Basso profondo pisze:"Lekkiego" to oni mają dzisiaj wszędzie w nadmiarze, więc bardzo tęsknią za czymś, co ma głębię. Tylko rzadko potrafią te tęsknoty zwerbalizować.
Mają możliwości dużo. Tych możliwości w towarzystwie kolegów z klasy i wychowawcy, czy nauczycieli znacznie mniej.
A to czyni pewną różnicę.
Basso profondo pisze:Oczywiście oswajanie z głębią zaczynamy od oswajania z wodą, ale od początku musi być jasne, że to przejściowe, że celem jest jak najszybsze osiągnięcie etapu nurkowania oraz skoków na główkę.
Ale nawet ten mistrz pływacki, czy nurkowania potrzebuje odskoczni od codziennych treningów i chętnie bierze udział w relaksacyjnych zajęciach w towarzystwie swojego trenera i kolegów z drużyny.
Nie rezygnuje z tego, tylko dlatego, że ma pod dostatkiem możloiwości zrelaksowania się w swojej własnej wannie, w samotności.
Tak jak i Ty - choć masz zapewne dość możliwości spędzenia czasu wolnego z rodziną, gdzie przy lampce wina odbędziesz przyjemną pogawędkę z zoną, czy pokopiesz w gałę z synem, zapewne nie rezygnujesz z takich samych czynności odbywanych w towarzystwie swoich kolegów z pracy, bo "wasze spotkania powinny mieć głębię i zawsze musza prowadzić do wypracowania konstruktywnych wniosków dotyczących dydaktyki".
Takie spotkania nie są przecież stratą czasu, tylko dlatego, że nie prowadzą do wypracowania metod pracy dydaktycznej, czy realizacji programu wychowawczego.
Przesadą jest nastawienie na rekreacje i relaks tylko i wyłącznie, ale taką samą przesadą - tyle, że z przeciwległego już bieguna - jest Twoje postulowanie, by wyeliminować zupełnie organizację w szkole, z uczniami, czegokolwiek co nie zawiera co najmniej kilku "ambitnych celów".