Praca z młodzieżą zdemoralizowaną - resocjalizacja

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Setsi
Posty: 4
Rejestracja: 2009-03-01, 14:01
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Praca z młodzieżą zdemoralizowaną - resocjalizacja

Postautor: Setsi » 2009-11-30, 18:12

Witam wszystkim. Piszę bo jest mi ciężko...Nie oczekuję jakiegoś cudownego rozwiązania, by położyć kres moim problemom. Piszę, by dać upust swoim emocjom.
Jestem początkującą wychowawczynią w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym.
Praca nie jest łatwa...od samego początku miałam pod górkę. Popełniałam błędy - mniejsze lub większe, brałam na klatę wszelką krytykę...Ale czuję, że już nie daję rady. Czuje sie osamotniona, a przeciwko sobie mam całą grupę wraz z wychowawcami z którymi współpracuję. Oczekiwali ode mnie już na początku bym zaistniała w grupie, bym zdobyła akceptacje, respekt...ale przecież to jest dla mnie na tym etapie niewykonalne.
Minęły 3 miesiące a ja w grupie nie zaistniałam...Ciągle jestem manipulowana przez wychowanki, oszukiwana, wykorzystywana...
Miałam za bardzo otwarte serce, chciałam być dobra i pomocna...za to dostałam w tyłek i to nie jeden raz.
Nie mogę spać w nocy, do pracy jadę napięta, wchodzę do grupy ze stresem "bo co dziś się znowu wydarzy, co znów mi pójdzie nie tak, gdzie znów popełnię błąd".
Czuję ze tracę grunt pod nogami. W nerwach popełniam kolejne błędy, nie jestem już w stanie logicznie myśleć, z każdej strony dostaję cios....

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Praca z młodzieżą zdemoralizowaną - resocjalizacja

Postautor: konrad86 » 2009-11-30, 18:58

Setsi pisze:Praca nie jest łatwa...od samego początku miałam pod górkę.

Idąc pracować do takiego ośrodka powinnaś się z tym liczyć.
Setsi pisze:Popełniałam błędy - mniejsze lub większe

Każdy błędy popełnia - ważne czy wyciąga się wnioski na przyszłość.
Setsi pisze:brałam na klatę wszelką krytykę...

Dlaczego wszelką? Robiłaś za worek bokserski?
Setsi pisze:Czuje sie osamotniona, a przeciwko sobie mam całą grupę wraz z wychowawcami z którymi współpracuję.

Nie chcę Cię tutaj osądzać, ale przedstawiasz tutaj wszytko w kolorach czarno - białych. Mało realne. Rzeczywistość przeważnie ma wiele odcieni.
Setsi pisze:Ciągle jestem manipulowana przez wychowanki, oszukiwana, wykorzystywana...

To czemu dajesz się manipulować, oszukiwać, wykorzystywać? Taka młodzież jest świetna w ciskaniu kitu, lecz Ty jesteś tam między innymi po to aby im udowodnić, że nie mają racji i będzie tak jak Ty powiesz.
Setsi pisze:Miałam za bardzo otwarte serce, chciałam być dobra i pomocna...za to dostałam w tyłek i to nie jeden raz.

Chyba widzisz sama, że czas to zmienić.
Setsi pisze:bo co dziś się znowu wydarzy, co znów mi pójdzie nie tak, gdzie znów popełnię błąd

Nic bardziej mylnego. W jakiś podświadomy sposób przez swoje obawy takie sytuacje przyciągasz, wyzbądź się obaw, negatywnych myśli, a wiele się zmieni.
Setsi pisze:Czuję ze tracę grunt pod nogami.

Domyślam się iż przechodzisz kryzys, który został wywołany ostatnimi zdarzeniami, ale pamiętaj że każdy kryzys mija.

Awatar użytkownika
Olgita
Posty: 6
Rejestracja: 2009-12-07, 08:02
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: Praca z młodzieżą zdemoralizowaną - resocjalizacja

Postautor: Olgita » 2009-12-07, 20:12

Setsi pisze:Miałam za bardzo otwarte serce, chciałam być dobra i pomocna...


Nie chcę oceniać ale uważam, że to był podstawowy błąd. "Serce na dłoni" niestety nie sprawdza się w pracy z trudną młodzieżą. Moje ( niewielkie, ale jednak ) doświadczenie nauczyło mnie, iż zanim otworze swoje serce muszę zdobyć autorytet i szacunek - zasadnicze pytanie - "Jak?". W przypadku młodzieży zdemoralizowanej nie sprawdza się samo BYCIE WYCHOWAWCĄ. Trzeba to sobie wypracować, ale też nie na siłę. "Trudne" dzieciaki mają niesamowitą zdolność wyczuwania nieszczerych zachowań, strachu.

Radzę pokazać się od ludzkiej strony, zainteresować czymś nowym..Ja zaczęłam od zajęć typowo "babskich". Miałam grupę 16-17latek. Zrobiłam zajęcia z mody, z dbania o siebie. Skontaktowałam się z różnymi firmami kosmetycznymi ( otrzymałam próbki kosmetyków ) i wspólnie z dziewczynami zrobiłam zajęcia z wizażu. To był strzał w 10! Coś innego, ciekawego, coś co je zainteresowało i przyciągnęło do mnie. Proponuję spróbować.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron