Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: koma » 2008-02-07, 18:30

Afrodite...wybacz, ale tak jest: po prostu sobie nie radzicie!! Ja rozumiem kłopoty wychowawcze w gimnazjum, gdzie zachowania problemowe są naprawde poważne, wchodzą kradzieże, chamstwo itd. Ale nie umiec sobie poradzić z uczniem z p[odstawówki to juz bezradność! Oczywiście głupoty i figle to normalne, ale nie rozumiem, co to znaczy, że nie dajecie sobie rady z takimi uczniami, a nawet macie ich kilku. O każdym zachowaniu problemowym ucznia powinni byc poinformowani rodzice! Wzywani na rozmowy! Także do dyrektora. Nie ma reakcji - groźba sądu rodzinnego i kuratora. Nie radzą sobie = potrzebują pomocy= będzie kurator rodzinny. W ogóle się nie piórkać!! Zaręczam Ci, że to skutkuje bo lękają się sądu. Rozmowy dyscyplinujące z uczniem sa dobre, ale tylko jeden raz! Gdy nie dopełnia ustaleń, to nie ma co liczyć, że dopełni następnym razem. Trzeba innej metody: spowodować, aby uczeń poczuł się też ważny - daj mu jakiś obowiązek stały(np. ma dbać o to, aby zawsze była kreda, odpowiada za ustawianie sie pod klasą, zawsze ma 'skontrolować', czy pozostali ustawili krzesła równo po lekcji.....cokolwiek, byle podskoczyła mu samoocena. Chyba jest szansa - przecież przyszedł do Ciebie i posprzątał.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-07, 20:42

Afroditte
Zastanawiałem się czemu nie znajdujemy zrozumienia. Na prawdę cały dzień mi się po głowie kołatało jak tu znowu naświetlić sprawę i dopiero jak wróciłem do domu i spojrzałem jeszcze raz na nasza gadułę to mi wyszło, że to moja wina. Ja po prostu mylnie cię odczytałem i przez to się zupełnie mijamy.
Gdy ja mówię o wychowaniu ty szukasz sposobów na tresurę. Od wychowywania jest wychowawca i pedagog. Ty masz zrealizować materiał a uczniowie mają być cicho. A jak ci który będzie podskakiwał to cię popamięta i szukasz bata.

Rozmowa na lekcji = sprzątanie ubikacji
Niewykonywanie poleceń = izolatka
Bójka = pręgierz

Tyle, że to tak nie działa. Mówimy o szkole, a nie zakładzie karnym. Ty masz być nauczycielem-pedagogiem, a nie wykładowcą-treserem ze szpicrutą w garści.
To nie znaczy, że łobuz ma być bezkarny.
To nie znaczy, że głaskasz, a on cię kopie w kostkę.
Chodzi o to, że nie uda ci się być policjantem, prokuratorem, sędzią i katem jednocześnie. To się nie sprawdza. To budowanie autorytetu na strachu. Ślepy tor. Ja ci nie powiem jak zgnębić łobuza.

koma podał/a jak działa się w ramach instytucji i pełna zgoda (no może z jednym, ale, że Afroditte chyba pracuje w gimnazjum). Jako nauczyciel współdziałasz z innymi podmiotami szkolnymi (wychowawca, pedagog, dyrektor) Dlatego pisałem o szerszych działaniach, o "terapii". Sama możesz być tylko do pewnego momentu skutecznym szeryfem.


dushka pisze:Odwracasz kota ogonem.


:?: :?: wypisałem sposoby jak się uczeń może zrehabilitować, więc oso chodzi?? :?: :?:
Nie znam listy kar fizycznych, które można stosować na uczniach. Choć działam w Szkolnym Zespole Wychowawczym to jakoś nam jeszcze do głowy nie wpadło, żeby taką listę stworzyć. Może u ciebie taka istnieje?
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-07, 21:48

koma pisze:Afrodite...wybacz, ale tak jest: po prostu sobie nie radzicie!! Ja rozumiem kłopoty wychowawcze w gimnazjum, gdzie zachowania problemowe są naprawde poważne, wchodzą kradzieże, chamstwo itd. Ale nie umiec sobie poradzić z uczniem z p[odstawówki to juz bezradność!


:arrow: Cały czas jest mowa o uczniu z gimnzjum.

