Relacje z uczniami.

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: dushka » 2007-11-07, 20:34

Wiesz co, ja bym się jednak nieco zdenerwowała, gdyby moi uczniowie przyszli do mnie ;)

Też potrzebuję mieć jakąś tam prywatność, co absolutnie nie znaczy, że uczniów olewam!

catchmeifyoucan
Posty: 182
Rejestracja: 2007-11-01, 19:25

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: catchmeifyoucan » 2007-11-07, 20:38

no oczywiście, ale przecież było to jednorazowe, więc raczej nie powinien to być powód do nerwów. Jeszcze oczywiście zależy od tego czy uczy się w sp, gim czy lo. Ja gdybym uczył w sp to nie chciałbym aby te małe stworki do mnie przyszły, ale uczniowie lo załóżmy raz w trakcie roku szkolnego to czemu nie
"Forgive your enemies but never forget their names" Kennedy

Awatar użytkownika
renati23
Administrator
Posty: 3073
Rejestracja: 2007-06-08, 18:48
Przedmiot: Inne

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: renati23 » 2007-11-07, 22:05

catchmeifyoucan pisze:uczniowie lo załóżmy raz w trakcie roku szkolnego to czemu nie
a jak się uczy trzysta osób :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

catchmeifyoucan
Posty: 182
Rejestracja: 2007-11-01, 19:25

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: catchmeifyoucan » 2007-11-07, 22:12

wydaje mi się, że klasie, której się najbardziej ufa, z którą ma się najlepszy kontakt można na to pozwolić
"Forgive your enemies but never forget their names" Kennedy

Awatar użytkownika
V
Posty: 3
Rejestracja: 2007-11-07, 14:29

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: V » 2007-11-08, 07:00

Niektórzy widze wywnioskowali, ze nie chcac podawac numeru telefonu olewam uczniow. wcale nie. po prostu cenie sobie spokoj i swoja prywatnosc. kiedys po 9 lekcjach w szkole przyszlam do domu, wzielam pierwszy kes obiadu a tu telefon. matka dzwoni - nie wiedziec skad miala numer - i wypytuje sie co ma robic, zeby syn nie mial jedynki z angielskiego. Myslalam, ze kotlet stanie mi w gardle. Gadalam z nia 15 minut. Obiad wystygl i za chwile mialam korki. Z obiadu nici. Wrzody i nerwica gwarantowane!
Inny przyklad. Moja kolezanka musiala podac numer mamie ucznia - syn mieszkal w internacie - rodzice chcieli miec staly kontakt z wychowawca. Mama miala darmowe minuty po 20 i zawsze dzwonila w pierwszych minutach M jak milosc (po ciezkiej pracy nie ma nic lepszego dla relaksu;) i jprowadzila ozywiona dyskusje do napisow koncowych. Nici z odpoczynku w fotelu...
Co do wdziecznosci uczniow Basia80, to gratuluje ci zaproszenia na slub. Nie zaprzeczam sa jednostki, ktore nas dobrze wspominaja, ale nie badzmy naiwni;)
Historie o forach internetowych, badz wlasnie mailach z wyzwiskami sa na porzadku dziennym. Czasami mozesz stanac na glowie, a nikt nie doceni twego trudu. Taka praca. Czasami zastanawiam sie czy nie syzyfowa...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: malgala » 2007-11-08, 11:16

Rodzice moich uczniów i uczniowie znają mój numer telefonu. Wiedzą, że mogą się ze mną kontaktować tylko w ważnych sprawach i tak jest istotnie. Czasami faktycznie coś się wydarzy, o czym powinnam wiedzieć, czasami rodzic nie może być na zebraniu lub chce się ze mną skontaktować i dzwoni, aby się umówić na konkretny termin. Nigdy natomiast nie omawiamy spraw ucznia telefonicznie. Od tego jest szkoła i między innymi z tego powodu mają możliwość umówić się na spotkanie w szkole w takim terminie, który i dla nich i dla mnie jest najdogodniejszy oraz pozwala na spokojną rozmowę.

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: Basiek70 » 2007-11-08, 21:27

Poza tym zawsze można nie odebrać telefonu. Zawwsze też miożna powiedzieć, ze się nie może teraz rozmawiać. Moze ja miałam szczęście, ale rodzice nigdy nie nadużyli mojego numeru. A może po prostu ich do tego wychowałam?
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: dushka » 2007-11-09, 15:33

Rodzice to jedno, uczniowie - drugie ;)

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: malgala » 2007-11-09, 16:10

W ciągu kilku ostatnich lat moi uczniowie dzwonili do mnie zaledwie kilka razy. Zawsze były to sprawy bardzo ważne. Oczywiście zanim podałam swojej klasie numer telefonu dużo z nimi rozmawiałam na temat korzystania z niego. Mam chyba pojętnych uczniów, bo w ubiegłym roku dostałam smsa od swojej uczennicy z klasy V z pytaniem, czy może podać mój numer mamie swojego kolegi z klasy IV (chłopiec zachorował i nie mógł pojechać na wycieczkę, a wycieczka następnego dnia).

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: Basiek70 » 2007-11-09, 18:05

Ja dzieciom nie podaję numeru, bo uczę w klasach 1-3. A starszych warto uczyć zasad, dlaczego od razu uznać, że nie uszanują ich?
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
Misiek1
Posty: 39
Rejestracja: 2007-12-22, 02:47

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: Misiek1 » 2007-12-27, 20:14

miwues pisze:Pytanie podstawowe brzmi: jakież to potrzeby emocjonalne i duchowe dojrzałego człowieka jest w stanie zaspokoić nastolatka? Co miałby mu dać taki związek?


Przynależności, szacunku, uznania, piękna, więzi, afiliacji, miłości i bycia kochanym, prestiżu we własnych oczach (choć niekoniecznie w oczach innych) nawet nowości, wzbudzania respektu, dominacji poczucia siły, zwracania na siebie uwagi...

Trochę to jakby wrzucone do jednego worka ale nie wiem jaka teoria potrzeb jest Ci najbliższa.

[ Dodano: 27 Grudzień 2007, 22:52 ]
Boguś pisze:Może jestem staroświecki ale związek nauczyciela - z uczennicą, nauczycielki - z uczniem ( oraz inne konfiguracje) uważam za niedopuszczalny wręcz za coś w stylu kazirodztwa.......


Myślę, że masz rację, pamiętam nawet takie hasło: "Szkoła drugim domem!"
Spuścić ucznia z łańcucha!

relicher
Posty: 744
Rejestracja: 2007-12-10, 17:37

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: relicher » 2007-12-30, 17:45

Gdy byłem w podstawówce, nasza n-lka matematyki spoufalała się ze swoją klasą. A dla nas była ostra :cry: . Ale nieprzejmuję się, i tak miałem 5. ;D ;D ;D
Bo taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu.

Awatar użytkownika
Sylwka
Posty: 58
Rejestracja: 2007-08-25, 12:11

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: Sylwka » 2008-01-05, 22:58

Odnośnie podawania uczniom swoich danych kontaktowych..
to prawda, trzeba uczniów nauczyć co wolno, a czego nie, nauczyć szanowania czasu prywatnego innych osób..
Nie jestem wychowawcą ale sama podałam moim uczniom mojego maila, na który póki co rzadko piszą, bo nie jest dla nich często spotykane kontaktować się mailem ze swoim nauczycielem. Chcę aby nauczyli się wykorzystywać i tą drogę, w momencie, gdyby nasunęły im się jakieś nurtujące pytania.. np.podczas odrabiania pracy domowej, czy jakiś spraw formalnych.. Poza tym, chcę aby przyzwyczajali się do kontaktu drogą elektroniczną, gdyż często na studiach taki właśnie kontakt jest najczęściej spotykany i aby nie było to dla nich szokiem i czymś nie do przejścia...
Mają podaną moją prywatną stronę internetową, na której zamieszczone są potrzebne im informacje...
Niestety ale będąc nauczycielem, stajemy się w pewnym sensie osobą publiczną i z tym się trzeba liczyć.. a naszej pracy nie zostawia się w pracy...
a co do numeru gg, czy telefonu... jak będą chcieli, to i tak znajdą do niech dostęp..bo to, co zakazane, smakuje najlepiej...
tak więc, jeżeli potrafią korzystać z tych danych zdrowo i z szacunkiem.. to niech korzystają, jeżeli mają taką potrzebę...
ale gg póki co zostawiam dla siebie, chociaż jestem prawie pewna, że i ten numerek posiadają :)

Awatar użytkownika
kasika
Posty: 311
Rejestracja: 2007-07-27, 17:01

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: kasika » 2008-01-07, 10:23

Bardzo długo nie podawałam uczniom numeru gg czy maila ale w momencie gdy było nam to potrzebne podałam im i nie stało się nic co utrudniałoby mi życie czy doprowadzało do spoufalania. Myślę że jesli wypracuje się odpowiednie stosunki w rzeczywistości to później też wiedzą jak zachować się w tej rzeczywistości wirtualnej. Z kolei moja koleżanka próbowała być bardzo na luzie i w kontaktach przez internet pozwalała sobie na "tykanie" przez uczniów na czym bardzo ucierpiał jej autorytet...

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Relacje z uczniami.

Postautor: Jolly Roger » 2008-01-07, 22:04

co to znaczy spoufalanie?
Ja swoim wychowankom podałem nr na komórkę, żeby mieli konktakt. Co mam się schować, a po lekcjach udawać, że ich nie znam. Znają też adres mejlowy. gg nie używam.

Uważam, że tak powinno sie postępować. Dzisiaj jest taka technika, że można odgrodzić się od pasożytów nadużywających mozliwość kontaktu. Poza paroma wygłupami, ktore szybko ukrócilem, wszystko działa pozytywnie. grunt to nauczyć wzajemnego poszanowania prywatności. To tez jest kwestia wychowania.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron