daughter pisze:chiczi- napisałam chyba, że nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym umywała ręce. Czytaj całe wypowiedzi i nie czepiaj się kilku słów wyrwanych z kontekstu.
Nie czepiam się wyrwanych słów...
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
daughter pisze:chiczi- napisałam chyba, że nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym umywała ręce. Czytaj całe wypowiedzi i nie czepiaj się kilku słów wyrwanych z kontekstu.
daughter pisze:chiczi- napisałam chyba, że nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym umywała ręce. Czytaj całe wypowiedzi i nie czepiaj się kilku słów wyrwanych z kontekstu.
kamela- na wszystkich lekcjach jest z nim to samo. I rozumiem, że to tak pięknie brzmi 'spotkać się z resztą nauczycieli i pomyśleć jak mu pomóc'... Tak naprawdę to kto to w ogóle robi? Jeszcze w życiu nie widziałam, żeby nauczyciele jednego ucznia spotykali się, żeby zadecydować co z nim dalej zrobić, albo doszukiwać się powodu jego zachowania. W teorii, w książkach pedagogicznych wszystko jest pięknie opisane. Ale ja nie mogę wchodzić w kompetencje wychowawcy i zmuszać ludzi, żeby zostawali po lekcjach bo mam takie widzimisię.
daughter pisze:Basiek- przepraszam ale uśmiałam się- 3 razy w roku i to ma załatwić sprawę?
daughter pisze:miwues- dzięki za konkretną odpowiedź. Spróbuję tak zrobić, ale mam wrażenie, że jego to będzie śmieszyło i tylko go wnerwi to, że straci na to np. długą przerwę, czy 20 minut po lekcjach.
daughter pisze:Chyba coś zdziałamy. Nie taki diabeł straszny.