dyscyplina na przykładach

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-30, 21:59

Tak się głupio składa, że nauczyciele i wychowawcy muszą przestrzegać statutu szkoły... no pacany no, przestrzegają go...

W dyby nikt nikogo nie zakuwał, więc podejrzewam, że to i powiadomienie rodziców to było wszystko. Nie bardzo rozumiem co byś chciała jeszcze i komu przede wszystkim. I czy po równo?
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: edzia » 2010-08-30, 22:02

mr_pl pisze:nauczyciele i wychowawcy muszą przestrzegać statutu szkoły...
I co - w statucie pisze u was, żeby karać ofiarę?
mr_pl pisze:powiadomienie rodziców to było wszystko
Pacany! Sorry.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-30, 22:09

W statucie szkoły jest zapisane, żeby karać osobę biorącą czynny udział w bójce obniżeniem zachowania i powiadomieniem rodziców, a w przypadku powtórzenia się procederu - także dzielnicowego.

Jakkolwiek by sytuacja nie wyglądała - nikt go nie uderzył, a on uderzył.

Przemocy psychicznej nie można zwalczać przemocą fizyczną.

Bronić się można, jeśli ktoś nas zaatakuje (tj. ja taką wyznaję zasadę), ale jeśli uderzamy jako pierwsi, to nie ma usprawiedliwienia.

edit: aha, a ten Twój drugi cytat to jest wręcz śmieszny. Zacytuj całe zdanie, a nie fragment.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: edzia » 2010-08-30, 22:23

mr_pl pisze:Jakkolwiek by sytuacja nie wyglądała - nikt go nie uderzył, a on uderzył.
Przemocy psychicznej nie można zwalczać przemocą fizyczną.
Napisałeś:
mr_pl pisze:mniejszy, wiecznie zaczepiany, wyśmiewany i szturchany chłopaczek w końcu dał w nos jednemu z 'bandziorów szkolnych'
A pomogliście mu jakoś, gdy potrzebował pomocy? Pokazaliście tym zaczepiającym, wyśmiewującym i szturchającym, że każde takie zachowanie będzie napietnowane i surowo ukarane? Było ukarane? To zauważyliście ofiarę przemocy dopiero wtedy, gdy sama musiała się obronić?

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-30, 22:30

Pewnie, że nie pomogliśmy. Nawet kopaliśmy go, żeby się reszcie przypodobać... :roll:

A Wiesław go nawet widłami szturchał przed szkołą. Rodzice pozwolili, bo też go nie lubią.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-30, 23:44

"Normalnie", czyli wbrew prawu i przepisom przymykając oko na bójki? Super. Powodzenia. "Pozdrowienia do więzienia", jak to zwykli wołać kibole.

I w jakim celu poczułeś nieodpartą potrzebę napisania o tym w tym wątku?


Bo widać niektórzy żyją w innej Polsce. W tej ich Polsce nie ma przemocy i bandyctwa. Inaczej nie da się zinterpretować Twojej sugestii, ze jak sie spotkałem z przemocą wobec nauczyciela w szkole to muszę nie być Polakiem.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-31, 11:41

Już Ci napisałem - sam mnie o to poprosiłeś.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-31, 14:20

Napisałem że w gębę byś dostał u mnie w szkole (za bycie nadętym bufonem, jakim jesteś skoro mówisz uczniom "ja tutaj rządzę i macie robić co każę".)
Jeśli to dla Ciebie 'ni z gruszki' to kończ waść.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-08-31, 15:46

mr_pl

Określenie kogucik pasuje jak ulał.

Co chcesz osiągnąć "przechwalaniem się", że w szkole z nożem chodziłeś, co ma na celu sugerowanie, że za taką, czy inną postawę nauczyciel, by "w mordę dostał" itp?

To raczej pasuje do forum gimnazjalistów z grupy kiboli-juniorów.

Zaimponować chcesz w ten sposób, czy co? Swoim uczniom też takie historyjki opowiadasz?

Daj sobie siana z takimi tekstami...jeśli za dorosłego człowieka się uważasz nie tylko biologicznie.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-31, 21:36

"Moja racja jest najmojsza" i spieprzaj. To dopiero argumentacja godna "dojrzałych nie tylko biologicznie" osób.

Merytorycznie to już nic więcej się nie da pomóc. Wyczerpaliście temat.

Wszystko tak jak napisał miwues. Trzeba uczniom powiedzieć, że są dla nas nikim, że to my tutaj rządzimy i mają tańczyć jak im zagramy, bo - należy się powtórzyć - są nikim. Na pewno zadziała. Old school, dosłownie i w przenośni.

P.S. Daj znać jak Ci kosz na głowę założą, wtedy pomyślimy jak im dokręcić śrubę.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-08-31, 21:39

mr_pl pisze:"Moja racja jest najmojsza" i spieprzaj.


Który z sugerowanych sposobów podanych przez Miwuesa tak agresywną postawę i brak szacunku lansuje?

Ty chyba nie rozumiesz tego, co on napisał. :wink:

Rób co chcesz, Ty odpowiadasz za efekty swojej pracy.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: edzia » 2010-08-31, 21:47

mr_pl, daj spokój. Faktycznie wypaliłeś niemerytorycznie, więc się wycofaj godnie. :)

mr_pl pisze:Wszystko tak jak napisał miwues. Trzeba uczniom powiedzieć, że są dla nas nikim
Gdzie tak napisał? Człowieku, trzeba mieć nieźle rozwiniętą wyobraźnię, żeby tak to odczytać. Ochłoń, dobrze radzę.

Czy ja dobrze zrozumiałam, że według ciebie na te sytuacje opisane w poście inicjującym wątek nie trzeba nijak reagować, bo... przecież może nas coś o wiele gorsiejszego spotkać? Więc się cieszmy z tego, że "tylko" takie problemy mamy?

Albo, że według ciebie nie reagować, bo uczniowie odbiorą to jako narzucanie im swojej (złej przecież) woli, odbiorą, że są dla nas nikim? Bo to przecież źle, że "my tu rządzimy"?

mr_pl pisze:P.S. Daj znać jak Ci kosz na głowę założą
A z ciekawości zapytam, jakie są twoje sposoby na niedopuszczenie do sytuacji z koszem na głowie?

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-31, 22:01

Na pewno nie tworzenie ściany i pokazywanie kto jest Panem, a kto chamem.

Czy ja dobrze zrozumiałam, że według ciebie na te sytuacje opisane w poście inicjującym wątek nie trzeba nijak reagować

Źle zrozumiałaś, ale i tak zaraz się zleci stado i powie, że to ja nie umiem czytać, a to co oni przeczytali (i zinterpretowali) to jest dokładnie właśnie to, co chciałem napisać i nie mam co się z nimi kłócić, bo jestem gówniarz i oni lepiej wiedzą co chciałem napisać.

Reagować jak najbardziej. Ale nauczyciele, na których się nigdy nie mówiło "pan heniek, pan stasiu", tylko "ten buc, ten pajac (wersja ocenzurowana)", to właśnie taki typ nauczyciela, jaki przedstawił miwues. "Siadać, nie odzywać się, ja tutaj ustalam zasady i macie grać tak jak powiem".

Dzisiejsza szkoła nieco różni się od tej za PRLu i niektórzy powinni w końcu przejść z tym do porządku dziennego. Uczniowie nie potrzebują kolejnego starego krzykacza, który będzie ich pod ścianą stawiał, tylko pomysłowego, zabawnego gościa, który im przekaże wiedzę tak, że będą chcieli więcej.

Kto miał styczność z trudną młodzieżą ten wie, że udawanie twardziela przed zwyrodnialcem jest tylko pogłębieniem problemu. Takie osoby najczęściej są miękkie w środku i do tego środka trzeba się dostać - poprzez indywidualne rozmowy (nie na zasadzie "masz mnie przeprosić przy wszystkich!" = masz się publicznie ośmieszyć, tylko na zasadzie pewnej dozy negocjacji oraz - nawet udawanej - sympatii) oraz podnoszenie jego samooceny (ocenianie wspierające bla bla bla).

Może i nie miałem w swoich klasach dotychczas przypadków tragicznych (aczkolwiek były i sprawy sądowe), ale do większości trudnych uczniów dało się dotrzeć i po kilku takich pogadankach i okazaniu zainteresowania podczas lekcji (i daniu możliwości się wykazać - chociażby na najprostszych przykładach), uczniowie Ci sami się potrafili dyscyplinować na większości lekcji (wystarczyło wymowne spojrzenie z serii: "no przecież rozmawialiśmy na ten temat").

Stawiając mur nawet nie zorientujemy się kiedy zza tego muru kamieniem oberwiemy.


P.S. Niemerytorycznie wypaliłem... a jak miałem merytorycznie odpowiedzieć na głupia zaczepkę "nie jesteś Polakiem?". Ale o to się nikt nie uczepi. To było merytoryczne... jasne.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: edzia » 2010-08-31, 22:12

mr_pl pisze: i oni lepiej wiedzą co chciałem napisać.
To pisz do rzeczy.
mr_pl pisze:pomysłowego, zabawnego gościa, który im przekaże wiedzę tak, że będą chcieli więcej.
I to jest ten twój sposób?
mr_pl pisze:na zasadzie pewnej dozy negocjacji oraz - nawet udawanej - sympatii) oraz podnoszenie jego samooceny (ocenianie wspierające bla bla bla).
Widzisz, sam nie wierzysz w to bla bla bla.
mr_pl pisze:Stawiając mur nawet nie zorientujemy się kiedy zza tego muru kamieniem oberwiemy.
Zdecydowanie źłe odczytałeś ten mur w radach miwuesa. Ale ok, masz prawo mieć inne sposoby na podane problemy. Tylko ty ich nie podałeś, lecz zacząłeś straszyć, czy przechwalać się, z jakimi to typami ty musisz się użerać.

Zwróć jeszcze uwagę, że w opisanych w pierwszym poście przypadkach ci uczniowie raczej nie są pokroju typów z twojej szkoły.

mr_pl pisze:"Siadać, nie odzywać się, ja tutaj ustalam zasady i macie grać tak jak powiem".
W normalnej szkole normalny nauczyciel nie musi tego mówić. On swoją postawą to "mówi". I uczniowie tego słuchają.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: mr_pl » 2010-08-31, 22:20

To pisz do rzeczy.

Napisałem do rzeczy.

Widzisz, sam nie wierzysz w to bla bla bla.

Widzisz, to nie ja mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wierzę w to. A bla bla bla napisałem, gdyż wszyscy wiemy co to jest i szkoda bym drugi raz wynajdywał koło.

Tylko ty ich nie podałeś, lecz zacząłeś straszyć, czy przechwalać się, z jakimi to typami ty musisz się użerać.

1. Aha, miwues pisze: "pokaż kto rządzi" - udzielił porady. Ja napisałem: "rozmawiać, okazać zainteresowanie, oceniać wspierająco" - nie udzieliłem porady.
Super masz logikę.
2. Odsyłam ponownie na kurs czytania ze zrozumieniem. W którym to ja momencie napisałem, że się muszę z takimi użerać? Ja mam uczniów w miarę spokojnych.
Pisałem o 'kolegach' z lat szkolnych, co wyraźnie zaznaczałem. No ale to ja nie umiem pisać.

W normalnej szkole normalny nauczyciel nie musi tego mówić. On swoją postawą to "mówi"

No miwues napisał, żeby to powiedzieć. Więc nie mów mi jak jest w normalnej szkole, bo ja się odnoszę do jego porady.
W razie gdybyś wciąż miała problemy z przeczytaniem tego:
Ewentualnie dopuszczam na podsumowanie przeprosin krótkie przypomnienie uczniom:
- Zasadą jest, że ja tu ustalam reguły gry i każde moje polecenie uczeń ma obowiązek wykonać.

Znaczy się, że on to przypomnienie to ruchem lewej kostki robi, tak? Nie słownie?

Ale to ja nie umiem czytać.. ech. To jest właśnie cała zasada "moja prawda jest najmojsza" u użytkowników tego forum. Chociażbym napisał, że lubię placki, to i tak by mi 2 osoby zarzuciły, że nie wyraziłem się precyzyjnie czy lubię, czy nie, 3 kolejne napisały, że nie mam racji, bo za młody jestem, a 2 kolejne, że to niedobrze, ze nie lubię placków, bo są dobre. :roll:


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”