Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Yoka
Posty: 1026
Rejestracja: 2008-04-28, 12:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Yoka » 2010-10-12, 09:16

nie żadnych interwencji oprócz "Niech pani sobie radzi"

poczytajcie sobie forum pod artykułem.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: vuem » 2010-10-12, 13:54

Myślę, że - jak to w mediach często bywa - zebrano najbardziej jaskrawe przypadki skrajnego zachowania uczniów.

Trafne komentarze Miwuesie.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Cytryn » 2010-10-12, 16:08

Apele popieram jak najbardziej.
Sądu na temat nauczycielki nie podzielam. Jest to próba zrzucenia odpowiedzialności za skandaliczne zachowanie uczniów na nauczyciela, próba osądzenia go- zbyt pochopnego.

Niestety, nie wiem, jak się nazywa.
Błąd. Pierwsze pytanie powinno być, do której klasy chodzi i jak się nazywa.

Nawet jeśli zapyta, jest jakaś szansa, że uczeń- który ma świadomość , że nauczycielka nie zna jego imienia i nazwiska( skoro pyta) grzecznie jej odpowie? Skoro stać go było na epitet, który rzucił później? Szczerze wątpię.
Błąd. Szkoła powinna wprowadzić zakaz chodzenia w kapturze, a nauczyciele powinni go drobiazgowo egzekwować.

Niby jak? Chodzić za uczniami i im te bluzy ściągać z głów?
To jednak rzadkie zachowanie uczniów. Ewidentnie chcieli celowo i złośliwie zrobić na złość nauczycielce. Nie nienawidzą jej. Warto by zbadać, dlaczego

Rzadkie? Na jakim świecie Ty żyjesz? Połowa moich kolegów z pracy narzekała na zniszczenia tego typu w słownikach, czasopismach rozdawanych na lekcjach i innych materiałach...I w ten sposób wcale nie muszą manifestować swojej nienawiści.
Niedobra postawa ze strony rodziców, ale też i nauczycielka powinna starać się ich przekonać i nie odpuszczać tak łatwo

Skąd wiesz, że się nie starała? Może trafiła na trudnych rodziców?
Wygląda mi jednak na to, że ta pani u rodziców też nie miała autorytetu i akceptacj

I taki poważny wniosek wyciągasz na podstawie tego, że paru krzykaczy postanowiło nie płacić za szkodę? Pochopny sąd.
Dzień po zebraniu na mojej wycieraczce znajduję kupę. Chyba ludzką...
Mówiłem, to nie są zwykłe relacje, Oni jej nienawidzą.
Ona ich musi w jakiś sposób prowokować, robić im na złość.

Nieprawda. Miałam podobną sytuację. Porysowano mi karoserię samochodu. Kiedy pytałam uczniów, czemu to zrobili, jeden z nich stwierdził, że dla żartu. Kiedyś dzieciak rzucał na moich oczach w kota kamieniami. Nienawidził go? A może ten kot go sprowokował? Ten kot na pewno jest winien tego, że ten uczeń rzucał w niego tymi kamieniami!
To jest bardzo zastanawiające. Uczniowie jej nienawidzą, nie ma autorytetu, robią jej kupy na wycieraczkę - i to właśnie ona pierwsza, może nawet jedyna, czuje się w obowiązku gorliwie ścigać uczniów za szkołą w reakcji na przypadkowe, uogólnione, bezosobowe polecenie dyrekcji, rzucone mimochodem, dla uspokojenia sumienia i bez wiary w sukces. Mnie to wygląda nie na chęć wychowania, ale na mentalność psa policyjnego. Pewnie dlatego uczniowie jej nienawidzą...


A mnie zaczyna zastanawiać Twoja postawa.
Widzę w Twoim tekście sporo rzeczy, których w oryginale NIE MA. JAk można wyciągać takie wnioski na podstawie tego, co się SAMEMU DOPISAŁO do tekstu wyjściowego?
Uczniowie jej nienawidzą- tego nie wiesz. Wyciągnąłeś sobie taki wniosek, teraz stawiasz to za pewnik.
i to właśnie ona pierwsza, [i]może nawet jedyna, czuje się w obowiązku gorliwie ścigać uczniów[/i] Tego też nie wiesz.
w reakcji na przypadkowe, uogólnione, bezosobowe polecenie dyrekcji, rzucone mimochodem,
Tego TEZ NIE WIESZ. Może dyrektorka zrobiła walne zebranie na długiej przerwie i wszystkich zdrowo och**aniła? Może wszyscy biegali za szkołę w trakcie swojego dyżuru?

Mnie to wygląda nie na chęć wychowania, ale na mentalność psa policyjnego No , po takich dodatkach- być może. Ale nie wynika to z przeczytanego tekstu. Insynuacje, nic więcej.
Pewnie dlatego uczniowie jej nienawidzą.. A może poszli do lasu...

Bo nie jesteś też bezsilna.

Z artykułu wyłania się postać nauczycielki pozostawionej kompletnie samej sobie, bez żadnego wsparcia i zrozumienia. Niestety, Ty Miweus dokopałbyś jej jeszcze bardziej,
o b w i n i a j ą c ją o to, ze sama prowokuje takie a nie inne zachowania uczniów.

Wiem, ze takie zachowania uczniowskie każdemu zdarzają się od czasu do czasu. Niestety, po takiej "koleżeńskiej" ocenie( wyssanej z palca) nikt przy zdrowych zmysłach się do tego nie przyzna. No bo co- wyjdzie na to, ze sam sobie winien?

Nie wiem, jaka jest ta nauczycielka. Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie zakładam, że jest nie lubianą wydrą latającą za dyrektorką jak piesek na smyczy...Bo i nie ma ku temu takich podstaw. Myślisz, Miwues, że wszyscy nauczyciele, którym się takie zachowania uczniów zdarzały są sobie winni? NAPRAWDĘ? Że można tego uniknąć dzięki super osobowości i wspaniałemu charakterowi tudzież niezachwianej postawie?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Cytryn » 2010-10-12, 17:31

Być może niektóre wnioski są pochopne, ale dysponuję tylko tą relacją prasową i faktów nie jestem w stanie zweryfikować

Skoro nie możesz, to nie weryfikuj.
Coś mi jednak u tej nauczycielki zastanawia. Nawet zdemoralizowani uczniowie nie każdemu robią kupy na wycieraczce.

O, i tak już lepiej postawić sprawę. Wydaje Ci się, zastanawia Cię to...

Jak sobie przypominam jednego takiego byłego zdemoralizowanego, to...jestem w stanie uwierzyć w "kupę na wycieraczce". A słyszałeś, jak uczeń wysikał się na lekcji do donicy, bo nauczyciel nie chciał go puścić do toalety na lekcji? Czy to, ze nauczyciel go nie puścił( a może miał swoje powody), usprawiedliwia t a k i e zach0wanie młodego człowieka?

Przyjmijmy, że to kwestia wiary. Uwierz, że to możliwe. Uwierz, a zrozumiesz.

Mam nadzieję, że nie wierzysz w ...wizualizację...( pamiętam, niektorzy sobie wieszali zdjęcie samochodu na lusterku i "wierzyli", że kiedyś staną się jego posiadaczem...
W taką "wiarę" nie wierzę.

Z pewnością wiele może zgrany personel, konkretny dyrektor itp..- na moje nieszczęście faktycznie nigdy w takiej placówce nie pracowałam. Bliżej mi do tej nauczycielki, niestety...

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Cytryn » 2010-10-12, 17:55

Trzeba być twórczym, zgoda. Z tym zdjęciem...wiesz, nie paraduję z aparatem fotograficznym po szkole, a komórkę mam przyzwoitą, tj. taką, która zdjęć "robić" nie potrafi( nie lubię komórek).Poza tym- jeśli uczniom zabraniamy korzystać w taki sposób z komórek, to sami też powinniśmy. Po jednym takim zdjęciu będę miała na swój temat cały uczniowski reportaż :lol: Sęk w tym, że nasi uczniowie, ci zdemoralizowani również bywają bardziej twórczy od nas... :roll:
Zgadzam się z Tobą, że nie należy się poddawać, trzeba szukać też pomocy w razie potrzeby
( najlepiej z dala od macierzystej szkoły i kuratorium). Ale też daleka jestem od tego, żeby "doszukiwać się" przyczyn w nauczycielu. Wiem, że są nauczyciele wzbudzający agresję. I takich widziałam. Ale wiem też, że złośliwość potrafi być n a p r a w d ę bezinteresowna. Ktoś czyni zło, bo to l u b i . Zło go fascynuje. Zastanawiam się, czemu automatycznie wykluczamy taką możliwość? Czemu od razu psychologizujemy, analizujemy "uczucia", interakcje i takie tam? Człowiek bywa zły, bo chce być zły. Po prostu. Jak takiemu pomóc?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Cytryn » 2010-10-13, 08:04

Aha.Nie mieści Ci się to w głowie? Niemożliwe? M u s i być jakaś przyczyna, dla której ktoś jest zły? Przyczyna w i n n y c h ludziach? Jego rodzicach, nauczycielach, innych? Moim zdaniem- niekoniecznie. Nie wykluczam tej możliwości. Mam do czynienia z całkiem bezinteresowną złością, nieuzasadnioną niczym nienawiścią, kpiną i szyderstwem kierowanym do ludzi b e z powodu. Trudno w to uwierzyć? No, cóż.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”