dyscyplina na przykładach

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: malgala » 2010-09-02, 20:30

nauczycielmatematyki pisze:No to czegoś nie rozumiem. Piszesz, że czekałaś pół lekcji na ciszę i zadawałaś zadanie domowe, które potem sprawdzałaś.

Tak, sprawdzałam i to skrupulatnie oraz oceniałam.
Zadając mówiłam tylko: to powinno być zrobione na lekcji, nie byliście gotowi do pracy to teraz musicie tę pracę wykonać w domu.
nauczycielmatematyki pisze:Dalej piszesz, że to była droga donikąd.

To dalej, to mi tylko przez przypadek dalej wyszło.
Chciałam w środku dopisać i kursorek nie w tym miejscu mi się ustawił.
Określenie to odnosiło się do mojej postawy początkującego nauczyciela.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-03, 07:29

Dzięki, ruszam zatem do pracy. Jak wrócę napiszę co dziś znowu zmalowali.

A co radzicie przy głośnej klasie. Świetny wychowawca, naprawdę pomaga, rodzice współpracują i po zebraniu jest ok. po rozmowie z wychowawcą jest ok. ale po jakimś czasie znowu hałas. Nie mogą się opanować, ciągle rozmawiają. Jak ich uciszyć. W zeszłym roku za rozmowy robiłam kartkówki, nawet 5 pod rząd. Na chwilę pomagało potem dalej. Nic niby się nie dzieje ale ciągle rozmawiają.

Pozdrawiam i życzę udanego dnia.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-09-03, 09:17

Powody, tak ogólnikowo do sprawy podchodząc, są zazwyczaj dwa:

1. Nudna lekcja.
2. Krnąbrna klasa.

W razie czego zastosuj "mocniejsze metody" w obrębie obu...bo zazwyczaj mamy problem dwojaki. Lekcja musi być "żywa", dynamiczna. Oni nie powinni mieć czasu, by się nudzić i kombinować.
Z drugiej strony muszą się przyzwyczaić, że "pasjonujących" zajęć nie mogą mieć na okrągło, a dyscyplina zawsze obowiązuje.
To tak w ramach przyczynku do bardziej szczegółowych rozważań. :wink:

Tak a propos polecam artykuł w ostatniej Polityce "Szkoła szkodzi na mózg", prosto i fajnie opisuje działanie mózgu "digitalnych tubylców" i jego relacji do "tradycyjności" szkoły.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: brum brum » 2010-09-03, 13:55

w zeszłym roku miałam klasę, która też często bywała głośno. większość dzieciaków nie miała ambicji edukacyjnych i z tego co wiem generalnie sprawiali kłopoty. zauważyłam jednak jeden ciekway mechanizm - w poniedziałki gadali bardziej niż w środy i ogólnie w środy byli bardziej chętni do pracy niż w poniedziałki. do tego środowa lekcja była później, więc powinni być bardziej zmęczeni a co za tym idzie - głośniejsi. aż w końcu okazało się, że ma to związek z poprzedzająca lekcją - w środy mieli przed moją lekcją zajęcia, na których wymagano większej dyscypliny, w poniedziałek odwrotnie. podobną reakcję zaobserwowałam w innej, bardzo zdyscyplinowanje klasie. w czasie mojej nieobecności uczyła ich koleżanka i po tych zastępstwach rozgadali się nie do zniesienia. na szczęście sytaucja szybko wróciła do normy, kiedy poczęstowałam ich kartkówką :mrgreen: . także musisz wziąść pod uwagę, że na ich zachowanie wpływ ma również niekonsekwencja i pobłażanie ze strony innych.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-03, 17:53

vuem pisze:Powody, tak ogólnikowo do sprawy podchodząc, są zazwyczaj dwa:

1. Nudna lekcja.
2. Krnąbrna klasa.

W razie czego zastosuj "mocniejsze metody" w obrębie obu...bo zazwyczaj mamy problem dwojaki. Lekcja musi być "żywa", dynamiczna. Oni nie powinni mieć czasu, by się nudzić i kombinować.


Jestem przekonana, że lekcja jest nudna...a dlaczego...bo tych trzech czy czterech uczniów kompletnie nie ma pojęcia o czym ja mówię. Nie umieją nic, nic nie robią, nie uważają i tak w kółko. Już na koniec roku powinni mieć 1, bo nie znają nawet podstaw więc nie dziwię im się, że nie umieją i nie rozumieją. Najgorsze oczywiście, że nie chcą zrozumieć.

Ostrzejsze metody - super, tylko jakie.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-03, 17:57

miwues pisze:
nauczycielmatematyki pisze:Nie mogą się opanować, ciągle rozmawiają. Jak ich uciszyć.

Uciszać skutecznie pierwszą osobę, która zacznie gadać. Wprowadzić klarowne zasady dotyczące zabierania głosu na zajęciach i ściśle ich przestrzegać. Wprowadzić procedury porządkowe dotyczące dozwolonego poziomu hałasu w poszczególnych fragmentach zajęć (można wprowadzić trzy poziomy hałasu: rozmowa półgłosem w grupie, cicha rozmowa z kolegą z ławki, np. przy pracy w parach, absolutna cisza). Od razu reagować na przekraczanie dozwolonego poziomu hałasu. Wprowadzić sygnały, za pomocą których nauczyciel komunikuje uczniom dozwolony poziom hałasu, można też wprowadzić sygnały gestem, za pomocą których uczniowie mają się komunikować z nauczycielem podczas pracy samodzielnej w absolutnej ciszy, np. sygnał "Skończyłem. Jestem gotów do dalszej pracy" albo sygnał "Potrzebuję pomocy indywidualnej".


Pięknie ro brzmi, chciałabym to zastosować tylko jak, jakie zasady wprowdzić, co zrobić gdy zaczynają gadać. Oni gadają ciągle, cały czas między sobą. Nawet po ciuchu ale jak wszyscy to robi się szum. Ogólnie klasa zdolna, fajna, reagująca bardzo na uwagi wychowawcy czy rodziców ale przecież nie mogę po każdej lekcji lecieć do wychowawcy.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-03, 18:06

No i wróciłam :)

Na lekcji z tą złą klasą starłam się jak mogłam. Opisywany przypadek najpierw rzucał papierkami. Najpierw jeden, mówię nie rzucaj, potem drugi mówię, że po lekcji posprzątasz, potem trzeci i ktoś inny też rzucił, mówię ty też posprzątasz, a ona na to j atylko oddałem, zatem mówię, nie ważne, ten kto rzuca sprząta.
Zauważyłam, że kartki wyrywa z notesu, notes zabrałam, ciężko było ale się udało.
Potem komórka mu się włączyła, zabralam. Potem bawił się czymś innym, zabrałam.

Potem krzyczał, śpiewał itp. Z takim zachowaniem mam najgorzej, bo nie wiem poprostu co zrobić, jak sprawić by przestał.

Po lekcji zostało trzech, papierki pozbierali, wyszli. Zadanie domowe zadałam, wszystkim ale...

Znów na drugiej lekcji w tej gadatliwej klasie cała godzina przegadana przez uczniów.

I co zrobić jak uczeń np. bierze kwiatek z parapetu i stawia sobie na ławkę. Oczywiście po moim upomnieniu odstawia go ale potem znów próbuje.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: malgala » 2010-09-03, 18:32

nauczycielmatematyki pisze:uż na koniec roku powinni mieć 1, bo nie znają nawet podstaw

Więc czemu nie otrzymali tych jedynek?
nauczycielmatematyki pisze:Jestem przekonana, że lekcja jest nudna...a dlaczego...bo tych trzech czy czterech uczniów kompletnie nie ma pojęcia o czym ja mówię.

O ile dobrze zapamiętałam z Twoich wcześniejszych postów to wcześniej pracowałaś w gimnazjum.
Inaczej pracuje się z gimnazjalistami i inaczej z IV czy V klasą szkoły podstawowej.
A obecna V to przecież jeszcze jak ubiegłoroczna IV.
Suche przekazywanie wiadomości do dzieci nie dotrze. One muszą działać. Wiadomo, że pewne zagadnienia nauczyciel musi wytłumaczyć sam (tych nie ma znów tak dużo), do innych uczniowie dochodzą samodzielnie tylko odpowiednio kierowani.
Matematyka wymaga wielu ćwiczeń i te mogą wydawać się dzieciom nudne. Dlatego też trzeba je uatrakcyjnić.
Na tym etapie nauczania wiele zagadnień da się wprowadzić w formie zabawy.
Ćwiczenia doskonalące jakąś umiejętność mogą przybierać formę turnieju, krzyżówek matematycznych, matematycznego domina, ukrytych pod działaniami matematycznymi haseł, wyścigów i co nam tylko przyjdzie do głowy. Dzieciaki to uwielbiają.
Co do tej odstającej trójki, to nie możesz wymagać od nich wykazania się tymi samymi umiejętnościami co reszta klasy. Stawiaj przed nimi zadania łatwiejsze. Na początek nawet niech to będzie coś bardzo prostego niekoniecznie związanego z tematem lekcji. Musi to być coś, z czym sobie poradzą. Niech odniosą pierwszy sukces. Niech to będą nawet zadania na poziomie III klasy, ale niech poczują radość z sukcesu. Potem możesz stopniowo stawiać przed nimi zadania trudniejsze. Nie mogą jednak na lekcji się nudzić. Nie można pozostawić ich bez zajęcia, bo wtedy wszelkimi sposobami będą próbowali zwrócić na siebie uwagę.

