Byłam świadkiem podobnej imprezy no już wiele lat temu.
) Młodzież i ich były wychowawca.
Mazury, namioty, jezioro, wielka beczka piwa, ognisko, komary. Hm... bawili się dobrze. Nawet zostaliśmy zaproszeni na ognisko jako sąsiedzi a dodatkowo mój chłopak, obecnie mąż, miał gitarę grał i śpiewał
), więc byliśmy bardzo mile tam widziani.