Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: dushka » 2010-12-24, 10:05

Przyszła do mnie mama z problemem, nie chciałam na odwal się czegoś jej poradzić, a mam marne doświadczenie z nastolatkami.

Uczennica 1 kl gimnazjum, inteligentna, nieźle się uczy. Ma "chłopaka". I tu zaczynają sie schody - zaczęła kłamać. W drobiazgach i większych sprawach - ukarana odebraniem komórki dostała drugą od kolegi i korzystała z niej po kryjomu, wypierając się w żywe oczy (mama znalazła drugą komórkę). No i różne inne kłamstewka.

Co robić w takich sytuacjach? Ogólnie kontakt rodzice - córka wydaje się być niezły, rodzice rozmawiają z córką, całkowicie normalna rodzina, no i problemy też normalne, nastolatkowe :)

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2010-12-25, 17:53

Pomysł karania nastolatki odebraniem komórki wydaje mi się jakiś taki... infantylny, jakby matka nie miała pomysłu na kontakt z córką.
Natomiast z czego mogą brać się kłamstwa... w tym wieku wydaje mi się, że jest to w pewien sposób chęć "odseparowania" się od matki, w ten sposób że "skoro przekazuję jej nieprawdziwe informacje, a ona w nie wierzy, to w jakiś sposób żyjemy w innych światach, ona nie ma dostępu do mnie". Mój syn - 9 lat co prawda, ale też wykazywał się przez jakiś czas "dziwnymi" kłamstwami. Kłamstwo u niego nie było jakimś środkiem do celu, kłamał po prostu żeby skłamać, w rzeczach które ani jego ani nas jakoś specjalnie nie dotyczyły - ot, dowiedział się że sąsiad złamał nogę, to powiedział że wybili mu zęby i tak dalej.
Co na to pomogło? Nie wiem, było kilka rozmów, ale nie mam pojęcia która pomogła.

Może matka nadmiernie kontroluje córkę i ta chce się w jakiś sposób uwolnić od tego? Może należałoby odciąć córkę od "chłopaka", albo zaprosić go i porozmawiać bezpośrednio z nim? No pytam można byłoby tu zadać mnóstwo.
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: dushka » 2010-12-25, 20:16

Rozmowa z chłopakiem była, rozmowy z córką są, nie wydaje mi się, by była nadmierna kontrola. Ale dziewczyna ma TRZYNAŚCIE lat. Dopiero tyle. Odebranie telefonu to chyba dla takiego dziecięcia niezły prztyczek w nos ;)

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2010-12-26, 09:36

Czyli reakcja w stylu "masz się zachowywać dojrzale, ale ja Cię nadal będę traktowała jak smarkulę"? ;) Z takiego myślenia się bierze dużo nieporozumień, problemów, wzajemnych żalów i tak dalej...
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: dushka » 2010-12-26, 19:18

No to zaproponuj coś konstruktywnego, bo o to prosiłam :) To, co podałaś, już było - a ja pytam: jak reagować na kłamstwa, gdy rozmowy nie skutkują?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: malgala » 2010-12-26, 20:09

dushka pisze: jak reagować na kłamstwa, gdy rozmowy nie skutkują?

Zadałaś trudne pytanie i to na dodatek mało świąteczne.
Doświadczenia z córką nie mam, bo nie mam córki. Mam jednak systematyczny kontakt z gimnazjalistkami i co jakiś czas wypada mi w klasach gimnazjalnych wychowawstwo.
Zakochana trzynastolatka, to bardzo poważny problem. Zwłaszcza dla trzynastolatki. Jej świat kręci się teraz tylko wokół "obiektu miłości" i nic innego nie jest ważne.
Rodzice schodzą wtedy na ostatni plan, zwłaszcza, że to cała pokoleniowa przepaść, więc cóż mogą wiedzieć o miłości.
Dlatego bardzo ważny jest kontakt dziewczęcia z rodzicami jeszcze zanim ta miłość ją dopadnie. Jeżeli są dobre relacje, to łatwiej przez ten okres przebrnąć, bo dziecko jakoś odruchowo zaczyna się wtedy od rodziców odsuwać i nawet w najlepszych układach mogą pojawić się jakieś drobne kłamstwa.
W przypadku moich gimnazjalistek czasami rodzice nawet tego nie zauważają, a jeżeli widzą, to nieliczni.
Często sama podejmuję pewne działanie mające na celu wyeliminowanie opuszczenia się w nauce, pewnego krętactwa i innych problemików.

Co pomaga?
Przede wszystkim uczciwe przedstawienie sprawy. Mniej więcej tak:
"Wiem, że jesteś zakochana. To zupełnie naturalne. Jedni przeżywają pierwszą miłość wcześniej, tak jak ty, inni później.
Miłość to piękne uczucie, ale jednocześnie bardzo trudne. Targa nami wtedy wiele sprzeczności. Chcemy cały czas być blisko ukochanej osoby, chcemy spędzać z nią każdą chwilę, czasami kosztem swoich codziennych obowiązków. Zaczynamy wtedy okłamywać najbliższych, żeby było lepiej a jest nam wtedy gorzej i brniemy w kolejne kłamstwa. Wszystko dla naszej miłości. I zapominamy, że miłość, ta prawdziwa, to nie tylko przyjemność przebywania ze sobą, to nie tylko częste rozmowy, a przede wszystkim odpowiedzialność za siebie i ukochaną osobę.
Jeżeli okłamujesz mnie, to jaka jest gwarancja, że kiedyś nie zaczniesz okłamywać również swojego chłopaka? Jeżeli on okłamuje rodziców, żeby móc się z tobą spotykać jak najczęściej, to jaką masz pewność, że kiedyś nie będzie okłamywać ciebie?
Okłamałaś mnie więc się nie dziw, że nie mogę ci teraz w pełni zaufać. Nie dziw się więc, że muszę bardziej cię kontrolować. Chcę ci ufać, ale musisz mi udowodnić, że na to zaufanie zasługujesz. Na pewno nie nastąpi to natychmiast, ale zależy teraz głównie od ciebie."

Mniej więcej w takim stylu proponuję rozmowę z dzieckiem rodzicom. Bez krytyki, bez "ja w twoim wieku", życzliwie, ale z postawieniem pewnych warunków. Jednocześnie z pełną dezaprobatą kłamstw.

Czy dobrym rozwiązaniem jest w takiej sytuacji odebranie komórki? Nie wiem. Dziewczynka traktuje to wtedy jako atak na jej "miłość". Może lepszym rozwiązaniem byłoby umówienie się z nią, że komórkę do swojej dyspozycji dostaje tylko w określonych godzinach i wtedy może porozmawiać z koleżankami lub z "chłopcem".
Warunek - nie kłamie i wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Konsekwentnie trzeba ją jednak rozliczać z wykonywania tych obowiązków, wymagać wracania do domu o ustalonej godzinie i jednocześnie okazać dużo miłości i zrozumienia.

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2010-12-31, 16:18

Oczywiste, że kłamstwa nie można tolerować, ale no wybacz... odebranie komórki... Jeszcze zakażmy jeść słodycze za karę ;)
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: vuem » 2010-12-31, 16:36

A czy komórka jest produktem pierwszej potrzeby, który gwarantuje dziecku konstytucja?
Czy musi być niezbędna, choćby dla bezpieczeństwa dziecka, czy kontaktu z rodzicami?
A jeśli nawet, to czy nie można reglamentować jej użycia?

Czy gdy Twoje dziecko przez niedbałość, brak szacunku dla rzeczy, które kupujesz zgubi 3-cia komórkę z rzędu biegniesz do sklepu i kupujesz 4 wypasiony model, bo ... "no wybacz, ale komórki odebrać dziecku nie można"?
Kara powinna być dotkliwa, tak by pomogła wyeliminować niepożądane zachowania. Dla jednego dziecka "tragedią" jest brak dostępu do komputera, dla innego brak ulubionej komóreczki, dla innego szlaban na wyjścia.

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2011-01-02, 15:03

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach jest "gadżetem" wysoce użytecznym nie tylko nie dziecka, ale także dla rodzica. A reglamentacja użytkowania jest w przypadku mojego, na przykład, dziecka oczywista i kierowana względami finansowymi. Jeśli "wygada" swój limit, no to jego sprawa, następną kartę dostanie wtedy i wtedy...

Czy gdy Twoje dziecko przez niedbałość, brak szacunku dla rzeczy, które kupujesz zgubi 3-cia komórkę z rzędu biegniesz do sklepu i kupujesz 4 wypasiony model, bo ... "no wybacz, ale komórki odebrać dziecku nie można"?


Oczywiście, że nie. Natomiast traktuję komórkę jako rzecz, którą mojemu dziecku w posiadanie dałem, wraz z możliwością użytkowania. Dopóki to użytkowanie nie przekracza jakichś norm, to wszystko jest w porządku. Zgubiłeś swoją rzecz - to jej nie masz. "Być może dostaniesz nową, ale na pewno nie teraz".

Kara powinna być dotkliwa, tak by pomogła wyeliminować niepożądane zachowania. Dla jednego dziecka "tragedią" jest brak dostępu do komputera, dla innego brak ulubionej komóreczki, dla innego szlaban na wyjścia.


Nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy, której nie wzięła pod uwagę także matka z tego wątku. Takie rzeczy jak komputer czy komórka są dzisiaj bardzo powszechne i wcale nie potrzeba domu, by z nich korzystać. Wolę by moje dziecko korzystało z komputera i komórki kiedy mam je na oku, niż robiło to pod okiem i wpływem kolegów.
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: vuem » 2011-01-02, 15:58

Vilfredo pisze:A reglamentacja użytkowania jest w przypadku mojego, na przykład, dziecka oczywista i kierowana względami finansowymi. Jeśli "wygada" swój limit, no to jego sprawa, następną kartę dostanie wtedy i wtedy..


Tyle, że w ramach tej reglamentacji dziecko może z komórki korzystać dla czystej przyjemności - nieograniczone sms-owanie nie jest takie rzadkie, gierki zainstalowane w telefonie itd są jedynie rozrywką, którą w ramach kary można ograniczyć, no bo czemu nie?

Vilfredo pisze:Oczywiście, że nie. Natomiast traktuję komórkę jako rzecz, którą mojemu dziecku w posiadanie dałem, wraz z możliwością użytkowania. Dopóki to użytkowanie nie przekracza jakichś norm, to wszystko jest w porządku. Zgubiłeś swoją rzecz - to jej nie masz. "Być może dostaniesz nową, ale na pewno nie teraz".


W takie samo użytkowanie dałeś komputer, rower i parę jeszcze innych rzeczy, których dziecko mieć nie musi, nie wchodzą w skład "zestawu" gwarantowanego konstytucją, czy rodzicielską miłością i dbałością o dziecka bezpieczeństwo, czy rozwój, a jeśli ono przekracza "pewne normy", to i w ramach kary użytkowanie takich gadżetów można ograniczyć, no bo czemu nie?

Vilfredo pisze:Nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy, której nie wzięła pod uwagę także matka z tego wątku. Takie rzeczy jak komputer czy komórka są dzisiaj bardzo powszechne i wcale nie potrzeba domu, by z nich korzystać.


Oczywiście, choć poza domem może być to utrudnione. Jeśli nie, to najwyraźniej należy i ten dostęp ograniczyć. O ile taka akurat karę chcemy zastosować.
Odnosząc sie do Twojej krytyki, znów pytam: czemu nie zastosować takiej kary?

Vilfredo pisze:Wolę by moje dziecko korzystało z komputera i komórki kiedy mam je na oku, niż robiło to pod okiem i wpływem kolegów.


Jest trzecia opcja, brak dostępu do komputera, czy komórki i kolegów posiadających te urządzenia.

Każdą karę należy dostosować do przewinienia, do dziecka i okoliczności tak, by była dotkliwa i wspomagała nas w eliminowaniu niechcianych zachowań.

Krytykujesz takie rozwiązanie z zasady nie biorąc pod uwagę, że w okolicznościach odmiennych od założonych przez Ciebie taka kary skutek właściwy przynieść może.
Nie każde dziecko ma taki sam stosunek do tego typu zabawek, nie każde odczuwać będzie ich brak, są i takie, które z powodu szlabanu na ps3 się wieszają.

