dyscyplina na lekcji w gimnazjum

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

benia8686
Posty: 239
Rejestracja: 2010-04-17, 16:01
Kto: student
Lokalizacja: podkarpackie

dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: benia8686 » 2010-09-13, 18:24

Witam,

we wrześniu zaczęłam swoją pierwszą pracę - uczę angielskiego w gimnazjum i mam problem z dyscypliną w klasie II a konkretnie z chłopcami, bo klasa tak jest dzielona: chłopaki i dziewczyny

Jest 4-5 uczniów, którzy non-stop gadają. Jak nie jeden podsunie nowy temat to drugi. I tak się nawzajem "napędzają". Owszem, kiedy mowie ze coś notujemy to piszą i jest spokój ale nie można przecież pisać całą lekcję..... Wpisałam ostatnio uwagi ale dla nich to chleb powszedni bo na innych przedmiotach też dostają. Nie wiem czy to poskutkuje. Na najbliższa, bo lekcje zaplanowałam kartkówkę, nie tylko dlatego że źle się zachowują ale żeby systematyczna nauka weszła im w krew. Zobaczymy co to da.

Proszenie o ciszę, czy indywidualne uspokajanie nic nie daje. Gdy o cos ich pytam to albo nie wiedza za bardzo gdzie jestesmy albo czytaja punkt, który wlasnie zrobilismy. I tym samym przeszkadzaja tym, którzy słuchaja i chca sie czegos nauczyć. Nie będę krzyczeć, bo wiem, że to nie pomoże, tylko ja sobie zaszkodzę. Dodam, że wcale się z nimi nie spoufalam, nie wchodzę w dyskusję.

Jeśli macie jakieś sposoby ze swojego doświadczenia na takie wieczne gaduły to będę wdzięczna

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: haLayla » 2010-09-13, 18:49

benia8686 pisze:Owszem, kiedy mowie ze coś notujemy to piszą i jest spokój ale nie można przecież pisać całą lekcję.....


A ja bym na złość całej klasie cały czas dyktował, przez pełne 45 minut. Uczniowie nie lubią notować, więc albo sami dojdą do pewnych wniosków, albo klasa ich zdyscyplinuje. Jeżeli zapomną się, to skwituj to uwagą: widzę, że wybraliście lekcję dyktowaną :)
<3

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: konrad86 » 2010-09-13, 19:40

benia8686 pisze:Jeśli macie jakieś sposoby ze swojego doświadczenia na takie wieczne gaduły to będę wdzięczna

Cierpliwość, konsekwencja w słowach i czynach.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-13, 20:01

Poczytaj uważnie forum.
Tyle już rad dotyczących zdyscyplinowania klasy padło, że tylko czytać, wybierać i na ich podstawie szukać własnych.
Nawet w tym dziale znajdziesz wiele wątków dotyczących dyscypliny.

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-18, 10:39

ja mam podobny problem, to znaczy w moich grupach jakoś daję sobie radę w miarę. Jednak ostatnio miałam lekcję łączoną, bo koleżanka była nieobecna. No i cała klasa oszalała. Gadali, rzucali się papierkami, z czego jeden poleciał na moje biurko, kiedy jeden z uczniów stał przy tym biurku i ze mną rozmawiał. (zgłosiłam po lekcji wychowawcy i chłopak, który rzucił - przeprosił mnie). Szczególnie w jednej klasie to się zdarza, ta klasa wszystkim sprawia problemy z tego, co słyszałam w pokoju nauczycielskim. Chciałam zrobić temat, który wypadał w mojej grupie, ale ta druga połowa klasy już to przerabiała, stąd też mieli wszystko w nosie. Zresztą moi uczniowie też "pozapominali kserówek", więc prawie wcale nie miałam z kim rozmawiać. Udział w lekcji brały maksymalnie 4osoby, z czego dwóm postawiłam po plusie. Sprawdzałam pracę domową i za brak stawiam jedynki, wtedy jedna z uczennic z II grupy zaczęła ze mną dyskutować, że nie mam prawa, bo powinny być minusy a nie 1. Mówiła, że to wbrew prawom ucznia, że oni mają - itd. Powiedziałam jej, że nie będę z nią na ten temat rozmawiać, bo moi uczniowie znają takie zasady (nikt z nich nawet nie protestował, tym bardziej, że zawsze mówię, że niezgłoszenie braku PD, gdy ten fakt okazuje się dopiero wtedy, kiedy ja chodzę i spr., to równa się ndst. No i oczywiście można mi pokazać tę pracę na nast. lekcji, wtedy biorę ocenę w nawias i jeśli nie zdarza się takie "zapominanie" bez przerwy, nie będę na to zwracać uwagi przy wystawianiu ocen. W poniedziałek zamierzam zrobić im kartkówkę(mojej grupie) z ostatniej lekcji, czyli właśnie z wczoraj. To, co udało mi się zrobić na lekcji, choć zapewne poza tymi 4osobami nikt mnie nie słyszał nawet. Uważam, że musi być jakaś kara i muszę jakoś im pokazać, że takie zachowanie było skandaliczne. (wychowawcy zgłosiłam po lekcji) Wydaje mi się, że jeśli teraz bym im odpuściła zupełnie i tylko powiedziała, że mi się to nie podobało, to będę w tej klasie skończona jako nauczycielka, bo to znaczyłoby, że mogą robić, co chcą i nie ma żadnych konsekwencji.
Co radzilibyście, abym zrobiła?:/