[ Dodano: 7 Luty 2008, 21:00 ]
Jolly Roger pisze:Ja ci nie powiem jak zgnębić łobuza.


A szkoda, bo byłam przekonana, że jak już ktoś zabiera głos w temacie to wypowiada się na temat :wink:

Jolly Roger pisze:Rozmowa na lekcji = sprzątanie ubikacji
Niewykonywanie poleceń = izolatka
Bójka = pręgierz


Aj aj aj.... To znów nie tak. To nie była przecież rozmowa na lekcji czy "nieodpowiednie" zachowanie za co uczeń miał być ukarany sprzątaniem ubikacji. To ja przedstawię swoją wersję:

Rozmowa na lekcji = nauczyciel prowadzący lekcję reaguje w sposób jaki on uważa za słuszny; mam swoje sposoby, które działają, ale to nie temat na opisywanie metod powstrzymywania ucznia od gadulstwa :wink:

Niewykonywanie poleceń = próba poszukania metody, która by ucznia jednak zmusiła do wykonania polecenia - z tym zwróciłam się na forum bo tu pojawił się u mnie problem

Bójka = uczeń wędruje na dywanik albo do pedagoga albo do dyrekcji i to oni wówczas podejmują jakieś kroki; no chyba że to ja zauważę tą bójkęlub dzieje się ona na mojej lekcji, no to wtedy inaczej


To wszystko zatem pokazuje, że wychowanie i nauczanie musi być przemyślane i nie jest wcale rzeczą łatwą. A jeśli w dodatku kilka osób ma różne pomysły i to dość dalekie od siebie to burza z piorunami na horyzoncie :wink:
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-07, 22:51

Jeszcze raz przepraszam za roztargnienie i niepotrzebne zamieszanie. Wszystko przez ten wtórny analfabetyzm :oops: :wink:

Niewykonywanie poleceń = próba poszukania metody, która by ucznia jednak zmusiła do wykonania polecenia - z tym zwróciłam się na forum bo tu pojawił się u mnie problem

Nie ma uniwersalnej metody, a na bardzo opornego w ogóle nie ma metody. Niestety są przypadki gdy nauczyciel jest bezradny. Chyba, że ma się tą wewnętrzną aurę :ble:

Przeważnie reaguje się stosownie do sytuacji i własnych możliwości. Czasem zależne to od nastroju. Przeważnie gdy dwa koguty startują do siebie to podchodzę i próbuję jakimś żartem rozładować atmosferę. Pogłaszczę po głowie, przytulę agresora. Ale zdarzyło mi się ze dwa razy, że złapałem za karki i trzasnąłem tępymi głowami o siebie. Raz w trójkę nauczycieli mieliśmy problem rozdzielić sklinczowanych przeciwników.

Mam też maratończyka, który biega po korytarzach dookoła szkoły. Jak się go zatrzyma to stanie, ale się odwrócisz, a jego już nie ma. I wizyty u dyrekcji i u rodzice w szkole i wykluczenie ze szkolnej reprezentacji piłkarskiej i nic dalej jak się zapomni to biegnie. Co mu zrobię. Kuratora przydzielę?? Będzie za nim biegał?? Na razie knypek więc czasem mozna go usadzić na ławeczce i jest nadzieja, ze wyrośnie.

Kaśce gęba się nie zamykała, a czasami coś jej się urwało. Na dodatek była obrażona na cały świat, ze jej się zabrania. Wszyscy się niby uwzięli na nią. Reagowała agresywnie. Z rok pracowaliśmy nad tym, żeby mieściła się w jako takich ramach. Ale pracowała mama, wychowawca (czyt: ja) i współdziałali inni nauczyciele. Teraz Kaśka gadułą jest nadal, ale potrafi powstrzymać się i co najważniejsze zaczęła się uśmiechać. Zupełnie zniknęły przejawy agresji. Prawie rok do niej docierało, że robi źle.

Mamy kilku palaczy z przyzwoleniem rodzinnym i co ja mogę. Kuratora naślę? :roll: Umowa jest, że nie palą na terenie szkoły.