Krytykujesz poza tym sugerowana kare nie podając żadnej alternatywy.

Podrzuć własny pomysł,a jestem pewien, że z łatwością można znaleźć - wg Twojej metody - kilka argumentów, by uznać go za nietrafiony. :wink:

Kara musi być dotkliwa, bo inaczej nie odniesiemy pożądanego efektu. Co nam z ustanowienia kary, która dziecku zwisa i powiewa?
Równie dobrze można w ramach kary nastoletniej dziewczynie zakazać zabawy z pluszowym misiem, który nie wiedzieć czemu jeszcze gdzieś na szafie leży :wink:

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2011-01-02, 16:28

Tyle, że w ramach tej reglamentacji dziecko może z komórki korzystać dla czystej przyjemności - nieograniczone sms-owanie nie jest takie rzadkie, gierki zainstalowane w telefonie itd są jedynie rozrywką, którą w ramach kary można ograniczyć, no bo czemu nie?


Może mam jakieś dziwne doświadczenia, ale nie spotkałem jeszcze dziecka, który byłby "uzależniony" od gierek telefonicznych, skoro komputery mają dzisiaj pod tym względem znacznie lepszą ofertę. SMSy są atrakcją zwykle przez parę pierwszych dni, potem korzysta się z nich już normalnie, w konkretnych sytuacjach.

W takie samo użytkowanie dałeś komputer, rower i parę jeszcze innych rzeczy, których dziecko mieć nie musi, nie wchodzą w skład "zestawu" gwarantowanego konstytucją, czy rodzicielską miłością i dbałością o dziecka bezpieczeństwo, czy rozwój, a jeśli ono przekracza "pewne normy", to i w ramach kary użytkowanie takich gadżetów można ograniczyć, no bo czemu nie?


No tak, mam prawo to odebrać bo prawo tego nie zabrania ;) Nie mniej tak czy inaczej metoda "okłamałeś mnie więc odbieram Ci rower/komórkę/coś tam jeszcze" budzi u mnie politowanie.

Odnosząc sie do Twojej krytyki, znów pytam: czemu nie zastosować takiej kary?


Można tą karę stosować jak najbardziej. Tylko pytanie czy chcesz mieć w domu chomika tresowanego metodą behawiorystyczną. Bodziec - zachowanie - kara ;)
Naprawdę nie widzisz bezradności rodzica, który łapie się chwytu "odbieram ci Twoją rzecz"? Nie widzisz przy tym komunikatu "jestem bezsilny psychicznie, nie potrafię z Tobą rozmawiać, nie mam Ci nic do powiedzenia"?
Pewnie dla biednych umysłowo rodziców, taka metoda będzie znacznie lepsza niż całkowite przyzwolenie na negatywne zachowania, ale rodzicom którzy mają trochę oleju w głowie, zawsze odradzam podobne metody.

Krytykujesz takie rozwiązanie z zasady nie biorąc pod uwagę, że w okolicznościach odmiennych od założonych przez Ciebie taka kary skutek właściwy przynieść może.
Nie każde dziecko ma taki sam stosunek do tego typu zabawek, nie każde odczuwać będzie ich brak, są i takie, które z powodu szlabanu na ps3 się wieszają.

Krytykujesz poza tym sugerowana kare nie podając żadnej alternatywy.

Podrzuć własny pomysł,a jestem pewien, że z łatwością można znaleźć - wg Twojej metody - kilka argumentów, by uznać go za nietrafiony. :wink:


Ok, rozumiem że są rodzice, którzy po prostu nie potrafią rozmawiać z dziećmi, lub mają dzieci całkowicie wyzute z emocjonalności, z uczuć (wielka rzadkość, ale zdarzają się). Faktycznie, metoda "na chomika" jest jedyną możliwą do zastosowania metodą. Jednak tam, gdzie w dzieciach rozwija się emocjonalność, samo uświadomienie, że kłamstwo budzi niepokój, strach, obawę, przykrość, potrafi dziecko zmienić.
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: malgala » 2011-01-02, 17:08

Vilfredo pisze:Jednak tam, gdzie w dzieciach rozwija się emocjonalność, samo uświadomienie, że kłamstwo budzi niepokój, strach, obawę, przykrość, potrafi dziecko zmienić.

