Drodzy Nauczyciele,
od jakiegoś czasu czytam wątki na forum dotyczące utrzymania dyscypliny, budowania autorytetu nauczyciela, rad dla początkujących nauczycieli. Sięgnęłam też do kilku książek, również takich, które Wy polecaliście. Jutro rozpoczynam pracę w integracyjnej szkole podstawowej, będę uczyć klasy IV-VI.
Mam kilka wątpliwości dotyczących sposobu przedstawienia zasad na pierwszej lekcji.
Najpierw się przedstawię, potem chcę od razu przejść do przedstawienia ogólnych zasad, takich jak proponuje Robert MacKenzie w książce Kiedy pozwolić, a kiedy zabronić w klasie, tj.:
1. Współpracuj ze swoim nauczycielem i kolegami/koleżankami z klasy.
2. Szanuj prawa i własność innych.
3. Wypełniaj swoje uczniowskie obowiązki.
Uczniowie zapiszą te zasady w zeszycie, żeby choć odrobinę im się utrwaliły.
I teraz mam kilka dylematów:
1.Czy oprócz tego powinnam wygłosić zasady szczegółowe, np. jeśli masz pytanie, podnieś rękę, nie wolno żuć gumy, jeść ani pić podczas lekcji, to nauczyciel zaczyna i kończy lekcję, itd.? Wszystkie te zasady i tak zawierają się w zasadach ogólnych, do których zawsze mogę się odwołać. A może lepiej od razu zaserwować wszystkie konkrety? Czy nie jest bardzo prawdopodobne, że jeśli tak zrobię, to pominę część "szczegółowych" zasad i potem uczniowie mogą się czepiać: A tego w zasadach nie było! Po co te zasady na początku, skoro ciągle wymyśla Pani nowe?
Jak wynika z Waszego doświadczenia?
2. MacKenzie zaleca podanie od razu procedur, które będą stosowane, jeśli ktoś złamie którąś z zasad. Jest jednak wiele rodzajów konsekwencji, które uczeń łamiący zasady będzie musiał ponieść i wydaje mi się na podstawie lektury forum, że należy dostosować konsekwencję do rodzaju przewinienia, zatem jaki sens ma podawanie procedur od razu na początku? Przecież nie jestem w stanie przewidzieć tego, która zasada i w jaki sposób zostanie złamana.
3. Czy w takim razie w ogóle mówić, jakie będą konsekwencje łamania zasad (nie chodzi mi o kwestie dot. nauki, lecz zachowania, konsekwencje związane z nauką podam konkretne, np. co za brak zadania, a co za brak książki, itp.)? Czy lepiej nie zapowiadać, a dopiero w razie potrzeby stosować odpowiednie?
4. Co sądzicie o zasadach ogólnych proponowanych przez MacKenziego?
Po przedstawieniu tych zasad chcę omówić sposób wchodzenia i wychodzenia z klasy, narysować na tablicy symbole związane z każdym etapem tej procedury, np. siadanie to symbol krzesła, ustawianie się w parach - 2 ludziki obok siebie; a następnie przećwiczyć to z klasą.
Czy ten pomysł ma w ogóle sens?
Następnie przejdę do omówienia zasad oceniania. I tu mam pytanie:
czy muszę przedstawiać cały PSO? Wydaje mi się, że to nie ma sensu, wymieniałbym tylko najważniejsze punkty i odpowiedziała na ewentualne pytania uczniów.
I jak lepiej zrobić: czy przygotować im zasady oceniania skserowane i kazać wkleić, czy podyktować? Rodzice muszą to podpisać, prawda?
I jeszcze jedna sprawa: nie mam swojej sali, więc przedstawionych zasad nie będę miała gdzie wywiesić. Czy wystarczy, że będę je miała zawsze na biurku i w razie potrzeby będę przypominała, którą zasadę uczeń złamał? Czy to ma sens?
Jeśli jeszcze starczy mi czasu, zrobię ciekawe ćwiczenie wprowadzające do nauki mojego przedmiotu.
Będę Wam bardzo wdzięczna za odpowiedź na moje liczne pytania oraz za rady!