Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Basiek70 » 2007-10-19, 18:40

Moja refleksja?
Jak coś przychodzi łatwo, jest podane na talerzu, to raz, nie jest cenione, dwa, nie jest pożądane, trzy, jest uznane za należące się i że będzie na wyciągnięcie ręki zawsze.
Dlatego podziwiam, ale moim zdaniem nie tędy droga.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
antynomia
Posty: 30
Rejestracja: 2007-10-19, 20:05

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: antynomia » 2007-10-20, 16:40

Nie będę ukrywać, że jeżeli chodzi o pracę z młodzieżą, to za duże doświadczenia nie mam. Bo co to jest te kilka tygodni praktyk w szkole, w porównaniu z tym co ma większość z forumowiczów "na koncie".
Nie mniej jednak chciałam kilka słów dorzucić do dyskusji.
Nie tak dawno miałam praktyki w liceum. Zanim się rozpoczęły byłam pełna optymizmu, myślałam że przecież to LICEUM ... młodzież która wie czego chce, prawie dorośli ludzie, nie będzie problemów z dyscypliną (jak w gimnazjum gdzie byłam rok wczesniej).
Tak sobie to wyobrażałam ... starcie z rzeczywistością okazało się jadnak ... bolesne.
Obserwując lekcje w klasie maturalnej (matematyka - poziom rozszerzony), to ja nie wiedziałam, czy jestem w gimnazjum czy liceum :(
Rozgardiasz na początku lekcji, niepotrzebne rozmowy.
Takiego ... nawet nie mogę powiedzieć brak chęci..., ale wręcz niechęci do nauki to się nie spodziewałam. Z całej klasy 5 osób tylko zdaje maturę z matematyki, reszta to tylko chce swoje odsiedzieć i najlepiej żeby im głowy nie zawracać jakimś chodzeniem do tablicy.
W równoległej klasie kiedy jednego z uczniów poprosiłam o zrobienie zadania na tablicy to mi powiedział "NIE :evil: ". I to "NIE", to słyszałam często z ust innych uczniów.
To nauczycielom bardziej zależy na dobrych ocenach niż uczniom.
Wspomniano wczesniej o kółka zaintersowań. W tym liceum są dodatkowe zajęcia (kółkiem zaintersowań bym tego nie nazwała), dla uczniów którzy zdają maturę z danego przedmiotu. I okazuję się, że na te dodatkowe zajęcia, które mają pomóc w przygotowaniu do matury, też się uczniom chodzić nie chce. Na końcu wychodzi na to, że nauczycielka musiałaby za nimi chodzić i się prosić, żeby łasakawie przyszli na te zajęcia.
Inna sytuacja: kiedy powiedziałam klasie, że nie wiem jak sobie dadzą radę na studiach (przy okazji dyktowania notatki, po ciągłych prośbach uczniów "wolniej"), to usłyszałam, że mam ich nie straszyć, bo przecież wszyscy studiują i dają radę, to czemu oni mieli by nie dać rady.

Z mojego punktu widzenia kiedyś nie było aż tak źle.
Tak jak ktoś już wcześniej napisał "żeby uczniom chciało się chcieć" to już byłaby połowa sukcesu. Tylko jak to zrobić. to jest pytanie ... na które nie znam odpowiedzi :?
Może trochę odbiegłam on tematu, ale coś jakoś tak wyszło.
Na szczeście z przejawami chamstwa uczniów wobec mojej osoby się nie spotkałam. Nie miałam jednak lekcji w klasach szkoły zawodowej ...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-20, 17:46

antynomia pisze:kiedy jednego z uczniów poprosiłam o zrobienie zadania na tablicy to mi powiedział "NIE ". I to "NIE", to słyszałam często z ust innych uczniów

Jak dla mnie, to takie odezwanie się ucznia już jest chamskie i na to im nie pozwalam.
Podobno najgorsi są gimnazjaliści, ale jeszcze nikt z nich nie powiedział do mnie, że nie przyjdzie do tablicy. Owszem zdarza się, że uczeń powie "nie umiem tego", "nie wiem czy sobie poradzę". Zapewniam wtedy, że w razie potrzeby ktoś z kolegów lub nawet ja mu pomogę.
Nasi gimnazjaliści to w większości absolwenci naszej szkoły podstawowej. Może właśnie dlatego nie mam z ich zachowaniem problemów, bo przez 3 lata bardzo dobrze wzajemnie się poznaliśmy. Przychodzi jednak pewna grupa uczniów z innych szkół i z tymi na początku czasami mam pewne problemy. Po kilku pierwszych lekcjach potrafią się już dostosować.
Najwięcej problemów z zachowaniem uczniów mają najczęściej ci nauczyciele, którzy raz reagują na pewne zachowanie, a innym razem go nie widzą. Uczeń początkowo czuje się zdezorientowany, gdyż tak na prawdę nie wie co mu wolno, a czego nie i dalej próbuje nauczyciela. A nauczyciel zmęczony tym zachowaniem przestaje zupełnie reagować.

Awatar użytkownika
antynomia
Posty: 30
Rejestracja: 2007-10-19, 20:05

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: antynomia » 2007-10-20, 19:17

To dodam tylko, że nie było ucznia który by do tablicy nie poszedł, nawet jak początkowo odmówił :evil: Często też spotykałam się z czymś takim, że uczeń mi mówi, że on tablicy nie chce iść bo tego nie umie. Niespodziewałam się że w 3 LO będę musiała tłumaczyć że po to chodzi do tablicy, żeby zrozumieć i nie postawie mu jedynki za zadania z tematu, który jest nowy :?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-20, 19:35

antynomia pisze:Niespodziewałam się że w 3 LO będę musiała tłumaczyć że po to chodzi do tablicy, żeby zrozumieć i nie postawie mu jedynki za zadania z tematu, który jest nowy

I tak trzymaj. Moje dzieciaczki doskonale wiedzą, że najwięcej można nauczyć się przy tablicy. Dlatego też najczęściej zadania na tablicy chcą rozwiązywać najsłabsi uczniowie. Dla tych lepszych zawsze mam przygotowane jakieś zadania dodatkowe więc jak skończą to co robimy na tablicy nie nudzą się bo mają zajęcie.

Awatar użytkownika
antynomia
Posty: 30
Rejestracja: 2007-10-19, 20:05

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: antynomia » 2007-10-20, 20:18

malgala pisze:I tak trzymaj. Moje dzieciaczki doskonale wiedzą, że najwięcej można nauczyć się przy tablicy. Dlatego też najczęściej zadania na tablicy chcą rozwiązywać najsłabsi uczniowie. Dla tych lepszych zawsze mam przygotowane jakieś zadania dodatkowe więc jak skończą to co robimy na tablicy nie nudzą się bo mają zajęcie.


Super :D . Ja kiedyś obserwowałam lekcje w jednym z najlepszych poznańskich liceów - (jeżeli chodzi o matematykę) i tam nie było żadnych problemów z chodzeniem do tablicy. Nauczyciel po lekcji nam powiedział, że uczniowie kórzy czegoś nie wiedzą sami zgłaszają się do tablicy i to jest zupełnie normalne, nikogo to nie dziwi. To jest moim zdaniem kluczowa sprawa, jak się to uzmysłowi uczniom, to już połowa sukcesu (a jak nie połowa, to na pewno spora część :wink: ).

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-20, 21:26

miwues pisze:No i tak się bujają przez całe życie - i będą się bujać, póki poglądy co poniektórych z Koleżeństwa nie zostaną potępione i zmarginalizowane.

A nauczyciel pewnie w tym czasie stoi? Nam wpajano od najmłodszych lat szacunek dla starszych. Niewyobrażalne było, żeby uczeń rozmawiał z nauczycielem siedząc. A teraz się dziwią, że młodszy miejsca nie ustąpi, nie wstanie gdy wchodzi starsza osoba, nawet swoją dziewczynę wita niedbale rozwalony a ona się nad nim pochyla.
Zaobserwowałam nawet u nas w szkole, że dzieci w klasach młodszych nie są przyzwyczajone do wstawania do odpowiedzi, mało tego, często nawet do zgłaszania się. Praca w klasie IV jest wtedy bardzo ciężka, a zwłaszcza pierwszy miesiąc.
Nie wymagam od dziecka żeby na stojąco czytało mi jakiś dłuższy tekst, ale odpowiadać musi stojąc i to przyzwoicie, a nie niedbale się podpierając. Przecież szkoła ma przygotować ucznia do wielu rzeczy. Jedną z nich jest umiejętność zabierania głosu publicznie.
To może by tak w sejmie zawiesić huśtawki?

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: dushka » 2007-10-21, 07:39

A po co? Przecież oni urządzają cyrk, lepiej trapezy...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-21, 10:32

dushka pisze:lepiej trapezy...

raczej nie są bezpieczne :D :D , chociaż z huśtawki też spaść można :twisted:

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Basiek70 » 2007-10-21, 18:16

malgala pisze:Nie wymagam od dziecka żeby na stojąco czytało mi jakiś dłuższy tekst, ale odpowiadać musi stojąc i to przyzwoicie


a tu się nie zgadzamy
nie widz powodu wymagać od dziecka odpowiedzi na stojąco, to tylko wywołuje zamieszanie, jak drugoklasiści, których odpowiedzi to zazwyczaj jedno-dwa zdania, wstają do odpowiedzi. Nie widzę sensu i nie uczę ich tego. Zgłaszać się jak najbardziej muszą i już potrafią, nie przekrzykują jedno drugiego, ale odpowiedzi na pytanie udzielają z miejsca, siedząc.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
antynomia
Posty: 30
Rejestracja: 2007-10-19, 20:05

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: antynomia » 2007-10-21, 18:31

malgala pisze:Nie wymagam od dziecka żeby na stojąco czytało mi jakiś dłuższy tekst, ale odpowiadać musi stojąc i to przyzwoicie, a nie niedbale się podpierając. Przecież szkoła ma przygotować ucznia do wielu rzeczy.


Ja też na swoich lekcjach nie wymagałam i nie mam zamiaru wymagać, żeby przy odpowiedzi uczniowie wstawali. Hałas związany z odsuwaniem krzesełka działałby mi na nerwy. Podnoszenie ręki oczywiście musi być.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-21, 18:35

Basiek70 pisze:odpowiedzi na pytanie udzielają z miejsca, siedząc

a potem w klasie IV zwykłe podejście do tablicy powoduje nie lada zamieszanie, a na matematyce raczej chodzą często.

Kiedyś uczono mnie, że nie należy rozmawiać z osobami starszymi siedząc, zwłaszcza gdy ta osoba stoi. Na lekcji raczej mało siedzę.
Co innego rozmowa czysto towarzyska na przykład przy ciasteczkach lub dyskusje na godzinie wychowawczej, gdy wszyscy siedzą w kręgu. Ale już prezentując na godzinie wychowawczej samodzielnie opracowane jakieś zagadnienie uczeń staje przed klasą. Osoby wypowiadające się na dany temat również wstają. Po pierwsze są lepiej słyszani i odbierani, a po drugie jest to również wyraz szacunku dla słuchaczy.

[ Dodano: 21 Październik 2007, 18:41 ]
antynomia pisze:Hałas związany z odsuwaniem krzesełka działałby mi na nerwy

W klasie IV już po miesiącu nie słychać tego hałasu. Dużo piszą na tablicy, często do niej chodzą i gdybym nie wymagała cichego odsunięcia krzesełka przy wyjściu do tablicy i siadaniu głowa byłaby do wymiany. Tylko szkoda, że nie wyrobili tej umiejętności w klasach młodszych. Nie musiałabym tracić dodatkowo czasu, aby ich tego nauczyć.

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: Basiek70 » 2007-10-22, 18:09

Przesadzasz chyba, Malgalciu.
Do tablicy moje dzieci chodzą często i chętnie.
Prezentacje również sa na stojąco, ale ja uważam, ze z miejsca nie mają sensu - tylko frontem do klasy, czylki dziecko popdchodzi do tablicy i mówi do twarzy kolegów - i mojej, bo wtedy idę na koniec klasy, zeby też być widzem.
Nie wiem, co to ma do szacunku, ze dziecko odpowiada na pytanie siedząc, właśnie na spotkaniu towarzyskim miałoby to znaczenie, a nie w szkole na lekcji. Może nie wiesz, ale wiele odpowiedzi dzieci w klasach młodszych to jedno zdanie, dla mnie wstawanie do każdego jest bez sensu.
Tak samo jak nie uczę dzieci wstawać jak inny nauczyciel wchodzi do klasy - po prostu dzieje się tak często, mamy dwuzmianowa szkołę, mało jest sal, inny nauczyciel często po prostu musi wejść coś wziąć czy przekazać i wtedy nie chcę, zeby dzieci przerywały pracę. Natomiast wstają i mowią "dzień dobry", gdy osoba dorosła weszła w naszych sprawach, klasowych, nie swoich. Dezorganizacja pracy nie musi być synonimem krzewienia kultury.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

spooky27
Posty: 29
Rejestracja: 2007-09-04, 12:58

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: spooky27 » 2007-10-22, 19:08

A ja z tej (lub i nie) beczki - mam inny problem. W moim gim chłopaki z klasy drugiej chyba właśnie przechodzą ostrą burzę hormonalną, bo po prostu nie mogę z nimi dojść do ładu. Tydzień w tydzień praca z nimi w poniedziałek jest po prostu tragedią. Na nic nie pomagają zwrócenie uwagi, prośby, groźby, karanie kartkówką... Nic. A gdy próbuję się dodzwonić do rodziców to nikt nie odbiera. A dzieciaki wciąż twierdzą, że się czepiam i nie widzą nic złego w swoim zachowaniu. Co poniedziałek przechodzę przez to samo - albo słyszę, że chcą zmienić klasę, albo nauczyciela, albo jakieś inne brednie i wciąż kłótnie. Już nie daję się wyprowadzić z równowagi, nie dyskutuję z całą klasą, bo to nie ma sensu. Najlepiej że pozostałe trzy razy w tygodniu jak ich widzę, to wszystko jest względnie w porządku i nie mam problemów.

Jak zorganizować te poniedziałkowe zajęcia żeby dla nich było ciekawie, a ja bym nie traciła lekcji na dyskusje?? Jakieś sposoby?

Pozdr.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Arogancja i chamstwo dzieci i młodzieży wobec nauczycieli

Postautor: malgala » 2007-10-22, 19:53

spooky27 pisze:Co poniedziałek przechodzę przez to samo - albo słyszę, że chcą zmienić klasę, albo nauczyciela, albo jakieś inne brednie i wciąż kłótnie.

Po pierwsze nie wdawaj się w dyskusje.
Wszelkie wypowiedzi na temat chęci zmiany klasy lub nauczyciela ucinaj krotkim stwierdzeniem, że z takim problemem muszą zwrócić się do dyrektora. Owszem jest to możliwe pod warunkiem zmiany szkoły (do czego mają prawo) a w każdej szkole o przydziale do klas i przydziale nauczycieli uczących w danej klasie decyduje dyrektor, więc skoro chodzą do tej szkoły to muszą się do tego dostosować. Koniec dyskusji na ten temat.
Normalnie rozpocznij lekcję tak jak każdą inną. Gdy będą rozmawiać przerwij i poczekaj aż zrobi się cicho. Usiądź spokojnie, bez podnoszenia głosu, bez komentowania i zwracania uwagi i czekaj. Gdyby czekanie się przedłużało możesz zapisać sporą ilość zadań na tablicy, czym więcej tym lepiej. I nie próbuj ich przekrzykiwać, najlepiej nic nie mów. Jeżeli szybko się nie uciszą i nie zaczną rozwiązywać zapisanych zadań, pod koniec lekcji sprawdź ile z nich zrobili. Oczywiście oceń - czym więcej rozwiązań tym wyższa ocena. Nawet nie musisz sprawdzać poprawności tylko ilość. Tym co nie zrobią nic albo mało śmiało postaw jedynki. Reszta zadań do rozwiązania w domu. Na następnej lekcji dokładna kontrola poprawności rozwiązań. Również na oceny. Tym razem proponuję zrobić to u tych osób, które na poprzedniej lekcji najbardziej przeszkadzały.
spooky27 pisze:Najlepiej że pozostałe trzy razy w tygodniu jak ich widzę, to wszystko jest względnie w porządku i nie mam problemów.

względnie, czyli problemy jednak są i musisz konsekwentnie reagować na każdy przejaw zakłócenia lekcji
spooky27 pisze:Jak zorganizować te poniedziałkowe zajęcia żeby dla nich było ciekawie

Poniedziałek jest takim samym dniem pracy jak wtorek, czy inny, w którym przychodzą do szkoły. Najpierw oni muszą się dostosować do przestrzegania przyjętych na lekcji zasad a dopiero potem możesz lekcje urozmaicać. Ciekawa powinna być każda lekcja. Jak zaczną zachowywać się normalnie wtedy będzie czas na odprężające przerywniki w postaci anegdot, zagadek, zabaw matematycznych.
spooky27 pisze: Na nic nie pomagają zwrócenie uwagi, prośby, groźby, karanie kartkówką...

Uwagę zwracaj tylko raz, nie proś, nie groź tylko wymagaj. Kartkówka to forma sprawdzenia wiadomości, nie może więc być karą. Możesz natomiast powiedzieć, że teraz sprawdzimy ile nauczyliście się na poprzedniej lekcji i zrób kilkuminutową kartkówkę, ale nie wtedy gdy nie możesz przywołać ich do porządku. Odbiorą to wtedy jako Twoją bezradność.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”