę w kąt - wtedy jakaś reakcja zawsze następuje, a sam fakt że delikwent musi wstać i podnieść piórnik (który wczesniej rzucił nauczyciel) jest trochę upokarzające.
Kiedyś jednemu złamałem długopis. Zatrzymałem go po lekcji, powiedziałem że jeżeli zacznie to rozgadywać to będzie mieć problemy u innych nauczycieli. Długopis mu odkupiłem, nie przyjął.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-14, 23:35

Kefas P. pisze:A tak przy okazji, to ja w takich sytuacjach, gdy uczeń ewidentnie nie reaguje na moje uwagi. Podchodzę do niego, i jeżeli nadal jest zero reakcji, biorę piórnik i rzucam przez całą klasę w kąt - wtedy jakaś reakcja zawsze następuje, a sam fakt że delikwent musi wstać i podnieść piórnik (który wczesniej rzucił nauczyciel) jest trochę upokarzające.
Kiedyś jednemu złamałem długopis. Zatrzymałem go po lekcji, powiedziałem że jeżeli zacznie to rozgadywać to będzie mieć problemy u innych nauczycieli. Długopis mu odkupiłem, nie przyjął.


Nie pomyliłeś przypadkiem zawodów?

Kefas P.
Posty: 15
Rejestracja: 2012-02-03, 20:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Geografia
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: Kefas P. » 2012-02-15, 00:32

Trzeba mieć dystans i czasem przykręcić śrubę, bo w przeciwnym wypadku wszyscy wleźliby mi na głowę. Jednocześnie wiele spraw biorę nie na poważnie, acz humorystycznie. Najlepiej mieć w zanadrzu wiele ripost, tak aby chamówa ucznia obróciła się przeciwko niemu.
Osobiście uważam, że (przynajmniej w gimnazjum) wstawianie uwag, podpisywanie kontraktów, ciągłe upominanie jest bezcelowe, bo to delikwenta w ogóle nie rusza. Uspokoi się na chwilę albo nabierze jeszcze satysfakcji z tego że zwrócił na siebie uwagę i wkurzył nauczyciela (gdyż ten jest często postrzegany jako wróg) i jest cały zadowolony ze swojej dywersji.
Warto doprowadzać do sytuacji gdzie niepokorny będzie wyśmiany w klasie. Z czasem zda sobie sprawę że jego zachowanie nie rusza nauczyciela, ba, nawet go to bawi i wcześniej zastanowi się nad tym co czyni.
Takie metody stosował pewien mój nauczyciel-autorytet w czasach licealnych i wiem, że są to metody skuteczne (bo sam kilka razy się na swojej błyskotliwości sparzyłem).

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-15, 08:16

Wybacz, ale dla mnie nauczyciel, którego celem jest upokorzenie i szantaż ucznia, powinien zostać jak najszybciej usunięty ze szkoły.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-15, 08:44

Ja to tak odbieram.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-15, 09:31

Kefas P. pisze:Trzeba mieć dystans i czasem przykręcić śrubę, bo w przeciwnym wypadku wszyscy wleźliby mi na głowę. Jednocześnie wiele spraw biorę nie na poważnie, acz humorystycznie. Najlepiej mieć w zanadrzu wiele ripost, tak aby chamówa ucznia obróciła się przeciwko niemu.
Osobiście uważam, że (przynajmniej w gimnazjum) wstawianie uwag, podpisywanie kontraktów, ciągłe upominanie jest bezcelowe, bo to delikwenta w ogóle nie rusza. Uspokoi się na chwilę albo nabierze jeszcze satysfakcji z tego że zwrócił na siebie uwagę i wkurzył nauczyciela (gdyż ten jest często postrzegany jako wróg) i jest cały zadowolony ze swojej dywersji.
Warto doprowadzać do sytuacji gdzie niepokorny będzie wyśmiany w klasie. Z czasem zda sobie sprawę że jego zachowanie nie rusza nauczyciela, ba, nawet go to bawi i wcześniej zastanowi się nad tym co czyni.


