Dlaczego nie chcemy mówić o trójkącie wychowawczym w szkole : 
[A]Rodzice (przez Komitet Rodzicielski , przez Radę Rodziców , przez Trójki Klasowe ,inne "ciała" :tematyczne,okolicznościowe ,...) , [B]Uczniowie (przez autentyczny Samorząd Szkolny , przez gospodarzy klas ,inne organizacje funkcjonujące w szkole -powinny posiadać dorosłego opiekuna ) , [C] Nauczyciele - mający w swych szeregach opiekunów organizacji szkolnych .
Na lep bierze się młodych nęcąc ich funkcjami . Trudniej pozyskać do współpracy rodziców , bo : [1] mając dziecko w szkole nie chce się narażać - sprzeciw w dyskusji jest żle przyjmowany ; odmienne zdanie w dyskusji odbierane jest jako "opór" ;
[2] gdy nie ma dziecka , to nie ma szans zaproszenia go do pracy .
ZLIKWIDOWAĆ fikcyjne funkcjonowanie Komitetów Rodzicielskich (m.in. przez likwidację sprawozdań i głupich statystyk). Niech Rodzice mogą/muszą dyżurować w czasie dyskotek szkolnych - z szeroką gamą uprawnień . Niech biorą udział w dyskusji i redakcji planów wewnątrzszkolnych w przynależnym im "podwórku" - to winno mieć miejsce w wakacje .Wśród rodziców są :
[1] tak samo wykształceni - w swoim fachu ,
[2] zatroskani o losy dziecka (najbardziej - swego),
[3] rozeznani w problemach klasy i szkoły (choć nie wszyscy i nie większość),
[4] zainteresowani poziomem nauczania w placówce .
Wierzę ,że pozyskani rodzice daliby przykład dzieciom pracy społecznej . Naturalną drogą dzieci zainteresowałyby się czynną działalnością (słuchając pozytywnych opowieści).
BYWAJĄ SZKOŁY DOBRE w tym zagadnieniu , ale jest jeszcze wiele do zrobienia .Piotr.