Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

małpamarta
Posty: 46
Rejestracja: 2009-05-31, 11:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

Postautor: małpamarta » 2013-12-11, 22:49

Witajcie

Mam problem. A właściwie mój kolega go ma. Pracuje w gimnazjum w niewielkiej miejscowości i od jakiegoś czasu ma kłopot z jedną z klas. Niedawno udaremnił spisek, w którym został oskarżony o kradzież telefonu uczennicy - dla uczniów nie było wielkich konsekwencji ze strony dyrekcji. Dziś dowiedział się, że gówniarze (tak, nie boję się użyć tego słowa) na portalu społecznościowym planują kolejną akcję (uczennica, która m.in. była zamieszana w akcję z telefonem powiedziała matce, że nie chce w tym dniu iść do szkoły bo się boi tego co się będzie działo - tamta w tajemnicy zadzwoniła z tą informacją do ciotki kolegi bo to jej sąsiadka). I teraz pytanie - oczywiście będąc przygotowanym na wszystko można nie dać się sprowokować i uniknąć problemów raz czy dwa ale jak długo się tak da?
Czy nie licząc za bardzo na pomoc dyrekcji można jakoś się 'ratować?'.
Podejrzewam, że matka tej uczennicy i ona sama za nic nie będą chciały publicznie rozmawiać...

Co zrobić??
Nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem...

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

Postautor: iluka » 2013-12-11, 22:54

małpamarta pisze:Czy nie licząc za bardzo na pomoc dyrekcji można jakoś się 'ratować?'.
Niestety, wątpię.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

Postautor: edzia » 2013-12-12, 01:01

małpamarta pisze:Niedawno udaremnił spisek, w którym został oskarżony o kradzież telefonu uczennicy
Czy spisek polegał na oskarżeniu go o kradzież, czy na czym innym, a podczas spisku wyszedł incydent z kradzieżą?

małpamarta pisze:dla uczniów nie było wielkich konsekwencji ze strony dyrekcji.
A jakie były? Uważam, że jeśli jego subiektywne poczucie krzywdy nie zostało zaspokojone, to powinien się domagać dla uczniów surowej kary. Zresztą nadal może.

małpamarta pisze: I teraz pytanie - oczywiście będąc przygotowanym na wszystko można nie dać się sprowokować i uniknąć problemów raz czy dwa ale jak długo się tak da?
Trzeba zawsze się pilnować, tzn. uważam, że człowiek dorosły, wykształcony, znający swoją wartość, zwłaszcza mający świadomość prowokacji, nie powinien mieć problemów z trzymaniem się na baczności i niepoddawaniem się prowokacjom. Ewentualnie potrzebuje wsparcia w ugruntowaniu poczucia pewności siebie, w prawnym aspekcie tych sytuacji. Ktoś powinien mu uświadomić, jakie on ma prawa, a jakie obowiązki mają uczniowie.

małpamarta pisze:Podejrzewam, że matka tej uczennicy i ona sama za nic nie będą chciały publicznie rozmawiać...
Nie bardzo rozumiem... Po co miałyby publicznie rozmawiać? Jaka jest ich rola w tej sprawie? Czego oczekiwałby od nich ten nauczyciel?

małpamarta
Posty: 46
Rejestracja: 2009-05-31, 11:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

Postautor: małpamarta » 2013-12-12, 17:12

edzia
1. Spisek polegał na oskarżeniu go o kradzież telefonu. Znaleziono ten tel. w plecaku koleżanki - ona go nie ukradła tylko go tam schowali.

2. Dziewczynie, u której znaleziono telefon proponuje się obniżenie zachowania z dobrego na poprawne. Nie wiem czy znaleziono prowodyra tej akcji. Reszta klasy też ma mieć obniżone zachowanie za 'przyzwolenie na zło'. To nie jest pierwszy raz kiedy murem stoją za nieprawdziwą wersją jednego z uczniów.

3. Ten nauczyciel postępuje zgodnie z zasadami, nie musi obawiać się, że np. zwyzywa ucznia czy zagrozi czymś. Chodzi o to, że nie wiadomo co małolatom może strzelić do głowy na co on już nie będzie miał wpływu. Nie trzeba mieć czegoś na sumieniu żeby stanąć w obliczu wyssanych z palca oskarżeń lub niebezpiecznych sytuacji...

4. Uważam, że coś powinno się z tym zrobić. Namawianie się na takie akcje to już nie głupie żarciki małolatów - komuś może stać się krzywda. Cieszę się, że matka tej dziewczyny zadzwoniła z tą informacją ale gdyby miało dojść do eskalacji to ktoś musiałby zaświadczyć o tym co się działo. O to mi chodziło.
Nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem...

Awatar użytkownika
kitek2013
Posty: 116
Rejestracja: 2013-08-17, 21:55
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Uczniowie planują 'coś' żeby dopiec nauczycielowi.

Postautor: kitek2013 » 2013-12-18, 11:16

Trzeba zwołać zebranie z rodzicami, i mocno nimi potrząsnąć, czyli obniżyć przede wszystkim zachowanie a także nauczyciel może powiedzieć ze zgłosi na policję, jako pomówienie funkcjonariusza publicznego. Na tym zebraniu z tą klasą także powinien wystąpić dyrektor i dosadnie porozmawiać z rodzicami. Ewentualnie dyrekcja może mu tę klasę zabrać, może tak byłoby najlepiej skoro dochodzi aż do takich incydentów, chyba że to był to "wybryk". Natomiast pytanie od czego zaczął się ten konflikt między tym nauczycielem a klasą?
Miau


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”