Brutalne nastolatki

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: edzia » 2009-02-25, 09:05

Cytryn pisze:Zastanawiam się też, skąd ten brak wstydu wśró młodych ludzi. Złe zachowanie, nagana na apelu, rozmowa z policjantem to wyróżnienie i powód do chwalenia się, a nie wstyd. Skąd się to bierze? Kiedyś( jak ja chodziłam do szkołY0, publiczna nagana to był ogrmomny wstyd. Dlaczego teraz nie? Ktoś wie?
Hmm... a może dlatego, że te szystkie publiczne nagany, czy rozmowy z policjantem, z pedagogiem są prowadzone koniecznie tak, by nie urazić, by nie naruszyć "godności osobistej" chuligana? A może to trzeba czasem tak porządnie, z grubej rury, żeby osobnik poczuł wstyd, poświęcić tę jego "godność" (której chyba i tak nie ma, skoro się nie wstydzi...)?

A może częściej karać pracą, nie bacząc na to, że to może uwłaczać znów tej jego "godności", że ktoś musi tę pracę nadzorować, ktoś za to będzie "odpowiadał", że może łamie przez to jakieś przepisy...?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: Cytryn » 2009-02-25, 16:15

Karać pracą...Dobrze, ale dlaczego na przykład mnie? Bo to JA musiałabym nadzorować i zostwać po godzinach- za friko zapewne... :roll:
Przydaliby się w szkołach( w gimnazjach szczególnie) pracownicy ochrony z pałami dla animuszu przy boku...

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-02-25, 20:59

Cytryn pisze:Brak też ogólnej reakcji na złe zachowania dzieci i młodzieży. Ostatnio widziałam grupę dzieciaków w wieku może 12 lat na ulicy- szli i tal głośno przeklinali, że słychać było na kilometr. Obojętnie mijali ich dorośli ludzie i nikt nie zwrócił im uwagi.

Dorośli mają prawo a nawet obowiązek obywatelski zwracać uwagę na niewłaściwe zachowanie u dzieci i młodzieży, gdy taki stan rzeczy ma miejsce.
A dlaczego wtedy, gdy trzeba nie reagują?
Wiele osób dorosłych obawia się wyśmiania, wulgaryzmów, agresji ze strony dzieci i młodzieży. Opieszałość i mała skuteczność działania organów państwowych w znaczącym stopniu wpływa na obojętność społeczeństwa.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-02-25, 21:00

edzia pisze:A może częściej karać pracą, nie bacząc na to, że to może uwłaczać znów tej jego "godności", że ktoś musi tę pracę nadzorować, ktoś za to będzie "odpowiadał", że może łamie przez to jakieś przepisy...?

Nauczyciel wyznacza karę dla ucznia i to on nadzoruje i ocenia pracę.
Cytryn pisze:Przydaliby się w szkołach( w gimnazjach szczególnie) pracownicy ochrony z pałami dla animuszu przy boku...

Jaką funkcję w szkole miałaby pełnić ochrona?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: edzia » 2009-02-26, 11:53

Może by tak bez tych uszczypliwości? :wink: Nie sądzę, by Cytryn była z tych, co preferują to alternatywne wyjście.


A z tym karaniem pracą sprawa chyba nie jest taka prosta. Nauczyciel zwyczajnie może nie mieć czasu na nadzorowanie. Zależy jeszcze, jaka to praca, bo może nie jest konieczny nadzór bezpośredni. I co z czasem ucznia? Po jego lekcjach? A jeśli ma za chwilę autobus do domu, a następny powiedzmy za 2 godziny? Już widzę też reakcję rodziców! Ja tylko rzuciłam hasło, że to może byłaby dobra metoda, ale pewnie z tych i wielu innych powodów jest jednak niechętnie stosowana. Ale może warto by było ją upowszechnić?

Rozumiem (czy dobrze?), że zastosowanie będzie tu miał ten przepis z rozp. o bhp:
§ 22. Udział uczniów w pracach na rzecz szkoły i środowiska może mieć miejsce po zaopatrzeniu ich w odpowiednie do wykonywanych prac urządzenia, sprzęt i środki ochrony indywidualnej oraz po zapewnieniu właściwego nadzoru i bezpiecznych warunków pracy.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-02-27, 08:49

Podam przykład, który może pomoże zobrazować kwestię karania poprzez pracę. Pamiętam jeszcze z dawanych czasów, jak poszliśmy całą klasą na wagary…
Wychowawczyni na początku zrobiła karne zebranie. Później oznajmiła nam, że każdy z nas ma uzbierać 10 kg makulatury i oddać do skupu (wymagała potwierdzenia pisemnego). Pieniądze za makulaturę były przeznaczone na zakup słodyczy i zabawek do domu dziecka. Sprawę ostatecznie dokończyła delegacja klasowa, która w wyznaczonym terminie udała się do placówki przekazać zakupione rzeczy. Dodam, że były to pierwsze i ostatnie wagary w których uczestniczyła cała klasa.
Gdy nas to spotkało byliśmy źli, rozgoryczeni, że musimy robić coś poza szkołą, poświęcając swój czas i energię. Rodzice oficjalnie nie mieli obiekcji. Teraz z perspektywy czasu widzę same korzyści z takiej kary.
Myślę, że jeśli cała klasa bez większych oporów wykonała polecenie nauczyciela, to indywidualny uczeń jeszcze szybciej to zaakceptuje i wykona.
Metodę karania poprzez pracę, należy stosować rozważnie i z umiarem, wtedy, gdy jesteśmy przekonani, że jest to konieczne. Trzeba dokładnie rozpatrzyć cel kary w oparciu o dobro ucznia. Dlaczego nauczyciele rzadko korzystają z tej możliwości?
Ponieważ podejście humanistyczne jest mylone ze zdrowym rozsądkiem.

Awatar użytkownika
arte
Posty: 129
Rejestracja: 2007-04-04, 13:10
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: arte » 2009-02-27, 17:29

konrad86 pisze:Podam przykład, który może pomoże zobrazować kwestię karania poprzez pracę. Pamiętam jeszcze z dawanych czasów, jak poszliśmy całą klasą na wagary…
Wychowawczyni na początku zrobiła karne zebranie. Później oznajmiła nam, że każdy z nas ma uzbierać 10 kg makulatury i oddać do skupu (wymagała potwierdzenia pisemnego). Pieniądze za makulaturę były przeznaczone na zakup słodyczy i zabawek do domu dziecka. Sprawę ostatecznie dokończyła delegacja klasowa, która w wyznaczonym terminie udała się do placówki przekazać zakupione rzeczy. Dodam, że były to pierwsze i ostatnie wagary w których uczestniczyła cała klasa.
Gdy nas to spotkało byliśmy źli, rozgoryczeni, że musimy robić coś poza szkołą, poświęcając swój czas i energię. Rodzice oficjalnie nie mieli obiekcji. Teraz z perspektywy czasu widzę same korzyści z takiej kary.
Myślę, że jeśli cała klasa bez większych oporów wykonała polecenie nauczyciela, to indywidualny uczeń jeszcze szybciej to zaakceptuje i wykona.
Metodę karania poprzez pracę, należy stosować rozważnie i z umiarem, wtedy, gdy jesteśmy przekonani, że jest to konieczne. Trzeba dokładnie rozpatrzyć cel kary w oparciu o dobro ucznia. Dlaczego nauczyciele rzadko korzystają z tej możliwości?
Ponieważ podejście humanistyczne jest mylone ze zdrowym rozsądkiem.


niekoniecznie, zmieniła się mentalność rodziców teraz to potrafią przyjść, wyłożyć Ci bezpodstawność twojego postanowienia, piszą do kuratora że mają obiekcje, a ich dziecko nie będzie uczestniczyć w karze jaką wymyślił poroniony pedagog - pewnie jakiś sadysta, zresztą przedstawią Ci jakie chcesz zwolnienie chorobowe, nie wiem jak wy ale ja się spotkałem z około 60% przypadkami takich rodziców-wszędzie winny jest nauczyciel, wychowawca i oczywiście szkola

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: edzia » 2009-02-27, 18:00

arte pisze:zmieniła się mentalność rodziców teraz to potrafią przyjść, wyłożyć Ci bezpodstawność twojego postanowienia
Może masz rację, ale my im możemy podać podstawność... No i chyba nie sądzisz, że nic nie możemy zrobić. Bo jeśli tak, to chyba faktycznie pozostaje tylko ponarzekać...

Mnie się spodobał przykład konrada.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-02-27, 20:26

arte pisze:zmieniła się mentalność rodziców

To prawda. Jesteśmy uczestnikami przemian moralnych społeczeństwa na skalę globalną. Jednak nie zwalniajmy się z refleksyjności i krytycyzmu, ponieważ doprowadzi nas to do klęski.
arte pisze:ja się spotkałem z około 60% przypadkami takich rodziców-wszędzie winny jest nauczyciel, wychowawca i oczywiście szkola

Ciekawe ilu rodziców z tych 60 procent radzi sobie w domu z dziećmi?

Aleksandra08
Posty: 101
Rejestracja: 2008-12-29, 20:29
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: Aleksandra08 » 2009-02-27, 22:16

edzia pisze:Mnie się spodobał przykład konrada

Mnie też się spodobał. Zastanawiam się tylko nad jednym. Co zrobic, gdy zdarzy się tak, jak pisałarte,
arte pisze:piszą do kuratora że mają obiekcje, a ich dziecko nie będzie uczestniczyć w karze jaką wymyślił poroniony pedagog - pewnie jakiś sadysta, zresztą przedstawią Ci jakie chcesz zwolnienie chorobowe

Mnóstwo rodziców "kryje" dzieci. Niestety, zdarza się coraz częściej, że my mamy tylko obowiązki, a uczniowie same prawa....

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: Cytryn » 2009-02-28, 16:06

O.K. Nie narzekać, więcej pracować. Tylko że przypadków, które można by i trzeba karać w szkole coraz więcej. Jeśli pracuję, powiedzmy, do 14.00( na ogół do ok.1 4.00-15.00) musiałabym dwie godziny po pracy zostać dodatkowo, do ok. 16.00. Potem jeszcze odwieźć ucznia( własny samochód i paliwo) do miejscowości, w której mieszka( szkoła gminna, dowóz gimbusem). Nie wiem, które z nas byłoby bardziej ukarane. Uczeń, któy posprzątałby tooalety( pod warunkiem, że wczesniej by nie zwiał i umiałabym go do tego zmusić, stojąc nad nim i cuchnącymi kibelkami) czy ja. I tak...codziennie? A sprawdziany kiedy bym sprawdzała:? A sprawozdania rozliczne kiedy pisała?A czas dla m o i c h prywatnych dzieci?Mam pracować 40 godzin w tygodniu, zdaje się?

Dlatego - skoro jest tak źle i coraz gorzej- sugerowałabym zatrudnienie w szkole "ochrony", która by się takimi przypadkami zajmowała. Przypilnowanie ucznia w sali odosobnienia( jeśli tak rozrabia, że nauczyciel nie może prowadzić lekcji i potrzebnej "wyciszenia), dopilnowania, żeby popracował po lekcjach( jeśli trzeba) i nie zwiał etc..Najlepiej jacyś rośli faceci. Ja się zatrudniłam jako nauczyciel, a nie jako wychowawca po resocjalizacji.

Bo co mam robić, jeśli proszę grzecznie 15-latka, żeby został po lekcji, a on ma mnie gdzieś i sobie idzie do domu? Mam się z nim szarpać? A taki "ochroniarz" byłby uprawniony do tego, no i wystarczająćo silny, żeby sobie poradzić.

Gdy nas to spotkało byliśmy źli, rozgoryczeni, że musimy robić coś poza szkołą, poświęcając swój czas i energię. Rodzice oficjalnie nie mieli obiekcji. Teraz z perspektywy czasu widzę same korzyści z takiej kary.
Myślę, że jeśli cała klasa bez większych oporów wykonała polecenie nauczyciela, to indywidualny uczeń jeszcze szybciej to zaakceptuje i wykona.

Część( ta grzeczniejsza) wykona, reszta zlekceważy. Mój Boże, ja się niektórych doprosić o zeszyt i podręcznik nie mogę, a Ty mi mówisz, że makulaturę grzecznie będą za karę zbierać...po szkole? Ech...A jeśli nie zbiorą, to co im zrobię? Uwagę do dziennika postawię?

W szkole wreszcie muszą być kary, których uczeń będzie się zwyczajnie bał. Dość już tych humanistycznych bredni. Są tacy uczniowie, w takim stopniu zdemoralizowani, że na nich NIC innego nie podziała. Jesli będzie się bał kary- będzie można wpłynąć na jego zachowanie. Jeśli nie- gdzieś będzie miał nasze moralizatorskie gadki. Pedagoga z policjantem też będzie miał gdzieś.

Jeśli to się nie zmieni, nic nie bedzie dobrze. To równia pochyła- aż spadniemy na samo dno. I będzie tak, jak gdzieniegdzie na zachodzie- monitoring, ochrona, obmacywanie uczniow przed wejściem do szkoły, czy nie wnoszą broni i noży do szkoły...

Ludzie są źli z natury. Psychologiczny bełkot, który zakłada, że w "człowieku jest dobro, trzeba tylko poszukać" to z gruntu fałszywa teza. I na tym opiera się cała ta szkolna filozofia , profilaktyka itd..
Ręce opadają.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-02-28, 21:11

Cytryn pisze:Dlatego - skoro jest tak źle i coraz gorzej- sugerowałabym zatrudnienie w szkole "ochrony", która by się takimi przypadkami zajmowała.

