Mam taką sprawę, która sprawia problemy nie tylko mi, ale również innym nauczycielom. Chodzi o frekwencję uczniów w związku z pisaniem klasówek.
Są miesiące, w których niektóre klasy mają frekwencję na poziomie 67%. Teraz sytuacja wygląda tak:
zapowiadam klasówkę, na którą spośród 32 uczniów przychodzi 20 osób. No to robię tę klasówkę, bo nie będę czekał kolejnego tygodnia, gdzie znowu przyjdzie tyle samo osób. Sprawdzam klasówki, wyznaczam termin TYLKO dla osób, które nie pisały i które mają zwolnienia lekarskie. Oczywiście 95% uczniów ma te zwolnienia (lewizna oczywiście). Układam kolejny sprawdzian i na wyznaczony termin przychodzą z 4 osoby... piszą... W następne dni zgłaszają się osoby, które znowu mają zwolnienia lekarskie i nie mogły przyjść na ten drugi termin. To trzeba zrobić trzeci termin, bo jak byli chorzy i mają zaświadczenia lekarskie, to co? I tak to trwa.. Oczywiście później jest poprawa i znowu to samo... ciągle kogoś nie ma, ciągle zwolnienia od lekarza...
Przysparza to mnóstwo pracy, bo muszę wymyślać kolejne wersje klasówek i marnować papier. Co byście poradzili?
Z ostatniej pracy klasowej zwolniła 5 uczniów pani dyrektor, bo....... przygotowywali dekoracje czy coś tam na sali gimnastycznej... Oczywiście migają się teraz od napisania jak mogą...