Postautor: słonek » 2008-06-09, 12:11
Nie będę pisał o wyjątkach, o ludziach którzy raz, dwa, dali klapsa i na tym się skończyło, chociaż idealnie by było, gdyby w ogóle ich nie było. Dlaczego? Momencik, od początku...
W większości przypadków od takiego klapsa to dopiero się zaczyna. To tak jak z papierosami, czy z marihuaną zaczyna młodzież, a potem próbuję jakieś inne chemiczne rzeczy, grzyby, tabletki, proszki, itd. Danie klapsa, pierwszego, kolejnego, jakiegokolwiek daje wyraźny sygnał "nie - bo nie, nie będę z Tobą dyskutował/a, koniec i kropka, bez dyskusji, jeszcze dyskutujesz? Zaraz dostaniesz jeszcze raz". Sęk w tym, że dzieci nie są głupie i właśnie tak postrzegają klaps, uderzenie, bicie, itp. Jakąkolwiek formę "fizycznego-uzasadnienia-niby-wychowawczego", czy jakkolwiek to nazwiecie. Klaps, uderzenie, bicie określa się jednoznacznie jakimś tam bólem dla dziecka, które przynosi przykrość, smutek, dziecko uspakaja się właśnie przez to. Ale co nam po takim uspokojeniu? Uświadommy sobie konsekwencje. Są dwie drogi wyjścia. Sytuacja, w której dziecko (przeważnie nieświadome swoich czynów) czyni źle, dziwnie, itp. Reagujemy uderzeniem, klapsem, czy jakkolwiek to nazwie sobie, reagujemy czynem "fizyczno-uzasadniającym-niby-wychowawczym" w kierunku dziecka. Dziecko w przyszłości będzie się bało, dlatego żeby właśnie nie sprawić sobie podobnej przykrości, bólu, smutku. Nie będzie szanowało rodzica, będzie tylko się jego bało. A to różnica. Chyba, że ktoś chce być generałem, a nie rodzicem. Drugie wyjście, to jakaś tam metoda wychowawcza, rozmowa, uzasadnienie w kryteriach odpowiednich w rozwoju dziecka, w kryteriach zdrowia, bezpieczeństwa, ciekawości, itd. Umiejętnie, z miłością, cierpliwością. Wystarczy raz, ten pierwsze zwłaszcza raz a potem w konsekwencji mamy dobrze wychowane dziecko, któremu nie trzeba powtarzać setki razy tego samego.