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-18, 12:35

Właśnie szukam jakiegoś optymalnego rozwiązania i sama nie wiem, bo dopiero zaczynam pracę w szkole...z jednej strony mam wyrzuty sumienia, bo 2 lekcje temu pisali kartkówkę i poszło słabo, ale bez żadnej 1, bo sprawdzian skonstruowałam tak, że dało się ją zaliczyc, tym bardziej, że u nas próg na ocenę dop. to tylko 40%, co dla mnie jest dziwne...no ale w sumie matura też od 30% zalicza, więc cóż mam poradzić...Ta klasa jest ogólnie bardzo słaba i każę im uczyć się chociaż słówek, bo przecież ani mi ani im nie zależy na tym, żeby same 1 były od góry do dołu na koniec semestru i roku. A zapewne ta poniedziałkowa kartkówka spowoduje, że posypią się jedynki, więc większość będzie miała oceny: 2, 1. Z jednej strony myślałam, żeby te dwie osoby, które dostały plusa na lekcji nie pisały tej kartkówki, ale z drugiej nie wiem, czy taki faworyzowanie nie będzie prowadziło do jakichś podziałów, itd. No i istnieje jeszcze chyba coś takiego, jak pojęcie odpowiedzialności zbiorowej, tylko przy tym całym indywidualizowaniu, itd. to już sama nie wiem. Poza tym głównymi przeszkadzającymi na poprzedniej lekcji były osoby z tamtej grupy, więc zaraz na pewno będą mówić, że to nie ich wina, że to tamte osoby.....no i tak jestem trochę w kropce i od wczoraj o niczym innym nie myślę:/ no i jak w pon. znów będę mieć całą klasę, to nie mam kompletnie pojęcia, co z nimi zrobić...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-18, 13:02

arsandra pisze:dopiero zaczynam pracę w szkole...z jednej strony mam wyrzuty sumienia, bo 2 lekcje temu pisali kartkówkę i poszło słabo

Jeżeli widzisz taką potrzebę to na każdej lekcji możesz krótkie kartkówki robić.
Wyrzuty sumienia zbędne.
arsandra pisze:Z jednej strony myślałam, żeby te dwie osoby, które dostały plusa na lekcji nie pisały tej kartkówki, ale z drugiej nie wiem, czy taki faworyzowanie nie będzie prowadziło do jakichś podziałów

Może do tego doprowadzić. Skoro ta dwójka była aktywna, to z kartkówką też sobie jakoś poradzą. A jak nie, to znaczy, że w domu nic nie robili.
arsandra pisze:Poza tym głównymi przeszkadzającymi na poprzedniej lekcji były osoby z tamtej grupy, więc zaraz na pewno będą mówić, że to nie ich wina, że to tamte osoby

Możesz im powiedzieć, że skoro na lekcji takie zachowanie akceptowali, a nawet brali w tym udział, to chyba powinni zdawać sobie sprawę z tego, że opracowanie tematu lekcji będzie wymagało od nich pracy samodzielnej. Właśnie sprawdzasz, jak tę pracę wykonali.
arsandra pisze:no i jak w pon. znów będę mieć całą klasę, to nie mam kompletnie pojęcia, co z nimi zrobić...