Zgadzam się z tym co piszesz, ale jak się ma do tego rzucanie piórnikiem o ścianę i łamanie pióra?

gitarzysta300
Posty: 12
Rejestracja: 2010-04-25, 19:38
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Muzyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: gitarzysta300 » 2012-02-15, 15:53

Metoda dobra, to metoda skuteczna. Niestety, w naszej pracy czasami nie można uniknąć konieczności demonstracji siły. Są to przypadki ekstremalne, jednak odnoszę wrażenie, że z roku na rok, nauczanie staje się coraz bardziej ekstremalnym sportem. ;)

Kefas P.
Posty: 15
Rejestracja: 2012-02-03, 20:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Geografia
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: Kefas P. » 2012-02-15, 16:54

Moim celem nie jest upokorzenie, nie jestem jakimś gestapowcem, nie, nie.
Jeżeli upomnisz kogoś, kto słucha muzykę, lub robi inne niepotrzebne rzeczy w tym czasie to przestanie to robić na chwilę i to jeszcze z wielką łaską, niezadowolony że ktoś mu przeszkadza.
Szatnaż? Jaki szantaż? Jak już to nie robię tego dla własnej satysfakcji.
Przykład?
Delikwent słucha muzyki i rusza jeszcze rytmicznie głową do hip-hopu. Na moje pierwsze upomnienie typu "Paweł, ogarnij się" nie zaaregował, jeszcze wzbudził śmieszek paru osób właśnie tym. Podszedłem, nie zwracając uwagi, odrzuciłem mu piórnik w kąt (odrzuciłem, nie śwignąłem perfidnie z całej siły o ścianę), gadam dalej. Uczeń najpierw zrobił wielkie oczy, potem do mnie "Prosze pana, prosze pana, co pan niby tutaj..." i tak ze trzy razy do mnie, aż ja z wielką łaską i poświęceniem odwrócę się do niego z głupią miną. Powtórzył, na co ja mu odpowiedziałem że teraz może tanecznym, hip-hopowym krokiem udać się po swój piórnik. Klasa wybuchła śmiechem, zwłaszcza gdy wyróżniony szedł po swoją rzecz. Więcej u mnie muzyki nie słuchał i nie zwracał tym uwagę klasy (a jak patrzyłem na zeszyt uwag i pochwał przed feriami jeszcze to miał chyba z 2 uwagi typu "Paweł słucha muzyki..." od innych nauczycieli).
Wzoruje się swoim postępowaniem na moim autorytecie o którym wspominałem - moim wiekowym nauczycielu z LO, który na wszystko miał ripostę, głupią odzywkę i nie pamiętam by kiedykolwiek osobowo upominał kogoś. Jednocześnie był bardzo miłą osobą i pomocną.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-15, 17:17

Kefas P. pisze:Moim celem nie jest upokorzenie, nie jestem jakimś gestapowcem, nie, nie.


Kefas P. pisze:Jak już to nie robię tego dla własnej satysfakcji.


Ja to wszystko tak właśnie odebrałem, choć możliwe, że wyciągnąłem zbyt pochopne wnioski. :|

tysol
Posty: 12
Rejestracja: 2009-04-22, 08:39
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: tysol » 2012-02-15, 21:30

"Bardziej demonstracja siły, bardziej liczenie na to, że uczeń de facto pozwoli sobie odebrać te słuchawki, a jego opór jest pozorny, na użytek kolegów. Jak nie pozwala i się szarpie, wrócić do postawy zdystansowanej, oficjalnej i stanowczo zażądać wykonania polecenia, grożąc ewentualnie konsekwencjami (pozostanie na przerwie, koza, prace społeczne na rzecz szkoły itp.). "
Przepraszam za takie cytowanie, ale nie umiem posługiwać się tym edytorem, żeby pokazało się na ekranie XX napisał/-a
Sytuacja nie jest prosta. Nie jestem takim typem jak Bosso Profondo (czytałem twoje porady o dyscyplinie m.dla początkującej germanistki). Ja mówię jak do ściany. Polecenia na pewno nie wykona - próbowałem. Oczywiście, że wszystko tu jest na pokaz dla kolegów, żeby był ubaw. Ale mogę sobie całą lekcję żądać wykonania polecenia tego czy innego. Albo głupio się uśmiecha i zaprzecza, a jak się zdenerwuje, to usłyszę "sp.." .
Tak samo nie działają konsekwencje. Pozostanie na przerwie? Koza? Przecież będzie się wyrywał jeszcze bardziej niż z tymi słuchawkami, albo uciekał przede mną na korytarzu ku uciesze całej szkoły. Prace społeczne? Jak proste polecenie "podnieś papierek" nie działa. Albo wzrusza ramionami, albo mówi to nie mój, nie ja rzuciłem.
Ja wiem, że zaraz posypią się posty, że się minąłem z powołaniem (wiem, nie mam takiego), co ja robię w szkole skoro w wieku 40 lat nie potrafię zapanować nad 13 latkami. Ale litości, to jest gimnazjum. Zresztą poza nauczycielem WF i woźnym jestem jedynym mężczyzną w tej szkole. To próba sił, ja przynajmniej tak to odbieram.
Czasy się zmieniają, niestety na gorsze
Ja mając 13 lat też się sprzeciwiałem nauczycielom, ale nie używałem wulgaryzmów. Miałem też gdzieś w świadomości, że ten mój sprzeciw to sztuka dla sztuki, i tak mi się nie uda, bo zwycięży racja nauczyciela. I nie było żadnych praw ucznia, dziecka i ich rzeczników. A teraz?

izkaolek
Posty: 93
Rejestracja: 2012-01-23, 14:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: izkaolek » 2012-02-16, 09:48

Nie wiem, jakie jest nastawienie w Twojej szkole do takich sytuacji. Jeśli chodzi o mnie, to skontaktowałabym się z rodzicami, jasno wytłumaczyłabym im sytuację i ostrzegłabym, iż w przypadku braku poprawy w ciągu najbliższych dni, zgłaszam sprawę ucznia Dyrekcji i Radzie Pedagogicznej. Jeżeli uczeń jest wulgarny w stosunku do nauczyciela, szarpie się z nim, to już blisko do słynnego kosza na głowie. Działać twardo. Zgadzam się, że koza ani podobne kary tu nie poskutkują. (Publiczne przeklinanie jest wykroczeniem, warto o tym rodzicom przypomnieć.)
Zbadać jak jest na innych lekcjach, poszukać wsparcia u kolegów i koleżanek uczących klasę (to przed rozmową z rodzicami, poczujesz się pewniej).
Jeśli chodzi o słuchawki, uznałabym, że to uczeń je popsuł wyszarpując mi je i ten temat też bym poruszyła z rodzicami i jasno określiła swoje stanowisko.
Jeżeli pójdą na współpracę dobrze, a jak nie realizuj zapowiedzi.

b.hunter
Posty: 217
Rejestracja: 2007-10-31, 17:27
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: b.hunter » 2012-02-16, 10:37

izkaolek pisze:koza ani podobne kary tu nie poskutkują.


Poskutkują jeśli są odpowiednio i konsekwentnie egzekwowane.

izkaolek
Posty: 93
Rejestracja: 2012-01-23, 14:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: mazowieckie

Re: uczeń słuchał muzyki i...

Postautor: izkaolek » 2012-02-16, 13:28

Kefas P. pisze:Warto doprowadzać do sytuacji gdzie niepokorny będzie wyśmiany w klasie. Z czasem zda sobie sprawę że jego zachowanie nie rusza nauczyciela, ba, nawet go to bawi i wcześniej zastanowi się nad tym co czyni.
Takie metody stosował pewien mój nauczyciel-autorytet w czasach licealnych i wiem, że są to metody skuteczne (bo sam kilka razy się na swojej błyskotliwości sparzyłem).


Moja 17-latka ma wychowawcę postępującego w podobny sposób (no może bez rzucania piórnikiem, bardziej słowem). Nazywa to ironicznym poczuciem humoru i bardzo jej to imponuje, oczywiście dopóki nie dotyczy to jej osoby. :wink: W domu opowiada o niektórych sytuacjach i rzeczywiście bywa zabawnie na jej lekcjach matematyki. Jest to świetna metoda ale zapewne nie na każdego.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron