problem w klasie

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

lenaskaw
Posty: 121
Rejestracja: 2007-12-25, 11:52
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: problem w klasie

Postautor: lenaskaw » 2014-09-01, 15:47

Co to za szkoła, że ty masz 41 uczniów w klasie????

marcmarta
Posty: 5
Rejestracja: 2014-08-27, 12:20
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: problem w klasie

Postautor: marcmarta » 2014-09-04, 18:24

lenaskaw pisze:Co to za szkoła, że ty masz 41 uczniów w klasie????

szkoła średnia (LO i T), klasa technik mechanik

katbuk
Posty: 3
Rejestracja: 2014-10-19, 20:02
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: śląskie

Re: problem w klasie

Postautor: katbuk » 2014-10-19, 20:20

Witam,
Mam problem z jedną z klas w szkole średniej. Klasa liczna, rozgadana. Długo organizują się do zajęć, muszę im przypominać, że przerwa już się skończyła, proszę wyciągnąć zeszyty zbiory zadań. Ostatnio przesadzili z tymi rozmowami i zrobiłam kartkówkę całej klasie. Prosili, żeby nie robić, ale chciałam być stanowcza i nie ugięłam się. Oceny to: niedopuszczający lub dopuszczający, innych nie ma. Wpisałam mimo próśb. Zauważyłam od kilu lekcji, że przestali się uczyć. Jeden z zapytanych uczniów był zupełnie nieprzygotowany do zajęć, stwierdził, że on nie zrobi zadania, bo tego nie rozumie. A po moich próbach nakierowania go na właściwy tok myślenia, ewidentnie było widać, że w domu nie zaglądał do zeszytu. Uważam że wszystko co ważne im do zeszytu podałam. Moja prośba jak ich zdyscyplinować i jak reagować na odzywki ja nie rozumiem (najłatwiejsze tłumaczenie na lenistwo by uniknąć jedynki).
Pozdrawiam, Kaśka

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: problem w klasie

Postautor: malgala » 2014-10-19, 21:03

Nie rozumiesz, to pokaż, że próbowałeś zrobić.
Powiedz wyraźnie, że uczyć się nie muszą. To jest ich wybór, ale są w szkole, której skończyć też nie muszą.
Zrób zapowiedziany wcześniej sprawdzian. Daj na nim zadania, które były rozwiązywane na lekcjach tylko zmień dane i pozwól korzystać z zeszytów.
Na kolejny sprawdzian przygotuj zadania podobne do tych, które były do rozwiązania w domu i również pozwól z zeszytów podczas sprawdzianu korzystać.
Jak się przekonają, że warto wiedzieć co się ma w zeszycie i to rozumieć wtedy możesz na tydzień przed sprawdzianem dać im 30 przykładowych zadań do samodzielnego przygotowania się i na sprawdzianie daj wybrane z nich również ze zmienionymi danymi. Poinformuj ich, że tak zamierzasz zrobić.
A co do zdyscyplinowania, to nie proś i nie czekaj aż przestaną gadać.
Zacznij lekcję. Najlepiej od przypomnienia tego, co było na poprzedniej. Pytaj i wskazuj osoby, które mają udzielić odpowiedzi. Jeżeli zamierzasz rozwiązywać zadania z podręcznika, podaj numer zadania i stronę. Nie czekaj aż zeszyty i podręczniki wyjmą, bo powinni zrobić to na początku lekcji.
Stosuj metodę kija i marchewki.
Wprowadź system + i -. Wskazany uczeń nie uważa, nie wie co ma w danym momencie zrobić, nie potrafi odpowiedzieć na pytanie - minus.
Zgłosi się do odpowiedzi, poprawnie rozwiążę, potrafi dane zagadnienie wyjaśnić - plus.
Notuj sobie te wszystkie + i - i powiedz uczniom, że co pewien czas dokonasz ich podsumowania. Każde zdobyte w ten sposób pięć plusów możesz nagrodzić oceną bardzo dobrą, a za każde pięć minusów stawiasz niedostateczny. Te pięć wtedy ze swojego notatnika wykreślasz, a jak coś zostanie, to czeka na kolejne podsumowanie.
Można się przy okazji z nimi umówić, że każdy taki plus i minus wzajemnie się znoszą.

katbuk
Posty: 3
Rejestracja: 2014-10-19, 20:02
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: śląskie

Re: problem w klasie

Postautor: katbuk » 2014-10-19, 21:37

malgala pisze:Nie rozumiesz, to pokaż, że próbowałeś zrobić.

Tego przykładu nie miał w zeszycie. Ja go zapytałam do odpowiedzi i dałam do rozwiązania podobne równanie do tych z ostatniej lekcji. Bez chwili zastanowienia powiedział - ja tego nie rozumiem. Zapytałam o zasadę postępowania przy rozwiązywaniu równań, którą podyktowałam im do zeszytu. Uczeń miał odpowiedzieć, że najpierw wyznaczamy dziedzinę równania, a później przechodzimy do rozwiązania równania. A ten dalej ja nie rozumiem i idzie w stronę ławki... Otrzymał odpowiednia ocenę z odpowiedzi, ale ja się zdenerwowałam tym jego oskarżeniem skierowanym w moja stronę, bo lekcje wcześniej starałam się im to bardzo dokładnie wytłumaczyć. Dopiero po chwili do mnie dotarło, że przecież widać, że uczeń nie miał zeszytu w rękach.
Odnośnie zdyscyplinowania, to ich uciszałam, bo koleżanka mi kiedyś doradziła, żebym nie zaczynała lekcji dopóki nie będę miała idealnej ciszy. W przeciwnym wypadku oni nie przestaną gadać, z lekcji nic nie zrozumieją i po kilku takich zajęciach pójdą na skargę do dyrektora, że nauczyciel nie tłumaczy, w ogóle nie radzi sobie z klasą (podobno miała niedawno taką sytuację w swojej klasie i dyrektor zmienił im nauczyciela na prośbę rodziców, o stanowisko nauczyciela w tej sprawie nawet nie zapytał, sam podjął decyzję). Jednak jeżeli zacznę zadawać wyrywkowo pytania na ocenę (bądź +/-), to może ich zdyscyplinuję i jak się uspokoją to przejdę do tematu lekcji). W każdym razie spróbuję:-).

miszael
Posty: 25
Rejestracja: 2012-09-07, 00:05
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: śląskie

Re: problem w klasie

Postautor: miszael » 2014-10-22, 00:37

Pamiętam, że gdy sam chodziłem do szkoły, to matematyczka przed każdym wezwaniem do tablicy do rozwiązania zadania najpierw pytała o definicję lub zasadę stosowaną w danym zadaniu. Jeżeli się jej nie znało, to dostawało się z miejsca ocenę niedostateczną. Bez tego nie puszczała dalej. Nie pomagało wówczas tłumaczenie, że się nie rozumie, bo matematyczka mówiła wtedy, że nie da się zrozumieć czegoś, czego się nawet nie zna. Jeżeli znało się definicje/wzory itp, to nawet gdy ktoś motał się w zadaniu, nigdy pały nie dostał. Był to pewien sposób. Czy skuteczny? Na pewno ucinał dyskusje zaczynające się od "ja nie rozumiem", bo żeby nauczyć się pewnych reguł rządzących matematyką nie potrzeba ich zrozumienia. Zrozumienia nabiera się przez praktykę rozwiązywania zadać.
Powodzenia!

katbuk
Posty: 3
Rejestracja: 2014-10-19, 20:02
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: śląskie

Re: problem w klasie

Postautor: katbuk » 2014-10-23, 20:56

Dziękuję za pewne propozycje, proszę o więcej:-). Chętnie wezmę pod uwagę każdą sugestie. Na razie skorzystałam z pomysłu malgali odnośnie dyscyplinowania - pytałam wyrywkowo. Pomysł działał przez jakieś pół lekcji. Nawet sami się wzajemnie uciszali (nie wiedziałam czy im na to pozwolić?), bali się żebym nie zapytała, albo nie zrobiła kartkówki. Później, w trakcie prowadzenia zajęć, dyscyplina nieco się rozluźniła. Widocznie nie mam tego czegoś w sobie, żeby dyscyplinować samą postawą, za dużo też proszę, strasze zanim faktycznie zapytam czy zrobię kartkówkę.
Bardzo podobał mi się też pomysł miszael
miszael pisze:nie da się zrozumieć czegoś, czego się nawet nie zna
Na razie nie mogłam z tego skorzystać, bo póki co, przestali tłumaczyć się, że nie rozumieją czegoś. A przy odpytywaniu postępuję podobnie - też pytam o definicję czy zasadę postępowania, tyle, że najpierw daje zadanie do rozwiązania, a później dopytuje o definicję, teoria ma być pewnego rodzaju kołem ratunkowym dla osób, które faktycznie mają problem ze zrozumieniem.

Młoda_88
Posty: 12
Rejestracja: 2013-08-26, 09:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

skarżenie

Postautor: Młoda_88 » 2015-02-18, 13:38

Hej, jestem początkującym wychowawcą, dostałam "w spadku" klasę IV.

Proszę Was, koledzy i koleżanki, z większym stażem o radę w sytuacji:

A) Przychodzi do mnie dwóch uczniów ze skargą, że uczeń X pokazał im ów palec. Uczeń X mówi, że tego nie zrobił. I jedni, i drudzy mają świadków. Ci, którzy przyszli na skargę denerwują się, ze nie wpisałam uwagi X.
Dlaczego miałam wpisać uwagę X, skoro i jedni i drudzy mieli swoich świadków, a poza tym widziałam tego zdarzenia.

B) Jak ukrócić ciągłe skarżenie? Nie ma przerwy, by ktoś nie przychodził i nie mówił, że ten mnie nazwał "rolnikiem", a tamten krzywo spojrzał.

Mam małe doświadczenie, próbuję mediacji i komunikatów "ja" , ale to nie działa...
Proszę pomóżcie...

Kamila86
Posty: 179
Rejestracja: 2014-04-14, 20:12
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: skarżenie

Postautor: Kamila86 » 2015-02-18, 15:16

Młoda_88 pisze:A) Przychodzi do mnie dwóch uczniów ze skargą, że uczeń X pokazał im ów palec. Uczeń X mówi, że tego nie zrobił. I jedni, i drudzy mają świadków. Ci, którzy przyszli na skargę denerwują się, ze nie wpisałam uwagi X.
Dlaczego miałam wpisać uwagę X, skoro i jedni i drudzy mieli swoich świadków, a poza tym widziałam tego zdarzenia.


W sytuacji, w której żaden się nie chce przyznać, jednemu i drugiemu wpisałabym uwagę.

Młoda_88
Posty: 12
Rejestracja: 2013-08-26, 09:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: problem w klasie

Postautor: Młoda_88 » 2015-02-18, 16:34

A reakcja ucznia, że to jest nie fair? Przecież nie widziałam tej sytuacji?
Boję się, że w ten sposób zrażę do siebie dzieciaki. Skoro pani wspiuje uwagi za wszystko, to po co mamy do niej przychodzić?

Młoda_88
Posty: 12
Rejestracja: 2013-08-26, 09:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: problem w klasie

Postautor: Młoda_88 » 2015-02-18, 18:45

a jak myślicie, czy ma szansę zadziałać taki zeszyt, do którego wpisuję uwagi za takie właśnie drobne przewinienia, a które mogłyby zostać "zlikwidowane" przez 3 dobre, koleżeńskie gesty? Może to zmotywowałoby ich do większej współpracy?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: problem w klasie

Postautor: haLayla » 2015-02-18, 22:07

W ten sposób zamienisz ocenianie na buchalterię i promocję wyrachowania.
<3

Młoda_88
Posty: 12
Rejestracja: 2013-08-26, 09:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: problem w klasie

Postautor: Młoda_88 » 2015-02-19, 14:58

hmm... całkiem słusznie.
Nadal czekam na jakąś podpowiedź. ;D


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”