Pracuję w wiejskiej szkole. Przenosiny ucznia do innej placówki są nierealne. Musiałby na tyle złamać prawo, żeby go wzięli do poprawczaka. W 99% mamy fajne dzieciaki. Czasem bardziej czasem mniej rozbrykane, ale nie da się nałożyć z gó :mrgreen: ry określonego standardu dyscyplinującego. Na Wojtka podziała upomnienie, na Jacka dopiero punkty ujemne, na Agatkę zakaz wejścia na szkolne dyskoteki, a na Romka szlaban na treningi koszykarskie. Za to znajdzie się taki Mirek, który ma wszystko w d... i tu nie ma prostego przełożenia. Trzeba się narobić, a czasem zwyczajnie poczekać aż pójdzie w świat.
Amen
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-07, 22:55

Jolly Roger pisze:Amen


Panie Boże zapłać :wink:







No nie ma rady - na tego ucznia - to a na tamtego - co innego... Fakt.
Może i ja za dużo oczekiwałam, choć chciałam poznać jedynie opinie jak inni by postąpili w mojej sytuacji. A że jestem jeszcze "młoda" (ale nie głupia :wink: ) to mi wybaczcie, że tak się roztrząsałam nad jednym uczniakiem :P
Ostatnio zmieniony 2008-02-12, 20:57 przez Afroditte, łącznie zmieniany 1 raz.
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-12, 17:33

miwues ja się z tobą zgadzam do momentu gdy mówisz o wychowaniu własnych dzieci. Niestety uważam za niestosowne przenoszenie praktyk z relacji ojciec-syn na relacje nauczyciel-uczeń. To zupełnie różne sfery.
Własne dzieci znam od podszewki. Każde z nich jest indywidualnością i do każdego z nich przemawiają inne argumenty. Wiem to bo wiele czasu z nimi spędzam.
Ty chcesz przenosić metody domowe na ucznia z którym masz kontakt 45 minut na tydzień. Przy znikomej znajomości jego, projektujesz jakiś miraż osobowości do której dobierasz praktyki z domowej apteczki. Czasem można zrobić większą krzywdę niż pomóc.

Nakładanie kar ma wymiar wychowawczy gdy dziecko ma pełne zaufanie do ciebie. Gdy potem spokojnie omówisz przewinienie wskazując drogę pozytywną i omawiając negatywne strony zachowania, które wywołało karę. Czy mając z uczniem nawet kilka godzin tygodniowo jesteś w stanie spełnić te warunki. Watpię
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-12, 18:46

miwues pisze:
Jolly Roger pisze:zgadzam do momentu gdy mówisz o wychowaniu własnych dzieci

Cudzym dzieckiem powinieneś opiekować się jak własnym, w obu przypadkach powinieneś wykonywać pieczę wzorowaną na opiece modelowego dobrego rodzica. To jest zasada i prawna, i moralna.

Tak, pod warunkiem, że będziesz poświęcał cudzemu dziecku tyle samo czasu co swoim rozpatrując jego indywidualne potrzeby i charakter. Wiesz, że nie jest to możliwe do zrealizowania, zwłaszcza że nie obdarzysz cudzego dziecka taką samą rodzicielską miłością jak własnego.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-12, 19:19

Cudze dzieci zawsze będą "tylko" prawie jak Twoje, a prawie robi dużą różnicę.

To co mogę przyjąć na poziomie ogółu jest dla mnie nie do przyjęcia na poziomie szczegółu. Zwłaszcza gdy wypisujesz bonmoty podręcznikowe w oderwaniu od rzeczywistości.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-12, 21:12

Wypowiem się dość ogólnie, bo tak bez odzewu przejść obok nie mogę a cytaty z wypowiedzi innych uczestników tematu zajęłyby chyba całą stronę :wink:

miwues - dziękuję - zwerbalizowałeś to o czym chciałam się wypowiedzieć (post z 13:52) ale chyba zabrakło mi słów... Klawiatura jednak ogranicza możliwości ekspresji :?

Ponadto - Jolly Roger - wielokrotnie prosiłam Cię byś przedstawił sposób w jaki Ty byś rozwiązał podany przeze mnie przykład "uciekającego" ucznia. Nie zrobiłeś tego. Konkretnie - jak byś postąpił??? Nie sposoby, jakie podaje statut Twojej szkoły, nie Twoje osobiste przekonania, lecz wyobraź sobie, że sytuacją taka jak mnie przytrafiła się Tobie - co byś zrobił :?:
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-14, 18:48

miwues pisze:
Jolly Roger pisze:To co mogę przyjąć na poziomie ogółu jest dla mnie nie do przyjęcia na poziomie szczegółu.

Na poziomie szczegółu mamy do czynienia z kwestią wychowawczą rozwiązaną wręcz modelowo(!) przez Afroditte. I ściśle w tym kontekście snułem rozważania w wypowiedzi z 14:52. Z czym się konkretnie w tym poście nie zgadzasz? Co Twoim zdaniem nie ma zastosowania w wychowaniu ucznia? Dlaczego?


Poziom ogółu:
uczeń > akcja >>> nauczyciel > reakcja >>> uczeń > negacja >>> nauczyciel wzmocnienie reakcji.
Chyba zgodzimy się na taki łańcuszek i pozornie Afroditte rozegrała to modelowo.

poziom szczegółu:
Uczeń Stasio miała extra zadanie, bo nie odrabiał do tej pory zadań. Poszedł do domu, a tam ojciec zrobił awanturę i powywalał ciuchy z szafy oraz produkty spożywcze z szafek w kuchni bo szukał kasy na nalewkę. Potem poszedł. Stasio posprzątał, bo chciał pomóc matce która była w pracy. Gdy już kończył wrócił zaprawiony ojciec i Stasio przezornie zabarykadował sie w łazience. Wyszedł dopiero gdy wróciła matka, a ojciec już spał.
Następnego dnia nauczycielka sprawdzała zadanie domowe. Stasio nie miał, więc za karę miał posprzątać ubikację. Stasio zwiał. Za karę trafi następnego dnia do aresztu szkolnego.

Teraz proszę spójrz na powyższy łańcuszek i zadaj sobie pytanie. Jaki aspekt wychowawczy miał kara sprzątania ubikacji, a następne wzmocnienie kary przez tzw "kozę"? Dla mnie żadnego poza tresurą i pokazaniem przez nauczyciela że JA TU RZĄDZĘ.

Uczeń powinien rozumieć swój błąd w momencie gdy upominany jest przez nauczyciela. rzadziej potrzeba interwencji osób trzecich. Gdy jednak to zawodzi widocznie jest coś nie tak. Przyczyna tkwi głębiej niż tylko jednorazowa niesubordynacja. Proponowałem, żeby znaleźć tą przyczynę. i adekwatnie do diagnozy przeprowadzić leczenie.

W tej chwili mamy taką sytuację. Afroditte boli kolano. Zrobiła okład. Ból uśmierzyła, ale kolana nie wyleczyła. Pyta co ja bym zrobił. Poszedł do ortopedy,a on zrobi USG i zaordynuje leczenie.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-14, 20:07

miwues pisze:Otóż zadziwiająco często przyczyna tkwi tuż pod powierzchnią: uczeń sprawdza siłę i odwagę swojego wychowawcy, sprawdza, kto tu rządzi.

Otóż to

Jolly Roger pisze:W tej chwili mamy taką sytuację. Afroditte boli kolano. Zrobiła okład. Ból uśmierzyła, ale kolana nie wyleczyła. Pyta co ja bym zrobił. Poszedł do ortopedy,a on zrobi USG i zaordynuje leczenie.


Klasyczne przerzucanie odpowiedzialności na innych. Mnie ciekawi tylko jak Jolly Roger funkcjonuje jako wychowawca, chociażby na swojej lekcji. Od udzielenia odpowiedzi na to pytanie skutecznie się wymiguje.

[ Dodano: 14 Luty 2008, 20:15 ]
Jolly Roger pisze:Następnego dnia nauczycielka sprawdzała zadanie domowe.


Heh... radzę powrót do istoty problemu na pierwszej stronie tematu. Zbyt obszerna dygresja rodzi nieporozumienia.
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: malgala » 2008-02-14, 22:14

Afroditte pisze:Klasyczne przerzucanie odpowiedzialności na innych. Mnie ciekawi tylko jak Jolly Roger funkcjonuje jako wychowawca, chociażby na swojej lekcji. Od udzielenia odpowiedzi na to pytanie skutecznie się wymiguje.

Przyznam, że mnie również - chyba nie będzie nam dane tego się dowiedzieć.
miwues pisze:Otóż zadziwiająco często przyczyna tkwi tuż pod powierzchnią: uczeń sprawdza siłę i odwagę swojego wychowawcy, sprawdza, kto tu rządzi.

To prawda. Uczniowie zawsze sprawdzają każdego nowego nauczyciela. Jednemu wystarczy zwrócona odpowiednio uwaga, aby przywołać go do porządku, a drugi próbuje dalej. Pozwalanie mu na to i poszukiwanie głębszych przyczyn takiego zachowania powoduje osłabienie siły nauczyciela i wzrost popularności rozrabiaki - naśladowcy szybko się znajdą.
Jakże często skłonni jesteśmy niewłaściwe zachowania uczniów tłumaczyć na przykład ich złą sytuacją rodzinną i chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Zapominamy jednak, że jeżeli faktycznie ta sytuacja rodzinna jest zła, to dom nie zapewnia mu koniecznego do normalnego funkcjonowania poczucia bezpieczeństwa. Nic bardziej tego bezpieczeństwa nie zaburza jak brak jasno określonych zasad i konsekwentnego przestrzegania ich. Nauczyciel pozwalając na łamanie zasad obowiązujących w szkole, czy nawet tylko w klasie lub na swojej lekcji przyczynia się do wzrostu tego zagrożenia. Uczeń zagubiony gubi się w tym jeszcze bardziej.
Mam w swojej klasie uczniów z rodzin patologicznych. O ile w domu spotykają się z przeróżnymi sytuacjami, z którymi trudno jest się zmierzyć dorosłym, to w klasie nie różnią się niczym od swoich rówieśników. Tworzą zespół, który przestrzega jasno określonych zasad. Czasami, jak to dzieciakom, zdarzy się jakiś wybryk. Wiedzą jednak, że każdy ponosi konsekwencje swojego postępowania.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-15, 07:16

miwues pisze:Nie rozmawiałeś z tym uczniem i nie znasz przyczyn jego zachowania. Tworzysz nieprzydatne na użytek tego dyskursu teorie.
Ty też nie rozmawiałeś, ale jesteś przekonany o swej nieomylności gdy zalecasz sposób postępowania. Dziwne. Nie znając mnie ustawiasz w narożniku (doucz się), a nie dostrzegasz, że sposób leczenia zaproponowany przez Afroditte jest nieskuteczny. Uczeń tuż po odbyciu kary znowu wdał sie w bójkę.

miwues pisze:
Jolly Roger pisze:Uczeń powinien rozumieć swój błąd w momencie gdy upominany jest przez nauczyciela. rzadziej potrzeba interwencji osób trzecich. Gdy jednak to zawodzi widocznie jest coś nie tak. Przyczyna tkwi głębiej niż tylko jednorazowa niesubordynacja.


Otóż zadziwiająco często przyczyna tkwi tuż pod powierzchnią:

Wciąż robisz to samo. Nie wiem czy świadomie czy masz takie skrzywienie pisarskie, ale to denny chwyt. Od szczegółu przechodzisz do ogółu i tym sposobem próbujesz zdeprecjonować rozmówcę. Tu nie ma żadnego często. Masz konkretny przypadek o nim mów a nie rób teoretycznych wycieczek jednocześnie ustawiając mnie w narożniku małostkowym hasełkiem: "doucz się".
Pisz na temat. Naucz się czytać ze zrozumieniem i nie wyrywaj cytatów z kontekstu. :wink:

Afroditte pisze:Klasyczne przerzucanie odpowiedzialności na innych. Mnie ciekawi tylko jak Jolly Roger funkcjonuje jako wychowawca, chociażby na swojej lekcji. Od udzielenia odpowiedzi na to pytanie skutecznie się wymiguje.

:rotfl:

Przecież skutecznie nie przyjmujesz do wiadomości mojej odpowiedzi. Nie widzisz jej czy nie chcesz widzieć.
To jest moja osobista opinia. Bez podpórek internetowego psychologizmu. Nie znam Twojego ucznia, więc nie znam prostego sposobu aby mu skutecznie przypiąć łańcuch (żeby nie uciekał). Ty chcesz iść na skróty. jak piszę o paralizatorze to się oburzasz. Jak piszę o szerszych działaniach to spychologia. Jestem bezradny.
Jeszcze raz jak chłop babie.

W 95% wystarczy upomnienie (tak zwykle robi Jolly Roger)
w 4% interwencja osób trzecich (wychowawca, rodzice) (tak rzadko robi Jolly Roger)
w 1% szerszy program naprawczy (tak zrobił Jolly Roger dwukrotnie w ciągu 7 letniej praktyki)

Z twojego opisu wywnioskowałem, że uczeń łapie się w tym 1%. Ty usilnie chcesz żebym podał ci prostą receptę jak dla tych 95%. Nie podam, bo nie wiem. To przy czym sie upiera miwues to dla mnie tresura. Kij i łańcuch. (sprzątanie kibla i koza). Pokażesz (choć i w to wątpię) kto tu rządzi, ale go nie wychowasz.

bez odbioru
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-15, 13:02

miwues pisze:
Jolly Roger pisze:ustawiasz w narożniku (doucz się)

Nie było to aroganckie "doucz się", ale uprzejme w zamierzeniu zwrócenie Twojej uwagi na to, że nie jestem zwolennikiem jałowego przegadywania się na merytorycznym poziomie przekupek na targu.
Deprecjonujesz oddziaływania behawioralne bez znajomości teorii i przepróbowania ich praktycznej skuteczności. Nie mamy na czym budować głębszej, profesjonalnej dyskusji. To tak jakby młody lekarz na forum medycznym uporczywie emocjonalnie negował celowość stosowania zastrzyków, nazywając to przemocą wobec pacjenta, sprawianiem mu cierpienia i bólu.
Zostanie zlekceważony i tyle.


Zostając przy tej przenośni zapytam: jak nazwać lekarza, który chce leczyć alergię antybiotykami przeciw grypie?? Ustawiasz się w pozycji doświadczonego lekarza i odsyłasz mnie abym dokształcił się jak się działa przeciw grypie. Ja nie odbieram ci wiedzy i praktyki. Jednak zastanawiam się jak na podstawie objawu: katar ustaliłeś, że to grypa. Twoja odpowiedź. Często katar występuje gdy pacjent choruje na grypę. ja się z tym zgadzam. Zwracam jedynie uwagę, że to często to za mało. Potrzebna jest diagnoza i nie muszę znać dokładnie psychologii behawioralnej by wiedzieć, ze odrzucając aspekt poznawczy leczysz skutki, a nie przyczyny. Tu tkwi nasza różnica.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: malgala » 2008-02-15, 14:04

Jolly Roger pisze:Często katar występuje gdy pacjent choruje na grypę. ja się z tym zgadzam. Zwracam jedynie uwagę, że to często to za mało. Potrzebna jest diagnoza i nie muszę znać dokładnie psychologii behawioralnej by wiedzieć, ze odrzucając aspekt poznawczy leczysz skutki, a nie przyczyny. Tu tkwi nasza różnica.

Pozostańmy więc chwilę na gruncie medycyny. Chyba przyznasz, że katar bywa bardzo dokuczliwy, a poza tym stwarza on potencjalne zagrożenia rozprzestrzenienia się na innych. Dobry lekarz, znający się na rzeczy, nie będzie czekał na wyniki dodatkowych badań, które pozwolą ustalić przyczynę owego "kataru", tylko natychmiast zastosuje środki doraźne. Ich celem jest złagodzenie objawów owego "kataru" oraz ochrona otoczenia przed ewentualną infekcją.
Opisaną w tym wątku sytuację można porównać z atakującym klasę wirusem kataru. Katar, to właśnie ten rozrabiający uczeń. Podobnie jak lekarz nauczyciel musi w tym przypadku działać stosując środki doraźne (zdiagnozowanie przyczyn może poczekać).
Zwrócenie uczniowi uwagi i uświadomienie mu niewłaściwego zachowania to właśnie złagodzenie objawów a nałożenie kary i dopilnowanie jej wykonania jest właśnie ochroną pozostałych uczniów przed infekcją.
Jeżeli całą swoją uwagę skupisz na poszukiwaniu przyczyn nie likwidując natychmiast skutków, dopuścisz do rozprzestrzeniania się choroby a pacjenta (w tym przypadku niesfornego ucznia) narazisz na dodatkowe przedłużające się dolegliwości.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”