Wprowadzenie dodatkowych wakatów na pracowników ochrony w szkołach nie przyniesie wg mnie dobrych rezultatów. Jest to działanie objawowe, a nie przyczynowe. Może kolejnym pomysłem będzie zatrudnianie mediatorów w relacji nauczyciel – uczeń? (przepraszam za ironie).
Cytryn pisze:Najlepiej jacyś rośli faceci

Kto powiedział, że rośli faceci mają dobrze poukładane w głowie?
Znałem ochroniarza w szkole, który częstował fajkami uczniów. A gdy uczniowie mieli zły humor to przenosili ochroniarza – dosłownie.
Cytryn pisze:proszę grzecznie 15-latka, żeby został po lekcji, a on ma mnie gdzieś i sobie idzie do domu

Zbytnia grzeczność w relacji nauczyciel - uczeń nie jest wskazana.
Cytryn pisze:A taki "ochroniarz" byłby uprawniony do tego, no i wystarczająćo silny, żeby sobie poradzić.

Powiem, że dziwnie to brzmi...Znam nikłej postury panie sprzątające, które potrafią ustawić gimnazjalistów.
Cytryn pisze:ja się niektórych doprosić o zeszyt i podręcznik nie mogę

Może nie tyle dopraszaj się o zeszyty i książki a zwyczajnie nie wpuść na lekcje. Widziałem to w praktyce i działa.
Cytryn pisze:Dość już tych humanistycznych bredni.

To do mnie bardziej przemawia :wink:
Cytryn pisze:Są tacy uczniowie, w takim stopniu zdemoralizowani, że na nich NIC innego nie podziała.

Młodego zdemoralizowanego człowieka jest szansa wyprowadzić na prostą, ale nie w szkole.
Cytryn pisze:Jeśli to się nie zmieni, nic nie bedzie dobrze.

Zgadzam się, trzeba zmian gdzie praktycy z doświadczeniem zreformują oświatę, obalając mity krążące wśród osób wychowujących dzieci i młodzież. Opracują program pracy z „trudnym” uczniem (nie papierowy, a życiowy). Zadbają o kadrę przyszłych nauczycieli, pedagogów i psychologów. Tworząc dla studentów praktyczny program dydaktyczny na studiach.
Cytryn pisze:Ludzie są źli z natury.

Nie zgodzę się z tym
Cytryn pisze:"człowieku jest dobro, trzeba tylko poszukać"

To prawda, trzeba czasami dużo czasu aby to dostrzec. A jeszcze trudniej to znalezione dobro ukształtować i nadać temu cel. Ale warto i trzeba!

Aleksandra08
Posty: 101
Rejestracja: 2008-12-29, 20:29
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: Aleksandra08 » 2009-03-01, 21:15

konrad86 pisze:Cytryn napisał/a:
ja się niektórych doprosić o zeszyt i podręcznik nie mogę

Może nie tyle dopraszaj się o zeszyty i książki a zwyczajnie nie wpuść na lekcje. Widziałem to w praktyce i działa.


Na moich lekcjach dzieciaki mają zeszyty i książki, ale już słyszę ten krzyk dyrektora, gdybym się ośmieliła kogoś na lekcję nie wpuścic. Przecież łamałabym prawa ucznia (do nauki). Dziecko ma prawo skorzystac z lekcji, nawet jeśli samo przychodzi nieprzygotowane.
Tylko to, co my uważamy za prawo, to uczniowie uznają za (przykry) obowiązek...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: dushka » 2009-03-01, 21:22

Nie łamałabyś. Niech idzie do biblioteki i skorzysta tam z książek w poszukiwaniu informacji na temat danej lekcji. Nie bronisz mu tego.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Brutalne nastolatki

Postautor: konrad86 » 2009-03-01, 21:43

ulewa pisze:
konrad86 pisze:Cytryn napisał/a:
ja się niektórych doprosić o zeszyt i podręcznik nie mogę

Może nie tyle dopraszaj się o zeszyty i książki a zwyczajnie nie wpuść na lekcje. Widziałem to w praktyce i działa.


Na moich lekcjach dzieciaki mają zeszyty i książki, ale już słyszę ten krzyk dyrektora, gdybym się ośmieliła kogoś na lekcję nie wpuścic. Przecież łamałabym prawa ucznia (do nauki). Dziecko ma prawo skorzystac z lekcji, nawet jeśli samo przychodzi nieprzygotowane.
Tylko to, co my uważamy za prawo, to uczniowie uznają za (przykry) obowiązek...

Moim zdaniem nauczyciel ma prawo i obowiązek przeciwdziałać złym „prawom ucznia”.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron