W swoim zyciu mialem wielu mlodych nauczycieli ktorzy probowali "zaprzyjaznic sie" ze swoja klasa - smsy rozmowy na gg czy spotkania pozalekcyjne.Jesli do tego jest przystojny i inteligentny oczywiscie staje sie obiektem westchnien zenskiej czesci klasy. Moje pytanie jest nastepujace -
Co Wy jako nauczyciele myslicie o tego typu probach dotarcia do mlodziezy?
Czy moze zaistniec zwiazek miedzy nauczycielem i uczniem?
Jako uczen widze to tak:
1. Uwazam ze taki "przebojowy" nauczyciel jest lubiany wsrod uczniow. Warto miec kogos kto moze sluzyc rada i doswiadczeniem w trudnych sytuacjach. Szkoda ze tak wielu nauczycieli trzyma sie z uczniami "na dystans"... Oczywiscie jest pewna granica a o utrzymanie jej powinien zadbac nauczyciel aby nie stac sie tylko "kumplem na piwo".
2. Jezeli nauczyciel ocenialby dziewczyne obiektywnie a zwiazek nie sprowadzal sie tylko i wylacznie do seksu nie mam nic przeciwko. Zawsze znajda sie tworcy teorii spiskowych ale milosc nie wybiera. Wiele dziewczyn zapatrzonych poczucie humoru, elokwencje, inteligencje profesorow chetnieby sie z nimi zwiazalo. Grono pedagogiczne znajac zycie natychmiast uznaloby to zachowanie za niemoralne, dlaczego?
Roznica wieku? Przeciez jest wiele par ktore tak zyja.
A moze nauczycielowi po prostu nie wypada? A co jesli naprawde kocha i jest kochanym?
Przepraszam za interpunkcje i ew bledy ortograficzne
Pozdrawiam