Uciążliwy uczeń

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

pankleks
Posty: 8
Rejestracja: 2007-09-13, 21:54

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: pankleks » 2007-09-21, 18:50

...tzn jesli chodzi o krzyk to nie zawsze jest to oznaka zdecydowania nauczyciela. Czasem tylko strachu i bezradnosci a wtedy... lata wszystko.

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-03, 18:07

Mam ucznia, który od połowy piątek klasy zaczął psuć atmosferę na angielskim w klasie. Zrobił się strasznie chamski, arogancki, na uwagi reaguje śmiechem, bądź jakąś idiotyczną miną. Nic nie działa. Co w takiej sytuacji zrobić jeśli matka tego chłopca przychodzi do szkoły, spokojnie wysłuchuje co mają do powiedzenia nauczyciele i jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza to, co się do niej mówi? Co mam zrobić, żeby ten dzieciak przestał być taki uciążliwy? A próbowałam wiele- żartem, powagą, stanowczością- groch o ścianę.

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: akinomka » 2007-10-03, 20:35

A rozmawiałaś z nim w 4 oczy? Spytałaś dlaczego Ci przeszkadza? Jeśli tak, to co odpowiedział?
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-04, 15:32

To jest typ, który nic sobie z takiego gadania nie robi. A ja nie mam zamiaru produkować się nie wiadomo ile, tylko po to, żeby on wzruszył ramionami i się uśmiechnął. Jestm chyba niewydolna zawodowo.

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: akinomka » 2007-10-04, 16:36

daughter pisze:To jest typ, który nic sobie z takiego gadania nie robi. A ja nie mam zamiaru produkować się nie wiadomo ile, tylko po to, żeby on wzruszył ramionami i się uśmiechnął. Jestm chyba niewydolna zawodowo.


Rozumiem, że nie rozmawiałaś? W takim razie jak chcesz rozwiązać problem, skoro nie znasz jego przyczyny? Radziłabym porozmawiać z uczniem w 4 oczy i to on ma się produkować! Tzn. powiedzieć dlaczego Ci przeszkadza. A potem można myśleć co dalej z tym gagatkiem począć...
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-04, 18:58

Rozmawiałam, ale jak mówię- nie działa. Stał i się nie odzywał. Powiedziałam mu, żeby się zastanowił w domu na spokojnie czy warto się tak zachowywać i tracić szansę na dobre stopnie. Kiwnął głową, powiedział 'dowidzenia' i tyle.

oliwna
Posty: 9
Rejestracja: 2007-10-06, 16:38

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: oliwna » 2007-10-06, 19:49

ja pracowałam w szkole integracyjnej a tam takich przypadków jest razy 5 na jedna klasę, a wtedy jak jeden zaczyna to inni sie nakręcają.
moim zdaniem jesteś miękka, nie obraź się tylko pokaż kto tu rządzi.
traktuj go jak dorosłego, a moja radą jest: zamęcz gościa: bądź uprzejma, zwracaj się do niego jak najczęściej, mów:patrzcie jak...pracuje, bierzcie przykład(mimo że tego nie robi), i angażuj go do wielu spraw, po czasie spasuje gwarantuję ci

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-07, 11:30

Problem w tym, że ja to robiłam już dawno, a na niego to nie działa. Jak go chwalę, to on wzrusza ramionami i robi miny. Nie wydaje mi się, żebym była miękka, bo z innymi jakoś problemu nie mam. A poza tym, nie mam zamiaru tracić na niego nerwów. Wolę swoje zdrowie psychiczne, niż jego 5 z przedmiotu.

oliwna
Posty: 9
Rejestracja: 2007-10-06, 16:38

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: oliwna » 2007-10-07, 14:49

no i właśnie i to chodzi - koniec końców nie masz zamiaru "o niego walczyć" i on to wie. postaw się w jego sytuacji, w końcu to tylko angielski, starczy mierna...

[ Dodano: 7 Październik 2007, 13:50 ]
dopiero na "trudnym uczniu" dowiadujesz się jakim naprawdę jesteś nauczycielrm...

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-07, 21:11

Nie czuję misji naprawiania świata- zresztą od naprawiania tego jednego jest jego wychowawca, a nie ja. Mam mnóstwo innych rzeczy na glowie, niż chamski, źle wychowany dzieciak, który nie potrafi się kulturalnie zachować. Nie mam zamiaru klepać go po plecach ciągle, bo to jest typ, który będzie to wykorzystywał 'skoro pani mnie chwali, to pozwolę sobie na jeszcze więcej'. I uwierz mi oliwna- to jest mój uczeń, więc lepiej od Ciebie wiem, że on nie jest w stanie stwierdzić czy zależy mi na tym, by on zachowywał się normalnie, czy nie. Dziecko nie chce 'pomocy' od nikogo, w żadnej formie. Potrafi kąsać, odpowiadać niegrzecznie, a ja nie będę mu schlebiać za byle co, tylko po to, żeby on poczuł się lepiej. I nie mów, żebym się postawiła w jego sytuacji, bo akurat empatii mi nie brakuje. Może to on powinien się postawić w sytuacji nauczyciela, który musi znosić takie agresywne zachowanie. Może gdyby każdy uczeń mógł poprowadzić choć jedną lekcję w atmosferze niesprzyjającej, to też zmieniłby swoje podejście.

Awatar użytkownika
kamela
Posty: 47
Rejestracja: 2007-08-19, 20:06

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: kamela » 2007-10-07, 22:50

daughter pisze:Mam ucznia, który od połowy piątek klasy zaczął psuć atmosferę na angielskim w klasie. Zrobił się strasznie chamski, arogancki, na uwagi reaguje śmiechem, bądź jakąś idiotyczną miną. Nic nie działa.

A pierwszej połowie był spokojny, kulturalny, słuchał poleceń nauczyciela? Nie zastanawia Cię fakt, że zrobił się taki w połowie piątej klasy? Myślę, że coś się wydarzyło, co wpłynęło na takie jego zachowanie. Że chce coś powiedzieć, ale się boi a może wstydzi. Dziecko z dnia na dzień nie staje się złe. Gdzieś jest przyczyna i należy mu pomóc.
daughter pisze:Co w takiej sytuacji zrobić jeśli matka tego chłopca przychodzi do szkoły, spokojnie wysłuchuje co mają do powiedzenia nauczyciele i jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza to, co się do niej mówi? Co mam zrobić, żeby ten dzieciak przestał być taki uciążliwy? A próbowałam wiele- żartem, powagą, stanowczością- groch o ścianę.

Czy jesteś pewna, że nie słucha tego, co do niej mówią nauczyciele? A może nie wie jak pomóc swojemu dziecku? A jak poprosić ma o pomoc, gdy tylko co wejdzie do szkoły i słyszy skargi, pretensje? Uważam, że potrzebna jest rozmowa z matką czy ojcem. Pokazania rodzicom, że zależy nam na ich dziecku, ale nie dajemy sobie z nim rady i potrzebujemy pomocy z ich strony. Kiedy rodzic widzi, że chcemy pomóc uczniowi, a nie oskarżamy ich o istniejący stan rzeczy, na pewno będzie współpracował.

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-08, 19:12

To wszystko pięknie brzmi. Ale rozmowy były prowadzone z mamą niejednokrotnie. Pomimo tego, co się jej mówi (i zaznaczam, że nikt na nią nie naskakuje), żeby swoim autorytetem jako matka wpłynęła na jego zachowanie, ona nic nie robi. Wydaje mi się też, że wychowawca powinien się tez tym zająć. Nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym umywała od tego ręce, ale ja jego wychowawcą nie jestem.

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: chiczi » 2007-10-08, 19:22

daughter pisze:ale ja jego wychowawcą nie jestem.


Nie tylko wychowawca powinien wychowywać :roll: ...

Awatar użytkownika
kamela
Posty: 47
Rejestracja: 2007-08-19, 20:06

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: kamela » 2007-10-08, 20:16

Czy ten uczeń tak zachowuje się tylko na Twoich lekcjach, czy na pozostałych również? Można poprosić wszystkich nauczycieli i wspólnie zastanowić się jak rozwiązać ten problem. Zawsze co kilka głów, to nie jedna.

Awatar użytkownika
daughter
Posty: 280
Rejestracja: 2007-08-26, 15:04

Re: Uciążliwy uczeń

Postautor: daughter » 2007-10-09, 14:47

chiczi- napisałam chyba, że nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym umywała ręce. Czytaj całe wypowiedzi i nie czepiaj się kilku słów wyrwanych z kontekstu.

kamela- na wszystkich lekcjach jest z nim to samo. I rozumiem, że to tak pięknie brzmi 'spotkać się z resztą nauczycieli i pomyśleć jak mu pomóc'... Tak naprawdę to kto to w ogóle robi? Jeszcze w życiu nie widziałam, żeby nauczyciele jednego ucznia spotykali się, żeby zadecydować co z nim dalej zrobić, albo doszukiwać się powodu jego zachowania. W teorii, w książkach pedagogicznych wszystko jest pięknie opisane. Ale ja nie mogę wchodzić w kompetencje wychowawcy i zmuszać ludzi, żeby zostawali po lekcjach bo mam takie widzimisię.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”