Witam
W trzecej klasie gimnazjum zaszła dziwna sytuacja. dziewczyna na półrocze miała 3 a na dzień dzisiejszy ma dwie 1 i nadawałaby sie do nieklasyfikowania (była na sześciu lekcjach z trzynastu). Na dodatek tak nakłamała rodzicom, że niby była poprawiać a ja nie mam jej kartki, po drugie jak się spóźniała to ja jej spóźnień nie wstawiałam:/ Z tego wszystkiego z wielką pretensją i krzykiem do mnie przybiegł ojciec z matką. Oczywiście ciągłe oskarżanie mnie i wierzenie ślepo córce. Zresztą pedagog wie, że ona kłamie. Co byście zrobili w takiej sytuacji?