Ogólnie klasa zdolna, fajna, reagująca bardzo na uwagi wychowawcy czy rodziców ale przecież nie mogę po każdej lekcji lecieć do wychowawcy.

Nawet nie powinnaś.
To jest Twoja lekcja i to Ty musisz sobie na niej poradzić z uczniami.
Przestań się bać uczniów i zacznij działać zamiast z góry zakładać, że się nie uda.
Twoją bezradność uczniowie zawsze wyczują. Więcej pewności siebie.

aniolkiidlabelki
Posty: 1
Rejestracja: 2010-09-09, 20:27
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: aniolkiidlabelki » 2010-09-09, 20:41

nauczycielmatematyki sledzilam twoje posty bo sama mam podobny problem. Wlasnie trafilam na to forum szukajac odpowiedzi na podobne pytania jak twoje. Napisz czy wykorzystalas podane tu porady i czy sie sprawdzily.
ja tez mam problem z trudnymi uczniami wklasach IV i V oraz z jedna klasa IV, ktora jest tak rozgadana ze na lekcji nawet nie zwraca na mnie uwagi. czsami rece mi opadaja na lekcji i nie wiem co dalej robic...

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-29, 17:20

I co... I nic.

Staram się jak mogę, uciszam, mówię ciszej, nic nie robię, czekam, zadaję pracę samodzielną, robię kartkówki, więcej zadań do domu i nic.
Ta jedna klasa dalej robi swoje. Są osoby, które mają po 8 jedynek już!!!!

Wchodzę do klasy. Klasa wstaje i mów dzień dobry i od razu zaczyna gadać, czuje się jak na przerwie. W ogóle nie zwraca uwagi na to, że jestem. Jak cos tłumaczę to nikt nie słucha. Potem proszę do tablicy. Przychodzi jeden i śmieje mi się w twarz, że on nie ma pojęcia co robimy i co on ma robić. Nawet uczeń czwórkowy. Biorę dziś do tablicy, a on stoi i mówi, że nie ma pojęcia jak to zrobić. Nic nie rozumieją, bo cały czas gadają. Siedzą tyłem, wstają, chodzą. Nie działa na nich nic. Rozmawiałam z dwoma mamami dwóch rozrabiaków. Zero reakcji uczniów.
Jeden jest lekko upośledzony i z nim to już w ogóle nie umiem sobie poradzić.Niestety nie mam pojęcia jak z nim pracowaźć i zdaję sobie sprawę, że nie nadaję się do tej pracy ale do końca roku muszę wytrzymać. Uczeń robi co chce, chodzi po klasie, wstaje, śmieje się, zachowuje się tak jakby mnie tam nie było. Wstaje sobie na krzesło albo siada pod ławką i siedzi do póki klasa nie zacznie się z niego śmiać. Wtedy wymyśla coś innego i tak co lekcję od początku roku. I na to wygląda, że będzie jeszcze gorzej.
Niestety ze strony rodziców żadnej pomocy.

Cieszę się jak nie ma lekcji i myślę tylko o tym co zrobić, by do szkoły nie iść.