Jak planujesz kartkówkę, to przygotuj sobie z podziałem na grupy i zrób wtedy wszystkim z ostatniego tematu. Zaraz na początku lekcji.
Jak znajdą się potem chętni do przeszkadzania, to przestań cokolwiek wyjaśniać. Powiedz tylko, że skoro wolą temat opracować samodzielnie, to na następnej lekcji znów będzie kartkówka sprawdzająca, jak to wykonali.
Oczywiście odezwą się głosy, że może lepiej jak temat wytłumaczysz.
Powiedziałabym: "dobrze, ale pamiętajcie, że już pierwsza próba przeszkadzania skutkuje pracą samodzielną i kolejnym sprawdzianem". I byłabym konsekwentna.

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-18, 13:11

Malgalo, dziękuję Ci bardzo za cenne wskazówki. Właśnie taka chciałabym być: zdecydowana, konsekwentna i nie ulec. Tylko strasznie ciężko mi wejść w tą rolę, bo z drugiej strony nie chciałabym, żeby zaraz o mnie mówili, że jestem wstrętna i wredna. No i zapewne inne epitety:) Z drugiej strony przecież to nie są moi przyjaciele, tylko uczniowie i ostatecznie nie muszą mnie lubić. I tak sobie staram się powtarzać, dlatego tę kartkówkę już nawet wydrukowałam. Mam nadzieję, że sobie poradzę.
Natomiast w najgorszym razie, jeśli będę mieć całą grupę- mówisz, żeby obu grupom zafundować sprawdzian. Zapewne podniosą się głosy, że tamci nie chcą pisać, że to nie ich grupa i oni nie będą pisać. Co wtedy mam z nimi zrobić?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-18, 14:24

arsandra pisze:Zapewne podniosą się głosy, że tamci nie chcą pisać, że to nie ich grupa i oni nie będą pisać. Co wtedy mam z nimi zrobić?

Daj im wybór.
Albo piszą i otrzymują oceny takie, na jakie zasłużyli, albo rezygnują z szansy wykazania się, przyznają do niewiedzy i w związku z tym otrzymują natychmiast oceny niedostateczne.

arsandra pisze:nie chciałabym, żeby zaraz o mnie mówili, że jestem wstrętna i wredna

Początkowo niektórzy mogą tak myśleć i mówić.
arsandra pisze:Z drugiej strony przecież to nie są moi przyjaciele, tylko uczniowie i ostatecznie nie muszą mnie lubić.

Wiesz, zdradzę Ci pewien sekret. Uczniowie jednak lubią stanowczych i konsekwentnych nauczycieli. Może nie od razu, ale bardzo szybko do takich właśnie się przekonują. Przy takim nauczycielu czują się bezpiecznie w tym nie do końca poukładanym ich świecie.
A konsekwencja nie oznacza wcale, że trzeba być sztywniakiem.
Tylko musi być zachowana pewna kolejność. Uczniowie uznają Twoje przewodnictwo i dopiero potem można pozwolić sobie na rozluźnienie i żarty (wszystko jednak w odpowiednich granicach i w odpowiednim czasie).

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-18, 14:31

Mam takich uczniów, na których NIC nie działa. Nauczyłam się ich ignorować. Cóż, brzęczą, przeszkadzają, czasem muszę po prostu głośniej mówić. Uczę już kilka lat w gimnazjum i "dobre rady" działają tylko na uczniów, którym na czymś zależy. A są tacy, którym na niczym nie zależy. Oczywiście, rzadko który nauczyciel przyzna się do bezsilności, bo to źle o nim świadczy( a nie powinno, bo cudów się od nas wymaga- mamy wychowywać mając do dyspozycji słowa, dziennik uwag i "w poprzek"stojących nam rodziców a często i dyrektora). Ale mi już wszystko jedno.
Co robić? Gimnazjum to szkoła przetrwania. Dla nauczycieli też. Jak ktoś jest cham i wredny, to się go boją i ma spokój. Jak ktoś jest uprzejmy i miły, wejdą mu na łeb. Ja próbuję "wytrwać". Liczę minuty do dzwonka, robię swoje, czy słuchają, czy nie, przestałam walczyć. Szkoda zdrowia i nerwów. Jak ktoś nie chce się nauczyć, to łopatą nie nałożysz. Wredna z natury nie jestem, chamska być nie potrafię, nie wrzeszczę, nie grożę itp..Nie umiem i nie chcę umieć.
Jeśli umiesz być wredna albo taką wredotę sobie na potrzeby szkolne wypracować, to będą się Ciebie bać. Jeśli nie- spróbuj przetrwać. Kartkówki podziałają tylko na trochę ambitniejszych. Jeśli Twoje gaduły mają choćby cień ambicji- to może się udać. Jeśli nie- a nie potrafisz być wredna- polecam melisę, dużo snu i jakieś ciekawe hobby pozaszkolne, żeby się od tego bagna oderwać.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-18, 15:44

Cytryn, gdybym pracę w gimnazjum traktowała jako obóz przetrwania, dawno bym z niej zrezygnowała.
Cytryn pisze:Uczę już kilka lat w gimnazjum i "dobre rady" działają tylko na uczniów, którym na czymś zależy. A są tacy, którym na niczym nie zależy.

Nie zgadzam się z tym. Zbyt łatwo czasami przypisujemy uczniowi etykietkę takiego, któremu na niczym nie zależy. Najczęściej jest to tylko poza, rodzaj samoobrony, odpowiedź na to, że dotychczas na nim nikomu nie zależało. Jeżeli trafi na nauczyciela konsekwentnego, wymagającego i jednocześnie potrafiącego zauważyć jego wysiłek, pochwalić za nawet drobny sukces, docenić pozaprzedmiotowe zainteresowania, ma szansę. Jeśli natomiast spotka na swej drodze tylko takich, którzy chcą jakoś przetrwać do dzwonka, jest prawie stuprocentowe prawdopodobieństwo, że w niedalekiej przyszłości zasili grono tych pod jakąś budką czy sklepem z piwem a potem tych, na których "resocjalizację" płacimy podatki.
Cytryn pisze:Jeśli umiesz być wredna albo taką wredotę sobie na potrzeby szkolne wypracować, to będą się Ciebie bać. Jeśli nie- spróbuj przetrwać.

Piękne rady dla młodej nauczycielki.
Cytryn, co robisz jeszcze w szkole z taką postawą?
Jeżeli próbujesz albo pierwszego, albo drugiego, to się nie dziwię, że nigdy do porozumienia z uczniami nie dojdziesz. Powiem więcej: czym lepiej to dostrzegą, tym bardziej wyzłośliwiać i popisywać się będą.
Uciekaj ze szkoły póki jeszcze jakiejś poważnej choroby się nie nabawiłaś.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-18, 16:00

E, daj spokój. Nie wierzę, że z Twoim stażem nie napotkałaś na swej drodze uczniów, którzy mają to wszystko gdzieś, ich rodzice też. Nie twierdzę, że są tylko tacy. Jest ich mniejszość, jakieś parę procent. Ale skutecznie potrafią rozwalić lekcję. I nic się nie da zrobić, a dobre rady o kant stołu rozbić. Więc trzeba to jakoś przetrwać i tyle. Po prostu staram się koncentrować na tych, którym zależy. A nie latać z wywieszonym ozorem za łobuzami( och, jakimi ja eufemizmami się tu ładnymi posługuję :jupi: ). Szkoda mojego czasu i nerwów.
I działa to odwrotnie niż piszesz. Jeśli te "łobuzy" widzą, że od nich wymagam, robią mi na złość i manifestują swoją głupotę o wiele bardziej, niż kiedy ich ignoruję. Wiesz, taka bezinteresowna złośliwość musi mieć swoją pożywkę.

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-18, 19:14

Malgalo, postaram się w poniedziałek wprowadzić w życie Twoje rady. Trzymaj za mnie kciuki, bo strasznie się stresuję przed tą lekcją, bo naprawdę nie wiem, co mnie czeka. Mam jednak nadzieję, że zakończy się sukcesem wszystko, bo inaczej wydaje mi się, że polegnę w tej klasie jako nauczycielka, a tego bym nie chciała. :)

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-18, 19:55

arsandra, trzymanie kciuków masz zapewnione.
Na natychmiastowy sukces raczej nie licz. Powinno jednak być z każdą lekcją coraz lepiej.
Tylko się nie zrażaj początkowymi trudnościami.
Uczniowie nie są tacy źli. Oni tylko próbują u kogo i na ile mogą sobie pozwolić.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-18, 20:38

Piękna i jakże prawdziwa wypowiedź ks. Rafała.
Świadomość tego nie tylko kapłanom przyświecać powinna, ale nam wszystkim.

miwues pisze:Każdemu nauczycielowi życzę, aby doszedł do tego etapu, kiedy to nie damy się zjadać w kaszy, to my rządzimy i ustalamy warunki - ale autentycznie, sercem widzimy w nich ludzi, widzimy ich życie wewnętrzne, z nieposłusznymi pogrywamy twardo, ale lubimy tych naszych uczniów i oni to widzą, doceniają.

Zwłaszcza, że w równym stopniu potrzebują jasno określonych zasad jak i autentycznego zainteresowania.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”