Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

barwa
Posty: 27
Rejestracja: 2009-01-20, 20:41
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: barwa » 2010-08-25, 18:10

Przyznam, że niedawno przeżylam ambiwalente uczucia, gdy rodzic pewnego ucznia, chcąc mi zrobić przyjemnosc coś zakomunikował.Uczeń już skończył szkołę, a rodzic miał jakiś humanistyczny problem i powiedział, że musi poszukac językowego autorytetu...W odpowiedzi usłyszał od swej pociechy:"Idź do Jolki, ona Ci zrobi taaaki wykład z tego"(czyli do mnie).Trochę mnie wmurowało, gdy to usłyszałam, bo z tą dzierlatką brudzia nie piłam, więc skąd taka zażyłośc???!!!Zwłaszcza, że jej zachowanie w stosunku do mnie choć ugrzecznione i zdystansowane nie było aroganckie. Czuć było respekt w stosunku do mnie (nawet jakieś zażenowanie, gdy ze mną rozmawiała). Dziwne, skąd w tych dzieciach taki brak szacunku? A może to jest jakaś próba oswojenia sobie tego nauczyciela, który budzi respekt ? Wyładowuje frustracje nagromadzone po latach nauki, z tym nauczycielem.Przyznam, że czuję się dziwnie, gdy pomyslę, że uczniowie będą wspominać mnie jako familiarną Jolkę. Jestem jeszcze młodą nauczyczycielką, choć początki mam już dawno za sobą. Nie jestem jakąs Babą Jagą, aczkolwiek spoufalanie się z uczniami też dobre nie jest...Powinnam się ucieszyć, że były uczen docenił moją wiedzę, skoro odesłał rodzica po poradę, a jednak jest to jakieś pyrrusowe zwyciestwo i gorzki uśmiech.Co sądzicie o motywacjach takiego zachowania?A może ja trochę histeryzuję? Próbuję to przeanalizować, by poszukac swego błędu w realacjach z uczniami

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: iTulka » 2010-08-25, 19:01

barwa pisze:A może ja trochę histeryzuję?

Myślę, że tak :)
Droga koleżanko, Ty się ciesz, że dziecię użyło Twojego imienia, bo gorzej się o nas wyrażają. Może po prostu między sobą uczniowie mówią o Tobie "Jolka", zamiast "nasza pani polonistka"? To nie jest nowe ani dziwne zjawisko ;)
barwa pisze:"Idź do Jolki, ona Ci zrobi taaaki wykład z tego"

Tak się zastanawiam, czy w tym zdaniu zwrot "ci" nie powinien być napisany małą literą? Jak myślisz?

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: iTulka » 2010-08-25, 19:13

A to fakt, trzeba być co najmniej dziwnym rodzicem, żeby przekazać nauczycielowi taką wiadomość. To, że uczeń się spoufalił za plecami nauczyciela, zupełnie mnie nie dziwi... Zresztą to, że rodzic zakomunikował radośnie tego newsa też mnie nie dziwi, wszystkiego się można po ludziach spodziewać. Nie jest to miłe, ale nie rozmyślałabym nad tym zbyt długo, szkoda zdrowia ;)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: vuem » 2010-08-25, 19:49

To, że uczniowie używają po prostu nazwisk, imion, czy wymyślonych przezwisk chyba wszyscy uważają za coś naturalnego.

Jeśli rodzic cytuje takie słowa bez jakiegoś słowa typu "proszę się nie gniewać", "mam nadzieję, że bla bla" może oznaczać nieco inne poczucie humoru, może i taktu, a nawet jestem w stanie zaakceptować fakt, że ktoś hołdujący bardzo tradycyjnej wizji kultury osobistej uzna to za taktu totalny brak, ale żeby uznawać go od razu za alkoholika, chama, czy totalnego idiotę, to już totalna przesada. :evil:

Miwuesie, zaczynam mieć odczucie, że Twoje ego cierpi na ekstremalny przerost. Masz niesamowitą skłonność do drastycznych, najczęściej negatywnych ocen dotyczących innych, ciekaw jestem, czy równie krytycznie podchodzisz do siebie samego.

Pracujesz z ludźmi, na co dzień, bez pozytywnego nastawienia do bliźnich nie widzę nikogo w tym zawodzie, choćby nie wiem jak silne podstawy prawne miał.

Twoja wypowiedź była po prostu idiotyczna....choć zdaję sobie sprawę, że uznajesz swą "ocenę za ostateczną"...

Chciałbym wierzyć, że to tylko nadużywanie terminologii skrajnej w swym znaczeniu, ale i tak wtedy powinieneś sie nieco zastanowić przed wpisywanie opinii, bo skoro tu mamy idiotę, alkoholika, czy chama, to jak nazwiesz pijanego, rzucającego kur_ami osobnika, który wtargnie w Twój świat? Znajdziesz odpowiednie określenie?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 19:55

vuem, sadzę, że to była ironia :)
<3

barwa
Posty: 27
Rejestracja: 2009-01-20, 20:41
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: barwa » 2010-08-25, 20:08

"Tak się zastanawiam, czy w tym zdaniu zwrot "ci" nie powinien być napisany małą literą? Jak myślisz?"
To "Ci" byłoby zasadne, gdybym ja jako autorka zwracala się do kogoć w trzeciej osobie. Jako wyraz szacunku. A to było o mnie.Ergo, nie będę przecież pisała o sobie wielka literą, bo nie nie jest to zgodne z formą grzecznosciową języka.

Ten rodzic mi to radośnie wyznał, "na pociechę". To jego zdaniem było wyrazem uznania i świadczyło o moim autorytecie(sic!) Z rodzicem mam niemal codzienny kontakt, bo jestesmy sąsiadami :lol: Dodal oczywiscie, żebym się nie gniewała, bo to jego zdaniem wyraz uznania.Skądinąd miły człowiek, choć może ma nieco inne wyczucie taktu :wink: , ale akuat nie mam ochoty tego rozważać.Problem tkwi, gdzie indziej.Co mogę zrobić, by w przyszłosci takich spoufaleń unikać.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: vuem » 2010-08-25, 20:17

barwa pisze:Co mogę zrobić, by w przyszłości takich spoufaleń unikać.


Po pierwsze, to moim zdaniem to nie jest żadna forma spoufalenia. To naturalny, choć nieformalny i potoczny sposób bycia i wyrażania się o innych.

Chyba, że masz na myśli fakt, że ktoś takimi cytatami rzuca.

Co możesz zrobić, by tego uniknąć? Chyba nic...ewentualnie przybrać maskę sztywnej, zasadniczej wiedźmy, będą tytułować inaczej.

Nie próbuj ludziom wyjaśniać, że Ty zasługujesz na szacunek i o Tobie należy wyrażać się per Pani Profesor Kowalska nawet w rozmowach z kolegami, czy rodzicami :wink:

Poza tym, choć sytuacja kontrowersyjna z racji tego, że różnie ją mogą ludzie odbierać, to ja jednak na Twoim miejscu raczej byłbym zadowolony z racji przesady w tym kierunku raczej niż w przeciwnym (czyt. sztywnej, bezuczuciowej relacji).

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: katty » 2010-08-25, 21:48

Poza Baby Jagi też nie pomoże. Trudno się dziwić, że dzieci tak się wyrażają, skoro i u studentów to częste zjawisko. Nie przypominam sobie, żeby w rozmowach między studentami pojawiały się zwroty w stylu "profesor Nowak" czy "doktor Iksiński". Nagminnie natomiast (obok przezwisk i przekręconych nazwisk) przewijały się sformułowania typu "Zdzichu", "Gocha" a nawet "Ciotuchna Kaśka" czy "Wujcio Rychu". Co one oznaczały? Jedne były drwiną, bo dotyczyły wykładowców ogólnie nielubianych, inne były w sumie pewnego rodzaju manifestacją sympatii. Dla postronnego słuchacza nie sposób odróżnić, wtajemniczeni dobrze wiedzieli, co autor wypowiedzi ma na myśli.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: malgala » 2010-08-25, 21:58

Zgodzę się, że między sobą uczniowie mogą mówić tak o nauczycielu.
Nie wyobrażam sobie natomiast, żeby moje dziecko w ten sposób powiedziało w domu ani o nauczycielu, ani o innej osobie dorosłej.
Nie uwierzę również w to, że dzieciak o nauczycielce mówi w domu "Jolka", jeżeli wcześniej nie słyszał tego od własnych rodziców.

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: agazuz » 2010-08-25, 22:22

barwa pisze:"Tak się zastanawiam, czy w tym zdaniu zwrot "ci" nie powinien być napisany małą literą? Jak myślisz?"
To "Ci" byłoby zasadne, gdybym ja jako autorka zwracala się do kogoć w trzeciej osobie. Jako wyraz szacunku. A to było o mnie.Ergo, nie będę przecież pisała o sobie wielka literą, bo nie nie jest to zgodne z formą grzecznosciową języka.

Ten rodzic mi to radośnie wyznał, "na pociechę". To jego zdaniem było wyrazem uznania i świadczyło o moim autorytecie(sic!) Z rodzicem mam niemal codzienny kontakt, bo jestesmy sąsiadami :lol: Dodal oczywiscie, żebym się nie gniewała, bo to jego zdaniem wyraz uznania.Skądinąd miły człowiek, choć może ma nieco inne wyczucie taktu :wink: , ale akuat nie mam ochoty tego rozważać.Problem tkwi, gdzie indziej.Co mogę zrobić, by w przyszłosci takich spoufaleń unikać.

Wyjaśnienia na temat "Ci" jako zwracania się w trzeciej osobie nie zrozumiałam :oops:
Ono się odnosiło do Ciebie w tej rozmowie?


"Jolkę" odebrałam jako ksywkę, która nadali Tobie uczniowie.
Co możesz zrobić, by tego uniknąć? Nic. To nie jest IMHO kwestia spoufalenia się ucznia z Tobą. Nie widzę sposobu na pohamowanie uczniów przed nadaniem nauczycielowi ksywki.
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

barwa
Posty: 27
Rejestracja: 2009-01-20, 20:41
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: barwa » 2010-08-25, 22:28

katty pisze:Poza Baby Jagi też nie pomoże. Trudno się dziwić, że dzieci tak się wyrażają, skoro i u studentów to częste zjawisko. Nie przypominam sobie, żeby w rozmowach między studentami pojawiały się zwroty w stylu "profesor Nowak" czy "doktor Iksiński". Nagminnie natomiast (obok przezwisk i przekręconych nazwisk) przewijały się sformułowania typu "Zdzichu", "Gocha" a nawet "Ciotuchna Kaśka" czy "Wujcio Rychu". Co one oznaczały? Jedne były drwiną, bo dotyczyły wykładowców ogólnie nielubianych, inne były w sumie pewnego rodzaju manifestacją sympatii. Dla postronnego słuchacza nie sposób odróżnić, wtajemniczeni dobrze wiedzieli, co autor wypowiedzi ma na myśli.



Ja jednak pamiętam, że o swoich wykladowcach mówiłam raczej po nazwisku. Nawet jesli ich nie lubilam.O jednej nauczycielce z podstawówki mówilismy "Zocha", jako że było to jej przezwisko.Ta poufałosc wynikała z tego, ze była jakaś taka nieporadna w tym co robi, niezbyt dająca sobie radę. Być może dlatego właśnie tak mnie to uraziło, bo w podświadomosci mam zakodowany obraz sierotowatego nauczyciela, za ktorego plecami uczniowie tak familiranie go tytułują. Ja, mam nadzieję, jestem trochę inna i akurat z dyscypliną w klasie tej uczennicy nie miałam problemu.
Dziękuję za Państwa uwagi. Szczególnie cenna jest dla mnie wypowiedź Malgali, ze względu na "wiek i urząd", aczkolwiek wszyscy tu piszący niewątpliwie są cennymi Drogowskazami dla poszukujących...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: malgala » 2010-08-25, 23:04

barwa pisze:"Idź do Jolki, ona Ci zrobi taaaki wykład z tego"

Moim zdaniem "Ci" jest tu wyraźnie skierowane do ojca.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 23:33

My na wykładowców mówimy różnie. Jeżeli jakiś jest szczególnie sympatyczny, to między sobą nazywamy go pieszczotliwie, np. Misio. Jeżeli któryś z nich negatywnie zapada w pamięć, to też i negatywne przezwisko dostaje. W innych przypadkach jest: "ten od pepe (skrót od nazwy przedmiotu)" etc. Ale zwracając się do nich mówimy tytułując, zależnie od posiadanego stopnia.

W sumie, nie dziwi mnie nazwanie w rozmowie z rodzicem kogoś "Jolką", ale ja osobiście bym się dziwnie swojemu rodzicowi przyjrzał, gdyby powiedział do tej osoby w tak niefrasobliwy sposób. Chociaż małe prawdopodobieństwo :)
<3

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dlaczego uczniowie mówią mi po imieniu, gdy tego nie widzę

Postautor: malgala » 2010-08-26, 18:55

Dalsze rozważania językowe przeniosłam do Małej poradni języka polskiego (Pogaduszki).


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”