Postautor: edzia » 2014-03-24, 20:56
ulkaaa b, a ja uważam, że w tej sytuacji powinnaś poprosić kogoś o pomoc. Pewnie się obawiasz, że zostaniesz postrzeżona jako osoba niekompetentna, jako taka, co sobie nie radzi z uczniami, ale myślę, że jeśli przedstawisz swoje stanowisko mądrze, rzeczowo, spokojnie, kompetentnie, to dyrektor powinien ci pomóc opanować tę klasę. Oczywiście mądry dyrektor, a to już musisz sama ocenić. Możesz też poprosić o pomoc wychowawcę, choć z tego co piszesz, niekoniecznie pomoże taki "mamusiowaty" wychowawca. Natomiast odradzam prosić o pomoc pedagoga czy psychologa, bo oni potrafią tylko kontrakty z uczniami pisać i stosować inne nieskuteczne "rozmowy z uczniami".
A teraz jak moim zdaniem powinna wyglądać taka pomoc. Otóż jeśli jesteś dobrze przygotowana do lekcji, jeśli w innych grupach sobie radzisz z dyscypliną, a tylko w tej jednej nie, jeśli tylko takie problemy masz, jakie opisujesz, to śmiem twierdzić, że masz zadatki na dobrego nauczyciela, a tylko grupa trafiła ci się taka, co pozwala sobie na testowanie cierpliwości i może... poczucia humoru nauczyciela. Trzeba więc nimi potrząsnąć, w sensie zrugać ich równo od stóp do głów (w sensie: opier***ć). Osoba rugająca musi to zrobić autentycznie, musi być ostra w słowach, nie może być miękka, musi mieć złość w postawie ciała i na twarzy. Powinny paść słowa w rodzaju "I nie życzę sobie, byście przeszkadzali nauczycielce w prowadzeniu zajęć!", "A który zechce jeszcze dogadywać na lekcji/spóźniać się, będzie miał ze mną ostro do czynienia!", oraz na podsumowanie coś w rodzaju "I żeby mi to było ostatni raz!". Potem jeszcze przez jakiś czas powinna pilnować, czy rzeczywiście było to ostatni raz, tzn. wpaść jeszcze parę razy do klasy podczas twojej lekcji, czasem celowo, czasem "przy okazji" i sprawdzić stan dyscypliny. Oczywiście podczas takiej kontroli to uczniowie powinni czuć się kontrolowani, a nie ty, ale oczywiście ty też musisz wówczas już nie zatracić wypracowanych efektów i porządnie przyłożyć się do utrzymania dyscypliny.
Jeśli jednak nie masz autentycznego zaufania do dyrektora czy do wychowawcy, że ci pomogą nie szkodząc bardziej (bo pamiętaj, że ich zła pomoc może być dla ciebie niedźwiedzią przysługą), to przynajmniej przedstaw dyrektorowi problem. Zrób to spokojnie, profesjonalnie, rzeczowo. W razie ich skargi, będziesz mieć tę przewagę, że dyrektor będzie już znał twoje stanowisko w tej sprawie.
Możesz też spróbować sama ich porządnie zrugać, ale musisz być do tego porządnie przygotowana, by nie spalić (można powiedzieć, że masz tylko jedną szansę, a jeśli ją źle wykorzystasz, wówczas będzie jeszcze gorzej z dyscypliną). Twoja postawa podczas rugania ma być autentyczna, groźna, inna niż do tej pory, silna, pewna siebie, przemyślana, nieznosząca innej opcji, niż spacyfikowanie uczniów. Powodzenia!