Vilfredo, czy nie powinieneś przypadkiem być psychologiem?
Rozmowy nakierowane na emocje są dobre dla rodziców. Mają oni wtedy poczucie dobrze spełnianego rodzicielskiego obowiązku wychowywania dziecka zgodnie z nowoczesnymi przesłankami psychologiczno-pedagogicznymi. Odniosą jednak skutek tylko w nielicznych przypadkach.
Zdecydowana większość dzieci będzie kłamać nadal. Będą to jednak robić bardziej umiejętnie, utwierdzając rodziców w przekonaniu, że jest zupełnie inaczej.

Rozmowa tak, ale jednocześnie dziecko musi ponieść konsekwencje swojego zachowania. Bez tych konsekwencji niczego się nie nauczy, a w dorosłym życiu też będzie myśleć, że jak coś w pracy zrobi źle, to co najwyżej rozmowa z szefem go czeka i na tym się skończy. Może się bardzo boleśnie wtedy rozczarować.

Vilfredo pisze:Jeszcze zakażmy jeść słodycze za karę ;)

Czasami to też może okazać się skuteczną metodą gdy na ogromnego łakomczucha trafi.

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2011-01-02, 17:23

E, tam. To nie żadne nowe przesłanki pedagogiczno-psychologiczne, tylko rodzicielska miłość i poważne traktowanie. Jeśli mam do dziecka nastawienie "jesteś zasmarkanym gówniarzem, nic tu nie znaczysz i masz mi być bezwarunkowo posłuszny", to prosta droga do wychowania frustrata lub człowieka z niskim poczuciem własnej wartości. I nie mówię tutaj o żadnych wyjątkach. Znam rodziców, którzy taki stosunek mają na co dzień. "Każdy gówniarz musi mieć swoje obowiązki, więc ty od dzisiaj je też będziesz miał smarkaczu", "Nie radzisz sobie w szkole, więc od dzisiaj będę cię codziennie sprawdzał smarkaczu" i tak dalej. I nie chodzi mi wcale o to, by dzieci nie miały obowiązków, bo muszą je mieć i mój syn także je ma (być może nawet więcej niż jego rówieśnicy), czy żeby nie kontrolować postępów w nauce. Mi chodzi raczej o taki ogólny trend, jaki przybierają niektórzy rodzice. Trend braku szacunku do dziecka, pokazanie jemu i całemu światu, że to oni są tutaj panami, władcami. I w sumie przeciw temu tutaj momentami walczę, kiedy pewne tego typu wypowiedzi tu widzę.
Dlaczego odrabianie lekcji musi być przykrą koniecznością? Dlaczego kłamstwa nie potraktować jako pretekstu do rozmowy o nim?
Rozmowa naprawdę wiele daje, tylko potrzeba na nią czasu, cierpliwości i samozaparcia rodzica. Ale oczywiście łatwiej odebrać komórkę ;)
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: edzia » 2011-01-02, 17:47

Vilfredo pisze:Rozmowa naprawdę wiele daje, tylko potrzeba na nią czasu, cierpliwości i samozaparcia rodzica. Ale oczywiście łatwiej odebrać komórkę
A jeśli te rozmowy to za mało, jak w opisanej sytuacji? Nie wydaje ci się, że czasem potrzeba bardziej zdecydowanych kroków? Jeśli uważasz odebranie komórki za zły sposób na nastolatkę, to zaproponuj inny, lepszy. Ale nie powtarzaj w kółko, żeby rozmawiać. Zaproponuj coś poza rozmawianiem i dawaniem w nieskończoność kredytu zaufania.

Vilfredo
Posty: 59
Rejestracja: 2009-02-13, 16:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: WOS
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: Vilfredo » 2011-01-02, 18:49

Mam za mało danych, nie znam matki, nie znam dziecka. Może faktycznie ta komórka to jedyny sposób bo matka jest wiecznie zaganiana a córka posuwa się do ostateczności? Może tak, ale może nie.
"Każdy cytat jest skrajnym uproszczeniem i uogólnieniem. Ten też"


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron