Witam,
Nauczam języka niemieckiego w wymiarze 2 godzin tygodniowo + godzina dyrektorska w szkole średniej. Do tej pory moi uczniowie nie stwarzali problemów, a może ja tego nie widziałam, bo od kilku lat obserwuję pewną niepokojącą tendencję. Mianowicie, większość uczniów z moich klas jest ze sobą wewnętrznie zerowo zintegrowana.
Uczniowie są w miarę grzeczni, nie zauważyłam by szczególnie prześladowali czy wykluczali z grupy kogoś. Ale na lekcjach siedzą sami, nie pomagają sobie w zadaniach domowych. Od paru zaufanych uczniow wiem, że nie utrzymują ze sobą kontaktu poza szkołą. Nie rozmawiają też na przerwach. Kilka co wrażliwszych uczennic uskarża mi się na samotność i odrzucenie.Mam wrażenie, że czasem panuje klimat rywalizacji i wyścigu szczurów, coś w rodzaju "nie spojrzę na rówieśnika z akceptacją w oczach, bo ja jestem najlepszy/a".
Czy ja jako nauczyciel mogę temu przeciwdziałać? Czy jest już za późno, skoro moi podopieczni osiągnęli taki wiek?