Formalne pytanie dotyczące zawiadomienia na policji

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

abilidian
Posty: 123
Rejestracja: 2010-01-19, 21:55
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Formalne pytanie dotyczące zawiadomienia na policji

Postautor: abilidian » 2012-11-13, 22:52

Niestety nie doczytałem wszystkich wątków, z góry dziękuję za rady - obiecuję, że nadrobię zaległości niebawem.
Sprawa skończyła się na tym, że uczennica dostała naganę od dyrekcji, oprócz tego przy całej klasie uczennica mnie przeprosiła i na moje polecenie dostała prace społeczne.
Oprócz tego zastrzegłem sobie, że jeżeli taka sytuacja jeszcze raz się powtórzy sprawa bezwarunkowo trafia na policję (a to już inna sprawa, że nic uczennicy nie zrobią i jeszcze bardziej będę miał przechlapane) :)
Ciężko w ogóle rozmawiać z rodzicami, pomimo tego, że telefonicznie potwierdzili swoją obecność to nie pojawili się. Dopiero po wezwaniu pisemnym ojciec uraczył nas swoją obecnością. Rodzic stwierdził "Niech pani mnie nie wzywa, bo mi się tu nie chce przychodzić."
No i co z tego dziecka wyrośnie przy takim podejściu? Szkoda gadać...

abilidian
Posty: 123
Rejestracja: 2010-01-19, 21:55
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Formalne pytanie dotyczące zawiadomienia na policji

Postautor: abilidian » 2012-11-15, 03:44

Basso profondo pisze:Czy zaspokoiło to twoje wewnętrzne poczucie sprawiedliwości?
TAK




Basso profondo pisze:Tacy rodzice powinni być natychmiast pacyfikowani na dywaniku u dyrektora szkoły. Nie może istnieć i przetrwać wspólnota narodowa, w której taki stosunek rodziców do wychowania własnych dzieci spotyka się ze zrezygnowanym przyzwoleniem.
Taka postawa rodziców winna budzić w szkole gniew, oburzenie i powszechne potępienie. Otwarcie, choć kulturalnie, wyrażane i okazywane.


Masz rację, tylko weź to pod uwagę, że oni nic sobie z tego oburzenia nie zrobią... (i nie zrobili)
Jak się nie zajmują własnymi dziećmi (jeżeli chodzi o sprawy "podstawowe") to mają w czterech literach przychodzenie do szkoły.
Oczywiście jak napisałem, od razu zostało wysłane pismo.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”