vuem pisze:Czyli mają się jednak bać mnie, a nie konsekwencji swojego zachowania? W jakim sensie? Jak wzbudzić ten strach?
Może trochę przesadziłem. Książkowo powinni bać się konsekwencji swojego zachowania. Ale to jest trochę taka gra słów. Bo czy boją się konsekwencji czy raczej nas - egzekwujących te konsekwencje, to podejrzewam dla nich wsie rawno.
I tak: jednych nauczycieli boją się, bo egzekwują konsekwencje złego zachowania,a innych nie, bo nie egzekwują.
Jak wzbudzić obawę (strach, to jednak za mocne słowo)?
Obszerny temat. Jak już napisałem: trzeba być konsekwentnym, nie darować zachowań złoźliwych i przekornych, być po prostu twardym człowiekiem z charakterem (ale równocześnie sprawiedliwym). To o czym piszę jest też w naszej mimice, gestach, sposobie zachowania, stałości. Najgorsza jest pewna miękkość psychiczna (wahliwość emocjonalna), która całkowicie się nie sprawdza w pracy z młodzieżą.
Przy czym wcale nie uważam, żeby ten lęk przed nauczycielami - "egzekutorami kary", umniejszał postrzeganie nas jako autorytetów. Jeśli będziemy sprawiedliwi, to nie wpłynie to na ogólne obniżenie naszej oceny. Owszem, w pierwszej chwili pewnie - tak, ale w perspektywie długofalowej wręcz przeciwnie.