Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-22, 19:49

Wątek ogólno - refleksyjny.

Powiedzcie mi, dlaczego rodzice mają w najlepszym razie postawę obojętną w stosunku do tego, co dziecko przynosi ze szkoły?
Dlaczego - gdy widzi w dzienniczku kolejną słabą ocenę - nie przypilnuje dziecka, by odrobiło zadanie, by sie nauczyło, dlaczego nie przepyta? I ja ni piszę teraz o rodzicach, którzy pracują (choć to absolutnie nie jest wymówka, by dziecko mieć w nosie)! Mało tego - często reakcją na kolejną ocenę niedostateczną jest śmiech i stwierdzenie - ja byłam/byłem taki sam w jego wieku, ja też nie rozumiałam matematyki - noż ręce opadają!
I dlaczego rodzice pozwalają siedzieć godzinami przed telewizorem czy komputerem? Czy to tak trudno zorganizować 10-12latkowi czas?
A dlaczego, skoro wiedzą, że dziecko może chodzić na zajęcia wyrównawcze - nie przypilnują, by dziecko poszło na nie? I - czy rodzicom naprawdę nie zależy na przyszłości ich dzieci? Czy naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, iż jeśli teraz nie przypilnują potomstwa, to ta przyszłość będzie marna?

Czy jesteście w stanie to jakoś wytłumaczyć? Bo mnie tak często ręce opadają, mam wrażenie, że w 80% przypadków mnie zależy na dzieciach bardziej, niż rodzicom, a - mam naprawdę dobrą klasę, bez jakiś patologii raczej. To w takim razie co sie dzieje tam, gdzie są problemy rodzinne?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: haLayla » 2008-09-22, 19:51

Problem leży w tym, że większości rodziców się nie chce, a komputer, czy też telewizor to jest łatwy pożeracz czasu. Dzięki niemu, rodzice mają spokój także dla siebie, więc chętnie korzystają z tej alternatywy, bo jest łatwa, chociaż niekoniecznie słuszna.
<3

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-22, 19:54

To po cholerę "robili sobie" dzieci? Bo w takim kontekście to dla mnie jest zrobienie, a nie potrzeba macierzyństwa.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: haLayla » 2008-09-22, 19:55

Bo sam proces wytwórczy jest przyjemny.
Tylko z konsekwencjami gorzej.
<3

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-22, 19:57

Ale proces wytwórczy można uprawiać bez konsekwencji. Że tak powiem, nie jestem przekonana ;) Dalszych wniosków czekam.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: malgala » 2008-09-22, 20:12

Wielu rodziców chętnie pozbyłoby się dzieci z domu. Wystarczy posłuchać rozmów w naszym miejscowym sklepiku.
W sobotę słyszy się najczęściej, że nauczyciele to sobie dziś leniuchują, a oni muszą się z dzieckiem w domu męczyć.
Ferie są jeszcze gorsze. Padają stwierdzenia: "i po co tyle wolnego", "już nie wytrzymuję z tymi dzieciakami w domu. poszłyby do szkoły to chociaż miałabym spokój".
W wakacje już są zupełnie bezradni i dzieciaki samopas puszczone do ciemnej nocy.

A teraz informacja z ostatniej chwili. Wychowawczyni klasy I zapowiedziała na dziś zebranie z rodzicami. Dała dzieciom karteczki tydzień temu z terminem zebrania i poprosiła o wskazanie z trzech zaproponowanych przez nią godzin wskazania tej, która najbardziej im odpowiada. Od kilkorga rodziców nie otrzymała informacji zwrotnej. Wybrała godzinę, która pasowała większości (17:00). Mama, która informacji zwrotnej nie dostarczyła dzwoni dziś do szkoły i mówi, że na zebranie nie przyjdzie. Nie może, bo o 17:30 to na łąkę po swoje krowy zawsze chodzi. Żeby było śmieszniej to łąka jest tuż przy szkole a mieszka 300m od szkoły. Specjalnie obserwowałam. Krowy prowadziła o 18, a na zebraniu też nie była. Na dodatek w domu są również inne dorosłe osoby, które mogły się krowami zająć.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-22, 20:15

No to - po co mają dzieci?

whiteeye
Posty: 74
Rejestracja: 2007-05-11, 22:01

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: whiteeye » 2008-09-22, 21:46

dushka pisze:No to - po co mają dzieci?

Też sobie zadaję to pytanie, kiedy po raz setny zastanawiam się co mam zrobić z delikwentem, który nie reaguje na moje prośby o uciszenie się. U mnie jest taki problem, że 3/4 rodziców nie interesuje się dziećmi, a z tych, którzy się interesują 1/2 nie ma żadnego wpływu na zachowanie dziecka...
Orka na ugorze... Może to brutalne stwierdzenie, ale niestety czasem tak to odczuwam, kiedy już brakuje mi pomysłów na zapanowanie nad, mówiąc delikatnie, niegrzecznym zachowaniem...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-22, 21:59

Ale jak rodzic może nie umieć zapanować nad dzieckiem? To gdzie był [przez te wszystkie lata, ja się pytam? Ja nie mam na myśli dzieci chorych, z problemami faktycznymi, z zaburzeniami zachowania - ja mam na myśli dzieci zdrowe, niewychowane!

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: edzia » 2008-09-22, 23:21

Mnie się wydaje, że niektórzy rodzice po prostu nie potrafią poradzić sobie z wychowaniem własnych dzieci, często umyka im wpływ na nie. Wychowują własne dzieci intuicyjnie, a nie według jakichś wyuczonych pedagogicznych zasad i często popełniają błędy. Może nawet zdają sobie z tego sprawę, ale nie wiedzą, jak wybrnąć z sytuacji, są nieporadni wychowawczo. Bo niby gdzie mieliby się nauczyć, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach? Dodatkowo czują się usprawiedliwieni w sytuacji, gdy w zachowaniu własnego dziecka widzą siebie sprzed lat. I pewnie myślą sobie wtedy: skoro ja też w takim wieku taki/a byłem, i mimo to nie wyrosłem na bandziora to znaczy, że nie jest tak źle.

Dlatego moim zdaniem należy informować rodziców o tym, co dziecko porabia w szkole, jednak bez oglądania się na ich pomoc w sprawie poskromienia jakiegoś gagatka.
whiteeye pisze:po raz setny zastanawiam się co mam zrobić z delikwentem, który nie reaguje na moje prośby o uciszenie się
Nie liczyłabym na pomoc rodziców.

malgala pisze:A teraz informacja z ostatniej chwili. Wychowawczyni klasy I zapowiedziała na dziś zebranie z rodzicami. Dała dzieciom karteczki tydzień temu z terminem zebrania i poprosiła o wskazanie z trzech zaproponowanych przez nią godzin wskazania tej, która najbardziej im odpowiada. Od kilkorga rodziców nie otrzymała informacji zwrotnej. Wybrała godzinę, która pasowała większości (17:00). Mama, która informacji zwrotnej nie dostarczyła dzwoni dziś do szkoły i mówi, że na zebranie nie przyjdzie. Nie może, bo o 17:30 to na łąkę po swoje krowy zawsze chodzi. Żeby było śmieszniej to łąka jest tuż przy szkole a mieszka 300m od szkoły. Specjalnie obserwowałam. Krowy prowadziła o 18, a na zebraniu też nie była. Na dodatek w domu są również inne dorosłe osoby, które mogły się krowami zająć.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Może po prostu nie chciała się ponownie wstydzić za swoje dziecko i przyjdzie w innym terminie, indywidualnie? :wink:

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-23, 09:33

edzia pisze:Nie liczyłabym na pomoc rodziców.


A niby dlaczego miałabym brać za nich odpowiedzialność na siebie? Dziecko, ich dziecko, spędza ze mną raptem 4-5 godzin dziennie. Czyli 20 godzin spędza z nimi. To dlaczego JA mam być obarczona obowiązkiem wychowywania - wyłącznie ja? Mało tego - jeśli już bym się podjęła takiego obowiązku dodatkowo - to mam gwarantowane, że rodzic zaraz przyleci z pretensjami, bo nie spodoba mu się, że nie daj Boże krzyknęłam na dziecko, zadałam mu karę czy jakąś pracę dodatkową. Przy czym - na co dzień oni mogą umywać ręce? Gdzie sens, gdzie logika?

Awatar użytkownika
Gigi20
Posty: 716
Rejestracja: 2008-03-25, 09:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski, Historia
Lokalizacja: lubelskie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: Gigi20 » 2008-09-23, 14:13

Powiem coś z własnych obserwacji, które są w stu procentach prawdziwe i nieomylne.

Przykład rodziny normalnej, bez jakich kolwiek patologii. Dziewczyna przychodzi do domu, matka nawet nie zapyta się co było w szkole, czy dostała jakąś ocenę. W ciągu tych kilku lat nie porozmawiała ani razu z dzieckiem, które wróciło ze szkoły, czy nie ma jakiegoś problemu. Matka idzie później na wywiadówkę, nie zabiera głosu w żadnej sprawie. Zero, kompletne zero zainteresowania. Żeby było bardziej ciekawie owa matka nie pracuje zawodowo, no chyba że za jej zawód uznamy codzienne prace w domu; pozamiatanie podłogi czy ugotowanie obiadu.

Ja tego nie pojmuję :roll:
Cała natura jest chemią, a ród ludzki akademią:
Całe twe życie w tej szkole, rozpędzaj w ciężkim mozole...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: malgala » 2008-09-23, 14:50

edzia pisze:Może po prostu nie chciała się ponownie wstydzić za swoje dziecko i przyjdzie w innym terminie, indywidualnie?

Może raczej za siebie wstydzić się nie chciała, bo z tego co wiem synuś ciągle czegoś nie ma. Jest to pierwsza klasa szkoły podstawowej. Wszystkie dzieci dostały w prezencie od wydawnictwa plecaki, piórniki, kredki, farby i inne niezbędne pierwszakowi rzeczy.
Mama z plecaka wyciągnęła, bo jak będzie nosił do szkoły to zgubi. Wszystkie dzieci mają swoje półeczki i tam trzymają, ale on musi w domu.
Poza tym jakoś nie wyobrażam sobie jak można nie uczestniczyć w pierwszym szkolnym zebraniu własnego dziecka.
Mamy też takie przypadki, że rodzic na zebranie nie przyjdzie i potem zjawia się w szkole za jakiś czas. W mojej klasie rodziców tego skutecznie oduczyłam. Na pierwszym zebraniu podaję termin, w którym mogą ze mną spokojnie bez pośpiechu porozmawiać. Są to dwa dni w tygodniu podczas moich okienek. Jestem wtedy do dyspozycji rodziców, jeżeli życzą sobie rozmowy. Początkowo próbowali wpadać do szkoły kiedy im się podobało i natychmiast rozmawiać. Bardzo grzecznie informowałam, że teraz to ja mam dyżur i rozmowa jest niemożliwa a z lekcji też nie wyjdę. Proszę poczekać aż skończę zajęcia albo przyjść w podanym do wiadomości rodziców terminie.

whiteeye
Posty: 74
Rejestracja: 2007-05-11, 22:01

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: whiteeye » 2008-09-23, 15:06

Przykłady ignorancji rodziców można mnożyć. Ja, jak pisałam wcześniej, na co dzień zmagam się z trudną młodzieżą, których rodzice mają w nosie co robią ich dzieci, a nawet jeśli przyjdą już do szkoły (po kilku upomnieniach) to twierdzą, że nie są w stanie nic zrobić bo dzieciak ich też nie słucha :shock:
Dziś jestem po dwóch rozmowach z rodzicami i niestety nic dobrego nie mogę o nich powiedzieć. MASAKRĄ jest to że tacy ludzie mają dzieci, ja tego nie pojmuję zupełnie....

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice - dlaczego "olewają" swoje dzieci?

Postautor: dushka » 2008-09-23, 16:51

No właśnie - rodzic otwarcie mówi, że "on/ona mnie też nie słucha" - to ja sie szanownego rodzica pytam, jakim cudem, skoro rodzic od początku nie wychowywał dziecka, dziecko ma idealnie słuchać nauczyciela? I proszę mi nie pisać, że taka sytuacja jest możliwa.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”