Jak pracować z taką klasą?

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Kamisia87
Posty: 12
Rejestracja: 2009-08-22, 14:00
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Religia
Lokalizacja: opolskie

Jak pracować z taką klasą?

Postautor: Kamisia87 » 2009-11-02, 22:21

Witam, mam pewien problem. Jestem nauczycielką dopiero 2 miesiące i brak mi doświadczenia, a już na pewno doświadczenia do pracy z młodzieżą w gimnazjum przysposabiającym.
Postaram się teraz krótko opisać przebieg lekcji i moje problemy, proszę o pomoc, rady, o analizę.
klasa. x.
Wchodzą do klasy od samego początku krzycząc i przeklinając. W zasadzie przeklinają, hałasują i słuchają muzyki 45 minut. Niejednokrotnie są spóźnienia. Uczniowie nie mają podręczników (bo w tej szkole się tego nie wymaga), ani zeszytów- bo im się nie chce. Notować im się nie chce. Zero reakcji na moje słowa. Owszem w każdej klasie jest 2-3 którzy notują, słuchają, są cicho. Zawsze znajdzie się delikwent słuchający glośno muzyki z komórki, nie odda jej, mimo próśb, rozkazów, nakazów, nie wyłaczy muzyki, nie wyjdzie z klasy.
"Wiszą" im oceny, średnia, nie zależy im ani na 5 ani na 1. Ich stan wiedzy ogólnej oceniam na dopuszczający.

Wiem, że to taka szkoła, ok. Ale ja chcę realizować program, wymagać, uczyć....
I mam pytanie przy okazji, jak radzić sobie bez książek, kserować?? Czy macie inne pomysły?

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-11-03, 11:28

Witam, mam pewien problem. Jestem nauczycielką dopiero 2 miesiące i brak mi doświadczenia, a już na pewno doświadczenia do pracy z młodzieżą w gimnazjum przysposabiającym.

Kwestia gimnazjum przysposabiającego przyznam, że dla młodego nauczyciela dość trudna, co prawda to też dzieci i młodzież, które potrzebują wsparcia i ukierunkowania, ale nie zawsze oni rozumieją, że muszą nauczyć się żyć z ludźmi starszymi w tym przypadku nauczycielami.
Kamisia87 pisze:Wchodzą do klasy od samego początku krzycząc i przeklinając.

Zorganizuj zbiórkę przed klasą i dopóki nie będzie względnej ciszy nie pozwól wejść do klasy. Od razu uprzedzam nie będzie to łatwe, możesz nawet na to zmarnować jedną lub dwie lekcje. Jak odmówią współpracy niech stoją 45 minut. Skwituj ich na koniec tym, że kto nie ma w głowie ten ma w nogach :wink:
Przekleństwa z tym będzie trudniej… może wprowadź zasadę, że za przekleństwo 20 przysiadów? Chyba, że ktoś z forum wymyśli coś lepszego.
Kamisia87 pisze:Zero reakcji na moje słowa.

W takich szkołach bardzie czyny, niż słowa się sprawdzają.
Kamisia87 pisze:Owszem w każdej klasie jest 2-3 którzy notują, słuchają, są cicho.

Dobrze, że to zauważasz. Doceniaj to w ocenach jak również poprzez werbalną aprobatę na forum klasowym, a z czasem grono tych "grzecznych" się powiększy.
Kamisia87 pisze:Zawsze znajdzie się delikwent słuchający glośno muzyki z komórki, nie odda jej, mimo próśb, rozkazów, nakazów, nie wyłaczy muzyki, nie wyjdzie z klasy.

Dopóki tego nie zlikwidujesz nie będziesz mogła prowadzić lekcji. Po prostu na lekcji nie mogą słuchać muzyki.

