Przepraszam, tu wigilia się zbliża, a ja poruszam taki nieświąteczny temat. W każdym razie Wesołych Świąt.
Jaka powinna być reakcja nauczyciela, gdy uczeń w środku lekcji wychodzi z klasy (nie uzgadniając tego z nauczycielem; po prostu uczeń wychodzi i nie wiadomo dlaczego).
Moim wyróżnikiem jest wiek ucznia (może błędne kryterium). Rozumiem, że gdy mamy do czynienia z gimnazjalistami to można dokończyć lekcję i później wyjaśnic sprawę i wyciągnąć konsekwencję.
Co w sytuacji, gdy wyjdzie uczeń z klas początkujących (1-3 szkoła podstawowa)? Nauczyciel ma np. po 10 minutach zostawić klasę i iść zobaczyć co stało się z zaginioną owieczką? Może zejść do sekretariatu i zgłosić, że jedna owieczka zaginęła? Jakie procedury macie w takiej sytuacji lub co byście zrobili?