Witam serdecznie
Chciałem Wam, nauczycielom, opisać przykład ucznia (być może spotkaliście się już z takim), ucznia z ADHD, ale nie do tego stopnia, że codziennie wszczyna bójki lub nie kontroluje własnych zachowań, chodzi bardziej o emocjonalne ADHD. Jest zdolny, ale się nie uczy, na sprawdzianach otrzymuje średnie, czasem lepsze, częściej gorsze oceny, lepsze z tego co lubi, np. z matematyki, choć nie widać po nim żeby się specjalnie starał, jedynie na twarzy i w zadaniach klasowych z tego przedmiotu dostrzegalna jest pasja, lub chociaż jakieś zaangażowanie i niewykorzystywany potencjał. Poza tym często jest sprawcą lub współuczestnikiem różnych, mniejszych lub większych afer szkolnych, a w klasie głównie koncentruje się na błaznowaniu, rozśmieszaniu klasy – z tego słynie. Pomiędzy nim a nauczycielami panuje ‘’rywalizacja’’ o pozyskanie uwagi całej klasy. Nie jest jednak arogancki w stosunku do nauczycieli, nie używa gorzkich słów, rozdrażnia ich jednak, bo wiadomo – uczeń z niego mało pilny, a dodatkowo klasę wytrąca z uwagi. Nauczyciele widzą w nim potencjał, ale nie wykorzystywany, ma bujną wyobraźnię.
Czy spotkaliście się z taką osobą? Jak się na nią zapatrywaliście, mieliście jakieś głębsze przemyślenia?
A może teraz, pomimo że nie mieliście do czynienia z takim uczniem, może po tym co napisałem chcielibyście cos na temat takiej osoby powiedzieć?
Bardzo mnie ciekawi Wasza opinia, zapraszam.