Postautor: briarka » 2009-11-25, 22:45
Witajcie!
Trafiłam tu dopiero dzisiaj i nie zdążyłam przeczytać jeszcze wszystkich postów. Widzę też, że ostatnia wypowiedź jest z końca października. Mam jednak nadzieję, że ktoś mi odpowie.
Od września uczę w SP. Wcześniej pracowałam w liceum profilowanym i gimnazjum. Nie twierdzę, że było łatwo, ale w tej podstawówce w której pracuję teraz, jest naprawdę ciężko.
Moim problemem jest zakłócanie ciszy przez dwóch uczniów. Jeden z nich chodzi z tą klasą tylko na niemiecki. Rok temu został przeniesiony za złe zachowanie do innej klasy, a w związku z tym, że tam jest angielski musi chodzić na zajęcia ze starą klasą.
Ci dwaj nie robią na lekcjach nic, oprócz gadania i przeszkadzania. Przykro mi, bo klasa jest ogólnie dobra, ale traci na tym, że tamtym muszę zwracać uwagę.
Wiem, że to nie ich wina, bo rodzice ich tak wychowali (albo nie wychowali), ale to my-nauczyciele musimy znosić ich złe zachowanie.
Próbowałam wielu metod, ale oni naprawdę wszystko mają gdzieś.
Nie noszą zeszytów, podręczników. Uwaga lub ocena niedostateczna ich śmieszy.
Mogłabym ich olać. Ale po pierwsze (jak już wspomniałam) traci na tym klasa, a po drugie chcę spróbować wpłynąć na nich w jakiś sposób.
Strasznie przeklinają, jeden nawet raz spodnie zdjął i siedział w bokserkach, odpalili mi petardę itp itd
Tak jest na wszystkich lekcjach i nawet dyrekcja nie potrafi na nich wpłynać.
Rodzice nie mają ochoty odebrać telefonu - zero kontaktu.
Wymysliłam więc, że poproszę ich na rozmowę. Chciałabym się do niej przygotować, więc cały czas zastanawiam się jak to rozegrać.
Chcę poczytać jakieś książki.
Czy porozmawiać z nimi razem, czy z każdym z osobna?
Doradźcie mi, co mogłabym im powiedzieć co ich "ruszy", przekona. O swojej przyszłości narazie nie myslą, więc odnoszenie się do niej będzie bez sensu (np. nie będziesz miał za co rodzinę wyżywić, jeśli w ten sposób podchodzisz do życia).
Jeśli był juz na ten temat post, to napiszcie mi o tym.
pozdrawiam