Witam was wszystkich:)
Zwracam się do Was z problemem, który nurtuje mnie od kilku lat. Pracuję w szkole podstawowej od 8 lat. Jestem nauczycielem mianowanym, od września zaczynam staż na nauczyciela dyplomowanego. Od początku mojej kariery w szkole nie miałam wychowawstwa. Doszło do komicznej sytuacji .Prosiła dyrekcję o klasę - nie dostałam, Ci którzy przeklinają na samą myśl o dostaniu klasy- stają się wychowawcami.
Chcę zaznaczyć, że do tej pory nie miałam większych problemów wychowawczych, rodzice nie przychodzą ze skargami. Mogę śmiało przyznać, że nie różnię się niczym od moich koleżanek po fachu.
Druga sprawa, obcięcie etatu... Ze wszystkich nauczycieli uczących mojego przedmiotu, tylko mi w tym roku odebrano aż 5 godzin! Nauczyciele z krótszym stażem, niższym stopniem awansu a także z niższym wykształceniem mają te 16-18 godzin!
Trzecia sprawa, nigdy nie zostaję wybrana do protokołowania rad, jestem odsuwana od każdego zadania...
Bardzo sumiennie spełniam swoje obowiązki, moi uczniowie często odnoszą sukcesy w konkursach szkolnych i pozaszkolnych, zostaję często po lekcjach , czynnie biorę udział w imprezach szkolnych. Sprawdzam się dobrze w roli wychowawcy na wycieczkach klasowych, inni nauczyciele zawsze chcą abym im towarzyszyła...Jestem jednak na calej linii niedoceniana przed dyrekcję...Odbieram już to jako mobbing.
Proszę Was o radę!