W przyszłości spróbuj tak: (imię) schowaj komórkę do kieszeni, liczę do pięciu… inaczej będziesz musiał mi ją oddać. Stój blisko ucznia, patrz się w oczy uczniowi, możesz również położyć rękę na jego ramieniu (chociaż może z tym gestem poczekaj, gdy zdobędziesz większe doświadczenie, a co z tym idzie w parze pewność siebie). Odlicza 1, 2… a następnie, gdy uczeń nie schował komórki - wyciąg rękę i powiedz: (proszę) oddaj komórkę, będziesz mógł ją odebrać po lekcji… bądź cierpliwa, a na 99 procent uczeń się złamie.

Kamisia87 pisze:Ich stan wiedzy ogólnej oceniam na dopuszczający.

Widzę litościwe i dobre serce katechetki :) Szanujesz uczniów, więc pamiętaj Tobie szacunek też jest należny.
Kamisia87 pisze:Ale ja chcę realizować program, wymagać, uczyć....

Nie przestawaj o tym wszystkim myśleć, to jest do zrealizowania - potrzeba tylko ustalenia zasad, zdecydowania, konsekwencji i czasu, a to się urzeczywistni!
Kamisia87 pisze:I mam pytanie przy okazji, jak radzić sobie bez książek, kserować??

Też jakiś pomysł. Tylko niech szkoła ponosi koszty za ksero, nie Ty. Gdy decyzja będzie odmowna to niech wprowadzą wymóg podręczników.
Kamisia87 pisze:Czy macie inne pomysły?

Proponuję lekturę: "KIEDY POZWOLIĆ? KIEDY ZABRONIĆ? Jasne reguły pomagają wychowywać".
Link tu

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: koma » 2009-11-03, 17:31

Prowadzisz katechezą - nie jest to bez znaczenia. To przedmiot nieobowiązkowy, rodzice deklarowali uczestnictwo dziecka. Skoro deklarowali - nałozyli na swoje dzieci obowiązek zachowywania sie i pracy taki, jak na wszystkich innych przedmiotach.

Jeżeli sie nie podoba - niech zrezygnują, nikt ich nie trzyma!
Trzeba przestać zamiatać takie coś pod dywan tylko dlatego, że chodzi o katechezę.

Zrób zebranie rodziców - zaznacz na wezwaniu, że to spotkanie obowiązkowe dla tych, którzy chodzą na religię. Na zebraniu powiedz ostro o wszystkich tych wybrykach, które utrudniają pracę Tobie i innym uczniom, którzy sie starają. Podkreśl to, zwróć sie do rodziców uczniów "normalnych", podkreśl, że tamci im utrudniają, zabierają czas...itd. W ten sposób zdobędziesz stronników wśród rodziców. Powiedz, że chodzenie na religię nie jest obowiązkowe, wiec niech zdecydują, o co im chodzi. Mogą dzieci zabrać, przymusu nie ma...

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-11-03, 20:46

Średni pomysł z tym zebraniem rodziców, znając życie pewnie wszyscy przybyli rodzice potwierdzą chęć uczestnictwa ich dzieci w katechezach lekcyjnych. Część rodziców może przedyskutuje z dziećmi te kwestie wychowawcze w domu, część jak zwykle zlekceważy sprawę, albo w ogólne nie przyjdzie. Ponadto Kamisia87 napisała, że dopiero 2 miesiące uczy w szkole, więc dla niej takie zebranie to będzie duże wyzwanie. Musi odpowiednio wpłynąć na rodziców, aby do nich dotrzeć.

Może oczywiście zrobić dyscyplinujące zebranie z rodzicami, ale musi mieć świadomość, że to nie rozwiąże całkowicie kwestii wychowawczej w klasie. Sama musi wypracować sobie takie metody wychowawcze, które będą się sprawdzać na lekcji.

Lepiej już chyba wzywać rodziców indywidualnie, tych uczniów, którzy dają się najbardziej we znaki.

P.S. Zastanawiam się dlaczego Episkopat nadal upiera się przy katechizacjach w szkole. Nawet rozmawiając z księżmi już nie jeden raz słyszałem, że to zły pomysł.

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: koma » 2009-11-03, 21:48

konrad86 pisze:Średni pomysł z tym zebraniem rodziców, znając życie pewnie wszyscy przybyli rodzice potwierdzą chęć uczestnictwa ich dzieci w katechezach lekcyjnych.

Toteż ona nie ma ich pytać, ale wymagać.
Ponadto Kamisia87 napisała, że dopiero 2 miesiące uczy w szkole, więc dla niej takie zebranie to będzie duże wyzwanie.

Z 2 miesięczna praktyką znacznie trudniej poradzić sobie z uczniami niż z rodzicami.
Musi odpowiednio wpłynąć na rodziców, aby do nich dotrzeć.

Może już czas - w tym całym bajzlu wychowawczym w gimnazjum - przestać sie bać rodziców? Wciąż nie mogę pogodzić sie z przekonaniem niektórych nauczycieli, że to szkoła powinna sobie dać rade z chuligaństwem. Nikt sobie nie daje - a szkoła powinna???

Sama sobie metod szybko nie wypracuje - to lata praktyki sa potrzebne. Oczywiście, że rozmowy indywidualne mogą okazac sie skuteczne, ale zacząc trzeba od zebrania wszystkich.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: edzia » 2009-11-03, 22:04

koma pisze:rodzice deklarowali uczestnictwo dziecka. Skoro deklarowali - nałozyli na swoje dzieci obowiązek zachowywania sie i pracy taki, jak na wszystkich innych przedmiotach.
Sądzę, że na innych przedmiotach jest problem podobny, zatem chyba nie w tym rzecz, że rodzice dobrowolnie zapisywali na religię.

Poza tym wątpię, by rodzice akurat mieli znaczący wpływ na zachowanie swojego dziecka w szkole. Albo zlekceważą problem, albo sami nie radzą sobie z dzieckiem i być może w domu też mają z nim problem. Z jakiejś przyczyny ich dzieci są w gimnazjum przysposabiającym, nie zwykłym.

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: koma » 2009-11-03, 22:17

Ok, teraz dopiero zauwazyłam, że nie jest to gimnazjum normalne...

edzia pisze:Sądzę, że na innych przedmiotach jest problem podobny, zatem chyba nie w tym rzecz, że rodzice dobrowolnie zapisywali na religię.

Niestety, największy problem jest na katechezie, zwłaszcza u młodego, nieradzącego sobie jeszcze nauczyciela. Przedmiot jest nieobowiązkowy, itd.Nic im nie grozi.
Skoro nie mają potrzeby uczestniczyć w lekcjach, niech nie chodzą! To chyba proste - trzeba tylko uświadomić to rodzicom.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: edzia » 2009-11-03, 22:26

koma pisze:Skoro nie mają potrzeby uczestniczyć w lekcjach, niech nie chodzą!
No to jest jakiś argument, ale...

Tak sobie myślę, może naiwnie, że katecheza może być dla nich przedmiotem cennym. Może to właśnie na katechezie nauczyliby się odróżniać dobro od zła, zasad moralnych, wartości...

Ech, chyba jednak naiwnie myślę...

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-11-04, 18:02

koma pisze:Z 2 miesięczna praktyką znacznie trudniej poradzić sobie z uczniami niż z rodzicami.

Kwestia dyskusyjna.
koma pisze:Przedmiot jest nieobowiązkowy, itd.Nic im nie grozi.
Skoro nie mają potrzeby uczestniczyć w lekcjach, niech nie chodzą! To chyba proste - trzeba tylko uświadomić to rodzicom.

Nieobowiązkowy – racja – ale przecież bierzmowanie, w przyszłości bombowe wesele bez ślubu?... co na to rodzina, sąsiedzi, znajomi… niemożliwe do przyjęcia przez zdecydowaną większość rodziców :wink:
edzia pisze:Tak sobie myślę, może naiwnie, że katecheza może być dla nich przedmiotem cennym. Może to właśnie na katechezie nauczyliby się odróżniać dobro od zła, zasad moralnych, wartości...
Ech, chyba jednak naiwnie myślę...

Dobrze myślisz. Każdy nauczyciel, na każdym przedmiocie powinien zwracać uwagę na te rzeczy. Jest to element związany z szeroko rozumianym wychowaniem. Katecheza ze względu na swój zakres i tematykę może dłużej i szerzej zatrzymać się na danych aspektach.

Kamisia87
Posty: 12
Rejestracja: 2009-08-22, 14:00
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Religia
Lokalizacja: opolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: Kamisia87 » 2009-11-05, 23:38

czytam i czytam. Dzięki wam za wszystko.
Naprawdę jest mi ciężko. Na pewno wykorzystam pomysł z wejściem do klasy. Jeśli chodzi o komórkę niestety nie działa próbowałam. Oni się mnie nie boją, ale nie tylko mnie oni nikogo się nie boją. A jeśli chodzi o inne lekcje, to wyglądają tak samo jak moje, takie same problemy mają inni nauczyciele. Ale na Radzie nikt się otwarcie nie odezwie, że ma problem, bo obawia się kompromitacji- że skoro sobie nie radzi- to sam jest do niczego. Ale ja tak nie uważam, te dzieci są zdemoralizowane do szpiku kości. Wyobraźcie sobie, że kiedy postawiłam jednemu z kultury słowa 1 za przeklinanie, to puścił mi 10 minutową bez przerwy wiązankę takich przekleństw, że poczułam w sercu rozpacz jak można coś takiego pomyśleć, a co dopiero wypowiedzieć.
Rodzice? Nie znam, ale po radzie wiem, że wszyscy są niewydolni wychowawczo...:( niestety...więc sami mi nie pomogą, bo to im trzeba pomóc. Nie ma co im zawracać głowy...

Nie wiem też, jak zrobić, żeby oni chcieli mieć zeszyty???? W klasie mniej więcej 1/4do połowy nie ma zeszytu z religii. Co ja mam oceniać? Przecież nie modlitwy, ok modlitwy owszem, ale coś jeszcze. Nie wiem, mam sama kupić im zeszyty? Czy co??? Daję plusa za napisanie notatki, za 3 plusy 5, analogicznie na odwrót brak notatki-minus, 3 minusy 1. Ale im serio wisi czy dostaną pałę czy piątkę. Jak inaczej ich zmotywować.
Staram się ich doceniać za byle bzdury. Ja nie wiem jak do nich podejść. Jak ich rozgryść... Tak jak pisała tu koleżanka, oni są często pokrzywdzeni przez życie, chcę im pokazać, że jeśli nie mieli tego ciepła, miłości w domu, mogą go mieć w Jezusie. Naprawdę gdyby chcieli mogłabym ich zabierać na rekolekcje dla młodzieży, na jakieś wypady. Jestem młoda i otwarta na ludzi. Chcę być dla nich sama przyjacielem, ale widzę, że nie da się. Oni nie mają sumienia, nie mają serca. Dla nich niestety liczy się seks (byle z kim, nie ważne czy dziewczyna czy chłopiec- są biseksualni, nie ważne gdzie), jedzenie (podstawowe byle przeżyć-resztę jedzenia, które im mamusie szykują "sprzedają" za papierosy lub skręty), narkotyki, alkohol, papierosy. Nie chcą czytać, nawet nie mają potrzeby oglądania telewizji (poza pornolami), bo w większości nie mieli telewizji, więc ta potrzeba im się nie wykształciła. Żyją jak zwierzęta. Jak się ubierze w jeden komplet ubrań tak chodzi w nim 2 tygodnie nic a nic nie wymieniając (bielizny chyba też nie, bo strasznie śmierdzą)....

i jak tu uczyć???

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-11-06, 11:50

Mam świadomość, jakie sytuacje mają miejsce w szkołach, ale z tego co opisujesz, Twój przypadek jest dość szokujący.
Kamisia87 pisze:Na pewno wykorzystam pomysł z wejściem do klasy.

Później skup się na wspólnym przywitaniu (uczniowie stoją, jest względna cisza, Ty mówisz dzień dobry, uczniowie odpowiadają, Ty pozwalasz usiąść). Wiem, że będzie trudne do zrealizowania, lecz od takich drobnostek zależy atmosfera na lekcji.
Kamisia87 pisze:Jeśli chodzi o komórkę niestety nie działa próbowałam.

Próbuj dalej.
Kamisia87 pisze:Oni się mnie nie boją, ale nie tylko mnie oni nikogo się nie boją.

Tutaj nie o strach, lęk chodzi, lecz o zwykły szacunek, który się każdemu należy, tym bardziej osobie starszej. Trzeba ich tego nauczyć.
Kamisia87 pisze:A jeśli chodzi o inne lekcje, to wyglądają tak samo jak moje, takie same problemy mają inni nauczyciele. Ale na Radzie nikt się otwarcie nie odezwie, że ma problem, bo obawia się kompromitacji- że skoro sobie nie radzi- to sam jest do niczego.

Może warto abyś to Ty zainicjowała całą sprawę. Jak piszesz jesteś młoda, otwarta na ludzi, więc podejmij się tego wyzwania, nie zważając co inni nauczyciele pomyślą, powiedzą. Przedstaw to co Ci się nie podoba, pokaż jak wg Ciebie powinno być, i pokaż sposoby rozwiązania tych problemów. Oczywiście nie z założenia wykpiwania niezaradności nauczycieli i szkoły, lecz z troską o dobro uczniów.
Kamisia87 pisze:Wyobraźcie sobie, że kiedy postawiłam jednemu z kultury słowa 1 za przeklinanie, to puścił mi 10 minutową bez przerwy wiązankę takich przekleństw, że poczułam w sercu rozpacz jak można coś takiego pomyśleć, a co dopiero wypowiedzieć.

Bezpośrednio po zdarzeniu uczeń powinien dostać surową karę. Inaczej on sam i inni uczniowie z klasy utwierdzili się w przekonaniu, że szkoła nic nie może zrobić.
Kamisia87 pisze:Rodzice? Nie znam, ale po radzie wiem, że wszyscy są niewydolni wychowawczo...:( niestety...więc sami mi nie pomogą, bo to im trzeba pomóc. Nie ma co im zawracać głowy...

Ktoś to powiedział, że dzieci to odbicie lustrzane rodziców... generalnie się ta zasada potwierdza.
Kamisia87 pisze:Nie wiem też, jak zrobić, żeby oni chcieli mieć zeszyty???? W klasie mniej więcej 1/4do połowy nie ma zeszytu z religii.

Na przykład poinformuj tych uczniów, którzy nie mają zeszytów, że przy wystawianiu oceny będziesz brała pod uwagę ocenę z zeszytu. Brak zeszytu lub uzupełnionych notatek będzie oznaczał ocenę niedostateczną z przedmiotu.
Kamisia87 pisze:Nie wiem, mam sama kupić im zeszyty?

Nie.
Kamisia87 pisze:Daję plusa za napisanie notatki, za 3 plusy 5, analogicznie na odwrót brak notatki-minus, 3 minusy 1. Ale im serio wisi czy dostaną pałę czy piątkę. Jak inaczej ich zmotywować.

Według mojej oceny zła metoda. To gimnazjum, młodzież, nie przedszkolaki, więc pisanie na lekcji należy do ich obowiązków. Uczeń nie notuje na lekcji, wpisujesz ocenę niedostateczną do dziennika.
Kamisia87 pisze:Tak jak pisała tu koleżanka, oni są często pokrzywdzeni przez życie, chcę im pokazać, że jeśli nie mieli tego ciepła, miłości w domu, mogą go mieć w Jezusie. Naprawdę gdyby chcieli mogłabym ich zabierać na rekolekcje dla młodzieży, na jakieś wypady.

Może na początku opowiadaj im o tym (wzbudź ich pragnienia, marzenia) pokaż im ten świat lepszy, nie tylko przepełniony złymi rzeczami. Udowodnij im że są ludzie i miejsca, gdzie można inaczej spędzić czas, gdzie można śmiać się, bawić, jak również rozwijać. Pomóż im zrozumieć samych siebie, aby w dorosłym życiu nie okazali się "słabymi ogniwami".
Kamisia87 pisze:Oni nie mają sumienia, nie mają serca.

Tutaj przesadzasz. Po prostu dorośli zawalili, pozwolili dzieciom na zbyt wiele, a efekty są widoczne na co dzień w szkole i pewnie też w domu.
Kamisia87 pisze:Dla nich niestety liczy się seks (byle z kim, nie ważne czy dziewczyna czy chłopiec- są biseksualni, nie ważne gdzie), jedzenie (podstawowe byle przeżyć-resztę jedzenia, które im mamusie szykują "sprzedają" za papierosy lub skręty), narkotyki, alkohol, papierosy. Nie chcą czytać, nawet nie mają potrzeby oglądania telewizji (poza pornolami), bo w większości nie mieli telewizji, więc ta potrzeba im się nie wykształciła. Żyją jak zwierzęta. Jak się ubierze w jeden komplet ubrań tak chodzi w nim 2 tygodnie nic a nic nie wymieniając (bielizny chyba też nie, bo strasznie śmierdzą)....

1. Kwestia seksualności uczniów jest związana z ich dojrzewaniem, jedynie co możesz zrobić wg mnie to przedstawić pogląd Kościoła na temat miłości, związku, małżeństwa itp.
2. Odnośnie jedzenia to ich sprawa, jak piszesz mają co jeść, jak sprzedadzą lub się wymienią to będą głodni. Na drugi raz może pomyślą przed transakcją papieros czy kanapka. Oczywiście palenia papierosów, picia alkoholu, zażywania narkotyków nie ma na terenie szkoły. Tępcie palenie papierosów, a odnośnie alkoholu i narkotyków jak coś wzywajcie policję.
3. Jeśli chodzi o czytanie i oglądanie tv to może kiedyś docenią wartość książki, tym drugim zbytnio bym się nie przejmował.
4. Sprawa higieny chodź intymna dość ważna. Zwracaj uwagę im że trzeba się myć codziennie, zmieniać bieliznę, ubranie... może oni o tym nie wiedzą :?:

aniolek13
Posty: 2
Rejestracja: 2009-12-17, 11:52
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Religia
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: aniolek13 » 2009-12-17, 12:13

Witajcie:) Jestem świeżo po studiach, uczę na zastępstwie w gimnazjum religii, jest to szkoła wiejska, dzieci z różnych środowisk. Dużo uczniów ma orzeczenia, że są słabi, nie umieją się skoncentrować. Ale w jednym im to nie przeszkadza:w przeszkadzaniu na lekcji! Mija semestr, a jak nie było poprawy tak nie ma. Przeszkadzają, zachowują się głośno, pyskują. Religia nie jest obowiązkowa, więc po co oni na nią chodzą?? Chciałabym powiedzieć to otwarcie w szkole, bo jak rozmawiam z wychowawcami, to się śmieją, że mam się nie narażać lepiej. Czy u was też tak jest, czy tylko ja nie umiem ich czegokolwiek nauczyć i zdyscyplinować "wybrańców". Człowiek chce być dobry, a oni to wykorzystują jak najlepiej potrafią na świecie!! Jestem rozgoryczona......

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-12-17, 14:31

aniolek13 pisze:Mija semestr, a jak nie było poprawy tak nie ma. Przeszkadzają, zachowują się głośno, pyskują.

Co konkretnie robią? I jak na to reagujesz?

aniolek13
Posty: 2
Rejestracja: 2009-12-17, 11:52
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Religia
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: aniolek13 » 2009-12-17, 17:15

oj różnie:) staram się nie krzyczeć, ale się zdarza, robię kartkówki, biorę do odpowiedzi, proszę ,aby delikwent wyszedł z klasy, i 100 razy czyta jakieś zdanie dłuższe, wtedy się męczy i skutkuje, ale do następnej lekcji. Proszę o spokój, ale nie potrafią to uszanować, nie wszystkie klasy takie są, w niektórych idę z przyjemnością na lekcje, ale te gorsze przyćmią wszystkie pozytywne chwile. Dziś jeszcze jedna "koleżanka" z pracy powiedziała mi, że muszę dbać o dyscyplinę w klasie, bo mi na głowę wchodzą, bo jak nie to jeszcze coś się na mojej lekcji wydarzy niedobrego i telewizja przyjedzie...
a uczniowie są różni, kiedy proszę, aby narysowali Apostołów, dorysowują im genitalia męskie, nie wstydzą się przeklinać przy mnie, są aroganccy, wulgarni, popisują się, bo religia nie jest ważna... Boli mnie to, bo studiowałam 5 lat, żeby uczyć w szkole, a oni tak mnie dołują... i jeszcze nauczyciele, zero wsparcia, sami mówią, że religia jest mniej ważna...więc gdzie ta solidarność??
o konkretnych przykładach wstyd pisać...

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak pracować z taką klasą?

Postautor: konrad86 » 2009-12-17, 19:41

aniolek13 pisze:Boli mnie to, bo studiowałam 5 lat, żeby uczyć w szkole, a oni tak mnie dołują...

Podchodź do tego wszystkiego z dystansem i krytycyzmem, ponieważ zbytnia emocjonalność wpłynie negatywnie na Ciebie i na uczniów. Ważne jest abyś zbytnio nie brała do siebie tego, co mówią, a także nie czuła do nich urazy. Na niewłaściwe zachowania należy adekwatnie zwracać uwagę, wyciągać konsekwencje wobec uczniów, ale pamiętaj, że do tego potrzeba czasu i wychowawczej cierpliwości.
aniolek13 pisze:staram się nie krzyczeć

Wystrzegaj się tego, gdyż krzykiem osiągasz efekt odwrotny do zamierzonego.
aniolek13 pisze:nie wszystkie klasy takie są, w niektórych idę z przyjemnością na lekcje

Dobrze, że zauważasz klasy, które zachowują się poprawnie.
aniolek13 pisze:Dziś jeszcze jedna "koleżanka" z pracy powiedziała mi, że muszę dbać o dyscyplinę w klasie, bo mi na głowę wchodzą, bo jak nie to jeszcze coś się na mojej lekcji wydarzy niedobrego i telewizja przyjedzie...

Może spytaj koleżanki co powinnaś w swojej postawie zmienić? Tylko nie wychodź z założenia roszczeniowego, a z zapytaniem o pomoc i rozeznanie.
aniolek13 pisze:narysowali Apostołów, dorysowują im genitalia męskie

Zdarzają się takie sytuacje, dziwny młodzieńczy wybryk.
aniolek13 pisze:nie wstydzą się przeklinać przy mnie, są aroganccy, wulgarni

Przekleństwa i wulgaryzmy są niedopuszczalne na lekcji, nie akceptuj tego.
aniolek13 pisze:popisują się

Chcą zwrócić na siebie uwagę, to też po części normalne wśród dzieci i młodzieży. Należy ich energię właściwie ukierunkowywać.
aniolek13 pisze:bo religia nie jest ważna

Nie wszystko docenia się w wieku kilkunastu lat, trzeba dojrzeć i przejść trochę przez życie, aby wiedzieć mniej więcej co ważne i wartościowe.
Znasz książkę: "KIEDY POZWOLIĆ? KIEDY ZABRONIĆ? Jasne reguły pomagają wychowywać"?


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”