To już wolę chodzić do gimnazjum.

sharlin
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-30, 16:33
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: sharlin » 2010-09-30, 17:48

Jestem początkującą nauczycielką. Uczę w szkole podstawowej języka polskiego (IV kl.) i języka angielskiego ( kl. I - III). Właściwie nie mam większych problemów z dyscypliną, nawet w licznych klasach (ponad 30 osób) potrafię zapanować nad grupą. Wyjątek stanowi jedna z drugich klas - nie potrafię ich poskromić. Zaznaczam, że wszystkie klasy traktuję w ten sam sposób, stosując podobne formy pracy i metody aktywizujące. W tej klasie moje wysiłki kończą się totalna porażką. Kilku 8-letnich delikwentów rozbija mi lekcję z niekrytą satysfakcją. Zwrócenie uwagi działa tylko na krótką chwilę, wstawianie minusów z zachowania (wychowawczyni przygotowała specjalna listę na tego typu notatki) nie skutkuje wcale. Ba, chłopaki się przechwalają, kto tych minusów ma więcej. Grożenie uwagą do rodziców nie jest dla niektórych żadnym straszakiem. Jeden z prowodyrów nagannego zachowania na lekcji ma bardzo pobłażliwych rodziców, którzy uważają, że to szkoła (nauczyciel?) powinna dostosować się do ich syna (!), gdyż ten wykazuje ponadprzeciętna inteligencje. Co tu dużo pisać - chłopak faktycznie bystry, potrafi przeszkadzać i jednocześnie wie, co się na lekcji dzieje. Potrafi być jednak bardzo bezczelny w tej swojej pewności siebie. Czuję się bezradna, bo nie jestem zwolennikiem wydzierania się na dzieci. Rozmawiałam dzisiaj z ich wychowawczynią - dla każdego ma gotowe rozwiązania: ,,tego należy ośmieszyć i się uspokoi, temu powiedzieć na forum parę niemiłych słów i podziała". Czy faktycznie muszę posuwać się do tak ,,drastycznych" metod? Przekopałąm to forum, znalazłam parę cennych rad, ale czy specyfika pracy z tak małymi dziećmi nie wymaga nieco innych rozwiązań? Dodam jeszcze, że ustaliliśmy zasady pracy na lekcji jęz. ang., wyjaśniłam im szczegółowo każdy punkt, a dzieciaki się podpisały pod spodem. Przez dwie lekcje był spokój, ostatnio znowu wszystko wróciło do ,,normy". Poradźcie coś, bo nie wiem, jak mam do nich dotrzeć.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-09-30, 18:36

Użyj tych "drastycznych metod", skoro działają...w przeciwieństwie do innych...

Czemu sądzisz, że są "drastyczne"? czy chłopak wychowywany w przeświadczeniu, że jest ponadprzeciętny i wszyscy powinni wokół niego skakać zrozumie, gdy go grzecznie poprosisz słowami: "Ja wiem, że jestem mądrym chłopcem, więc proszę, bądź grzeczny"?
Niekiedy trzeba być "nieprzyjemnie" stanowczym, a jeśli dzieciak robi z siebie i co gorsza z Ciebie głupka, to nie ma co się ceregielić.

"Usadzić" i konsekwentnie nie pozwolić się "podnieść". Krzywdy im nie zrobisz, a wręcz przeciwnie.

Co się stało, jakie były konsekwencje złamania kontraktu? Czy w ogóle przewidywał jakiekolwiek reperkusje w razie złamania jego zapisów?

sharlin
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-30, 16:33
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: sharlin » 2010-09-30, 18:52

Ośmieszanie i słowne zniewagi uważam za niekompetentne metody wychowawcze. Może dalsza praca zweryfikuje moje poglądy.

Faktycznie, regulamin zachowania na lekcji nie przewiduje żadnych konsekwencji w przypadku jego złamania. Dziękuję za podpowiedź, uczniowie tak żywo zaangażowali się w jego omawianie, że pominęłam najważniejsze. Ale chyba da się to jakoś wyprostować....

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-09-30, 19:17

sharlin pisze:Ośmieszanie i słowne zniewagi uważam za niekompetentne metody wychowawcze


Oczywiście, ale do jakiego "ośmieszania" namawia Cię koleżanka?

Jakich "zniewag" sugeruje użyć?

sharlin
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-30, 16:33
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: sharlin » 2010-09-30, 19:40

Dzięki za rady miwues. Takie metody bardziej do mnie przemawiają. Zastosuję w praktyce, per aspera ad astra.

vuem, wychowawczyni podobno dość ostro wytyka braki edukacyjne rozbrykanej dziatwy. Stawia do pionu poprzez sformułowania: ,,to ty tego nie wiesz? przecież to wie każdy, nawet dziecko w przedszkolu". W klasie jest dziewczynka, która radośnie jej wtóruje, zwiększając tym samym wiarygodność nauczycielki. Zadanie jest dobrze wykonane, jeśli chłopak zaczerwieni się po same uszy. Tyle wiem, sama nie próbowałąm.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron