Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: edzia » 2008-09-23, 18:34

dushka pisze:
edzia pisze:Nie liczyłabym na pomoc rodziców.


A niby dlaczego miałabym brać za nich odpowiedzialność na siebie? Dziecko, ich dziecko, spędza ze mną raptem 4-5 godzin dziennie. Czyli 20 godzin spędza z nimi. To dlaczego JA mam być obarczona obowiązkiem wychowywania - wyłącznie ja? Mało tego - jeśli już bym się podjęła takiego obowiązku dodatkowo - to mam gwarantowane, że rodzic zaraz przyleci z pretensjami, bo nie spodoba mu się, że nie daj Boże krzyknęłam na dziecko, zadałam mu karę czy jakąś pracę dodatkową. Przy czym - na co dzień oni mogą umywać ręce? Gdzie sens, gdzie logika?


Miałam na myśli raczej, by brać odpowiedzialność za dziecko w ciągu tych 4-5 godzin. I wtedy działać po swojemu, czyli jak trzeba, to krzyknąć, zadać karę, czy jakąś pracę dodatkową.

dushka pisze: rodzic otwarcie mówi, że "on/ona mnie też nie słucha" - to ja sie szanownego rodzica pytam, jakim cudem, skoro rodzic od początku nie wychowywał dziecka, dziecko ma idealnie słuchać nauczyciela? I proszę mi nie pisać, że taka sytuacja jest możliwa.
Moim zdaniem jest możliwa. I odwrotna też jest możliwa.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: malgala » 2008-09-23, 19:28

To, że dziecko nie słucha rodziców nie oznacza, że będzie ignorowało mnie.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-23, 21:07

No ok. Ale nierealne dla mnie jest, że dziecko będzie super, grzeczne i miłe dla mnie, a koszmarne dla rodzica.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-23, 22:16

Ja sobie też nie pozwalam. I nie o to w wątku chodzi.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-23, 22:28

Chyba musiałam wylać z siebie frustrację, nagromadzoną po obserwacji w pracy ;)

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Cytryn » 2008-09-26, 16:08

Na ostatniej wywiadówce zapytałam rodziców, jakie tematy chcielby aby, były poruszane na godzinach wychowawczych.
"Przeciez znacie państwo swoje dzieci lepiej ode mnie"- ośmieliłam się bąknąć-
"na pewno będziecie mogli coś mi podpowiedzieć".
Zapadła cisza, że ostatnie muchy było słychać.
"A może- niesmiało kontynuowałam- "porozmawiać o wzajemnych relacjach? Wiecie panstwo, oni tak się nawzajem wyzywają, przepychają...".
"Tak, tak"- rodzicie się wyraźnie ożywili na 5 sekund. Poniewaz później znów było cicho, rzekłam :"a może tak o relacjach dziewczynki- chłopcy...bo chyba jest jednak jakiś problem...zauwazyliście państwo?"
"O, tak" odparli zadowoleni rodzice.
"No i"- parłam dalej -"może by tak o paleniu...chyba dwóch uczniów , jak nie więcej ma ten problem...prawda?"
"Oj, prawda, prawda"- odprężyli się całkiem rodzice.
I tak "wspólnie", krok po kroku "ustalaliśmy z rodzicami" plan wychowawczy na ten rok.
Na koniec zapytałam, czy chcą zobaczyć sprawdziany swoich radości. Przerażeni rodzice odkrzyjęli "alez nie, to dopiero wrzesień!".
Na koniec pan, któremu syn-pijak zostawił wspadku troje dzieci, w tym ucznia mojej klasy, głośno zaczął:
"bo kiedyś to było lepiej, o! Nauczyciel mógł po pysku dać, ojciec poprawił i dobrze było. A teraz co, palcem pani nie wolno , co nie?!"(a kiedy zaproponowałam kiedyś, żeby ukarał jakoś dziecko, np. poprzez utrudnienie dostępu do komputera, zażywny staruszek odrzekł, że nie może, bo mu dwunastolatek zabije młodszego brata albo coś spaskudzi w domu...).

Ech, rodzice...

Ankietę kiedyś w klasie zrobiłam, dzieci szczerze pisały- telewizja do 24.00( w tym mnóstwo programów dla dorosłych), kilka godzin przed komuterem(gry), żadnej kontroli ze strony rodziców( ktorzy nawet raz nie zajrzą do zeszytu dziecka) ...
No i ci rodzice, którzy -kiedy dziecko zagorożone oceną niedostateczną- po poradniach biegają, żeby jakieś zaświadczonko zdobyć...mamusie, ktore twierdzą, że jak dziecko dyslektyk, to ja m u s z ę przepuścić z polksiego dalej, choćby ono nic cały rok nie robiło...a jak dyskalkulik, to tak samo z matematyki nie wolno zasłużenie pały postawić... :roll:

Co z tym zrobić? Sama już nie wiem. Szkoda tych dzieci, ale siebie samej też już zcazyna mi być szkoda. :evil:

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-26, 16:12

No właśnie - ostatnio dziewczynki mi powiedziały, że fajny film widziały. No to ja pytam, jaki? A one - KRĄG. I od razu furia na rodziców mnie ogarnęła - nie dość, że film absolutnie nie dla 11letnich dziewczynek, to jeszcze - o godzinie bliskiej północy! Ja przepraszam, ale czy rodzice skretyniali już całkiem w większości? Bo jak inaczej nazwać takie pozwalanie?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: edzia » 2008-09-26, 18:43

Cytryn pisze:Na ostatniej wywiadówce zapytałam rodziców, jakie tematy chcielby aby, były poruszane na godzinach wychowawczych.
Moim zdaniem lepiej byłoby (o ile taka wola wychowawcy) przedstawić rodzicom gotowy już plan i ewentualnie zapytać, co o nim sądzą, co chcieliby dodać.

Cytryn pisze:"Przeciez znacie państwo swoje dzieci lepiej ode mnie"
Rodzice znają najlepiej własne dziecko, czyli raptem jedną osobę w klasie, a wychowawca zna klasę jako całość, zna jej problemy, sprawy, zna też funkcjonowanie tych dzieci w tej klasie. Skąd zatem rodzice mieliby wiedzieć, jakie tematy powinny być podejmowane na lekcjach wychowawczych? Dlatego nie dziwcie się, że rodzice nie podają chórem swych propozycji.

A tak w ogóle to ja przez lata przyzwyczaiłam się już do rodziców biernych, przyjmujących bez uwag niemal wszystko, co szkoła proponuje. Skąd nagle miałaby pojawić się u nich chęć wpływania na szkołę poprzez zgłaszanie propozycji na lekcje wychowawcze? :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Cytryn » 2008-09-27, 16:27

No przecież bez przerwy się nam trąbi o "wzmocnieniu rady rodziców", "lepszej współpracy z rodzicami", "większym zaangażowaniu rodziców"...Nie wiem, jak u was, ale u mnie w szkole wychowawca ma stawać na rzęsach, żeby poprawić frekwencję na wywiadówkach( i jesteśmy z tego jakoś rozliczani, np. podaje się do publicznej wiadomości, jak procentowo w ciągu semestru wygląda taka frekewncja rodziców w danej klasie).
Zaleca się także uatrakcyjnianie spotkań( okragły stół, muzyczka, poczęstunek, herbatka , kawka itp..Oczywiście za pieniądze wychowawcy).

Gotowy plan można przedstawić- na jedno wyjdzie. I tak rodzice nie mają nic do powiedzenia. Poza tym- ja ich nie pytałam o problemy klasowe, tylko o to, na jaki temat chciałoby porozmawiać ich dziecko( z czym ma problemy) , ewentualnie może oni chcieliby, aby ze względu na i c h dziecko poruszyć jakiś temat.
Kiedy chodzi o wykłócanie się o pieniądze, czy obronę dziecka przed wystawieniem negatywnej oceny itp.. są o wiele bardziej elokwentni i odwazni( czyli nie jest to problem "nieśmiałości"...).

A ja wdrożyłam po prostu w życie zalecenia dyr.- przecież rodzice mają być "współtwórcami" planów wychowawczo- profilaktycznych...czyż nie? Tyle, że oni mają to gdzieś. I taka jest goła prawda.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Jolly Roger » 2008-09-27, 20:15

Cytryn pisze:No przecież bez przerwy się nam trąbi o "wzmocnieniu rady rodziców", "lepszej współpracy z rodzicami", "większym zaangażowaniu rodziców"...Nie wiem, jak u was, ale u mnie w szkole wychowawca ma stawać na rzęsach, żeby poprawić frekwencję na wywiadówkach( i jesteśmy z tego jakoś rozliczani, np. podaje się do publicznej wiadomości, jak procentowo w ciągu semestru wygląda taka frekwencja rodziców w danej klasie).
Zaleca się także uatrakcyjnianie spotkań( okragły stół, muzyczka, poczęstunek, herbatka , kawka itp..Oczywiście za pieniądze wychowawcy).


Uff, do nas jeszcze ta moda nie doszła. Ciekawe czy na studiach są zajęcia z kontaktów z rodzicami i z zachęcania rodziców do większego zainteresowania swoimi dziećmi?
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-27, 20:17

U nas też nie, ale akurat tym się nie martwię, frekwencję mam wysoką na wywiadówkach.

A dzisiaj słyszałam w telewizji o zajęciach na temat bycia dobrymi rodzicami - sama chętnie poprowadziłabym takie zajęcia, zresztą - zastanawiam się nad zajęciami dla rodziców i dzieci z Weroniki Sherborne. Tylko czy ktoś przyjdzie, czy komuś będzie się chciało poświęcić półtorej godziny?

malgosi35
Posty: 126
Rejestracja: 2007-05-23, 17:51

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: malgosi35 » 2008-09-27, 21:26

Moje dzieci próbowały wymusić na mnie ogłądanie telewizji w nocnych porach. Typowa śpiewka... ,,bo koledzy odlądają, a oni nie i się z nich śmieją''. Na najbliższej wywiadówce opowiedziałam o tym rodzicon i wychowawczyni, zwracając uwagę że są to programy niedostosowane do psychiki 12-13 latków. Żadnego poparcia, z żadnej strony.
Następnego dnia mój syn usłyszał...,, A moja mama powiedziała, żeby twoja matka cudzych dzieci nie wychowywała.
----------------------------------
Generalnie, rodzice boją się odezwać by się nie narazić. Być może tauaj na forum wszyscy jesteście wspaniałymi nauczycielami, ale w życiu można spotkać różne osoby.
Spotkałam się z przypadkami, kiedy za poglądy rodziców cierpiały dzieci.
Sama przeżyłam sytuację. Szkoda słów.
Małgorzata

Yarrowia
Posty: 33
Rejestracja: 2007-06-10, 01:22

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Yarrowia » 2008-09-27, 21:37

Co do frekwencji na wywiadówkach - od września jestem wychowawczynią klasy I technikum. I mimo tego, że parę dni temu odbyła się pierwszaa wywiadówka pojawiło się tylko 15 rodziców, a uczniów w klasie mam 27. Jedna mama powiedziała nawet, że ,,pierwsze zebranie nie jest ważne"! :evil:

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-27, 21:39

Chwilami mam wrażenie, że teraz tylko nauczycielom zależy na losie dzieci. Mnożone przykłady wskazują bowiem, że rodzicom przerażająco rzadko.

Yarrowia
Posty: 33
Rejestracja: 2007-06-10, 01:22

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Yarrowia » 2008-09-27, 21:44

dushka pisze:Chwilami mam wrażenie, że teraz tylko nauczycielom zależy na losie dzieci. Mnożone przykłady wskazują bowiem, że rodzicom przerażająco rzadko.


dushka masz świętą rację - czasami mam wrażenie, że mam 27 własnych dzieci z większymi lub mniejszymi problemami....


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”