Postautor: kaaarolka » 2009-03-19, 19:46
Witam, jestem młodą nauczycielką i chciała bym podzielić się z Wami pewną sytuacją. Pracuję w przedszkolu integracyjnym do którego uszęszcza 21 dzieci. Pewnego ranka kiedy byłam sama z małą grupą dzieci, pewna mama przyprowadziła swoją córkę i kiedy ją wprowadzała do sali w mojej obecności nakrzyczała na jednego z chłopców bawiących się pod moją opieką. Byłam tak zaskoczona, że zaniemówiłam (dodam, że problem dotyczył tego, iż chłopiec pocałował w policzek córkę owej Pani). Chłopiec znieruchomiał, a ta spokojnie pożegnała się i wyszła. Doszłam do wniosku, że powinnam powiadomić o tej sytuacji rodziców chłopca. Powiedziałam więc o zaistniałej sytuacji mamie i przeprosiłam, że nie potrafiłam "bronić" chłopca. Nie chcę tu zajmować stanowiska czy owo całowanie było złe czy dobre, ale chodziło mi o to, że na chłopca pod moją obecność i odpowiedzialność ktoś nakrzyczał. Kilka dni później mamusie się spotkały i rozpętała się wojna oczywiście w obecności dzieci. Teraz nie wiem, czy to że poinformowałam o tym matkę chłopca było dobrym pomysłem, może gdybym nie powiedziała o tym to nie pokłuciły by się, jednak wiem ze chłopiec powiedział w domu, że mama dziewczynki zwróciła mu uwagę. Proszę powieddzie co o tym myślicie, czy popełniłm błąd?
Ostatnio zmieniony 2009-03-19, 20:48 przez
kaaarolka, łącznie zmieniany 1 raz.