W ostatnich latach coraz częściej powszechne placówki szkolne otrzymują orzeczenia o lekkim uu dziecka. Daje to do myślenia dyrekcji i nauczycielom prowadzących zajęcia jak dostosować program dla dziecka, jak oceniać, wiele tego typu pytań pojawia się na forach. Nie neguje opinii lekarzy, którzy z założenia wystawiając takie orzeczenie kierują się dobrem dziecka. Jak ma się to w praktyce?... Z moich doświadczeń i obserwacji uważam, że orzeczenie o lekkim uu ucznia więcej szkodzi niż pomaga – mam na myśli tutaj ucznia, który chodzi do powszechnej, nie do specjalnej, integracyjnej szkoły. Uczniowie, którzy dowiadują się, że ich koleżanka, kolega ma „zielone papiery” poprzez to, że na przykład dziecko zostaje na dodatkowych zajęciach etykietują takie dziecko. Bardzo trudno jest obronić dziecko przed metkowaniem, nie jest to zawsze widoczne dla nauczycielskiego oka. Dziecko, o którym tutaj mowa, jeszcze bardziej pojmuje samo siebie za nienormalne, ponieważ rzadko, który specjalista wystawiający orzeczenie rozmawia taktownie i życzliwie z dzieckiem na temat decyzji.
Jest dla mnie zastanawiające to czy cel zakładany w orzeczeniu zostaje osiągnięty i jakim kosztem…